Wołyń. Bez litości, Piotr Tymiński
Piotr Tymiński
Wołyń. Bez litości
Novae Res, Gdynia 2017, str. 483
ISBN: 978-83-8083-480-4
Po niektóre tytuły sięgam bez żadnych obaw. Czasami
czytam opisy na okładce, ale nie zawsze się nimi sugeruję, bo nie oszukujmy
się, nie zawsze opis jest równoważny z zawartością. Jednak do tego tytułu
podchodziłam z wielkimi obawami i nie chodzi tu o to, że jest to książka
poruszająca temat II wojny światowej, a o to, że oparta jest na autentycznych
wydarzeniach.
Za historią w szkole nigdy nie przepadałam szczególnie w
okresie liceum, dlatego też na książki nawiązujące do wojny, historii nigdy nie
zwracałam uwagi. Zmieniło się to, gdy sięgnęłam po raz pierwszy po książki
Remigiusza Mroza. Dlatego też gdy dostałam możliwość zapoznania się z historią
przedstawioną przez Piotra Tymińskiego, Wołyń.
Bez litości nie zastanawiałam się ani chwili.
Historia rozpoczyna się „z grubej rury”. Jest 1943 rok,
okres Wielkiej Nocy. Dom Morawskich tak jak inne we wsi przygotowuje się do
świąt. Niestety wieczór zakłóca banda Ukraińców. Nikt do końca nie wie co się
dzieje, jedynie Stanisławowi udaje się wyjść cało z tego zamieszania. Ginie
większość mieszkańców wsi Osty, domy i cały dobytek stają w płomieniach.
Stanisław ucieka do sąsiedniej wsi, gdzie powstają oddziały samoobrony
przeciwko Ukraińcom. Niestety teraz jego życie to będzie ciągła ucieczka,
problem komu zaufać, czy sąsiad jest po tej samej stronie.
Ukraińska Armia Powstańcza to dość delikatny temat,
ciężko postawić się po którejkolwiek ze stron, bo do końca nie wiemy jak
dokładnie było. Piotr Tymiński postanowił w bardzo plastyczny i realistyczny
sposób ukazać to o czym nie zawsze się mówi, o faktach, które lepiej aby nie
ujrzały światła dziennego. To co przeraża
tej historii to obraz wyniszczenia samych ludzi, brutalnych opisów
mordów nie raz całych wiosek, gwałtów na kobietach.
Akcja książki jest bardzo dynamiczna, ciągle coś się
dzieje, a autor nie pozwala na chwilę oddechu. Z jednej strony przeraża brutalnymi
opisami, a z drugiej pokazuje obraz przerażonych mieszkańców, którzy pomimo
skromnych warunków w jakich przyszło im żyć i strachu przed nadchodzącym
jutrem, potrafili podzielić się tym co mieli z przybywającymi partyzantami.
Wołyń. Bez litości to historia, która pozostaje w pamięci na dłuższy
czas. To książka, która przeraża jak i daje do myślenia. Ukazuje wydarzenia o
których nie mówi się głośno.
Wołyń. Bez litości to książka do której wrócę pewnie
nie raz, może nie tyle z przyjemnością jeśli chodzi o tragedię jaka spotkała
tych ludzi, ale po to aby wyciągnąć z niej drugie dno, zrozumieć przekaz. Jeszcze
raz zatopić się w tej szorstkości i surowości klimatu.
Polecam serdecznie.
Moja
ocena: 8/10
Za możliwość zapoznania się z tytułem dziękuję autorowi.
Ostatnio czytałam takie ciężki, ambitne powieści, a więc tę sobie na razie odpuszczę. Gdy najdzie mnie znowu ochota na takie historie to będę miała ją na uwadze :)
OdpowiedzUsuńW przyszłości chciałabym zapoznać się z tą pozycją.
OdpowiedzUsuńHistorię zawsze warto poznawać!
OdpowiedzUsuń