Wszystkie moje kobiety. Przebudzenie, Janusz Leon Wiśniewski
Janusz
Leon Wiśniewski
Wszystkie moje kobiety. Przebudzenie
Znak,
Kraków 2017, str. 509
ISBN:
978-83-240-4643-0
Wstyd się przyznać, ale do tej pory przeczytałam
jedynie jedną książkę Janusza Leona Wiśniewskiego „Samotność w sieci”. Bałam
się jego twórczości i do tej pory mam obawy, że mogę nie zrozumieć przekazu. I
takie też obawy miałam, gdy do mojej biblioteczki trafiła jego najnowsza
książka „Wszystkie moje kobiety. Przebudzenie”. Jak mówią, trzeba wziąć byka za
rogi i zmierzyć się z przeznaczeniem, dlatego też zasiadłam do lektury.
Główny bohater, inteligentny naukowiec, który nie
zabiegał o rozgłos, choć jego życie tak się potoczyło, że byłoby o czym mówić i
pisać. Pewnego dnia budzi się w miejscu, którego nie zna. Jak się okazuje przeżył
wypadek, ale przez pół roku przeleżał w śpiączce. W tym czasie wbrew pozorom
nie był sam, odwiedzały go kobiety, które coś znaczyły w jego życiu, zapisały
się w nim na dłużej lub tworząc tylko niewielki epizod.
Dlaczego go odwiedzały, pomimo tego, że je skrzywdził,
zdradzał i upokarzał? Ta historia jest właśnie odpowiedzią na to pytanie.
”Wszystkie moje kobiety” ciężko jest zakwalifikować do
konkretnego gatunku. Wydawałoby się, że jest to stricte obyczajówka dla kobiet,
jednak trochę brakuje pewnych elementów, aby tak ją zakwalifikować.
„Wszystkie moje kobiety” to swego rodzaju rozliczenie
się z przeszłością. Znajdziemy tu swego rodzaju elementy i psychologiczne i
romans, nie zabraknie wątków filozoficznych czy religijnych.
I właśnie tego najbardziej obawiałam się w tej książce,
filozofii, religii i psychologii. Jak się okazało autor w bardzo plastyczny
sposób łączy te elementy, ubiera je w miarę prosty język dzięki czemu
przesłanie jest bardziej zrozumiałe.
Tym najważniejszym przesłaniem z jakim wystąpił autor,
jest życie i traktowanie ludzi w taki sposób w jaki sami chcielibyśmy być
traktowani. Otarcie się o śmierć spowodowało w autorze całkowite odwrócenie
poglądów. To zastanawianie się nad własnym życie nadal pozostawiało w autorze
to jedno najważniejsze pytanie: dlaczego, pomimo tego jak traktował swoje
kobiety ona przy nim były?
Pierwsze obawy przed lekturą, pękły jak bańka mydlana i
książkę pochłaniałam z wielką ciekawością przez kilka wieczorów. Wydaje mi się,
że właśnie potrzebowałam takiego kopa w postaci tej książki, która utwierdziła
mnie w przekonaniu, że Janusz Wiśniewski pisze dobrze i przede wszystkim
zrozumiale.
Moja
ocena: 7/10
Mam w planach tę książkę. Wesołych świąt. ;)
OdpowiedzUsuńNie znam jeszcze twórczości tego autora.
OdpowiedzUsuńCzeka na półce na swoją kolej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ♥♥
Nie oceniam po okładkach
Za mną też tylko S@motność, więc Twój opis zachęcił mnie, by sięgnąć po kolejne pozycje autora :)
OdpowiedzUsuń/Aggi
Świetny autor.
OdpowiedzUsuńNiestety nie czytałam tej książki.Może kiedyś...
OdpowiedzUsuńczytanestrony.blogspot.com
Pocieszę cię - nie znam twórczości tego autora, ale mam w planach tę książkę.
OdpowiedzUsuń