Trauma, Marcin Pomiećko



Marcin Pomiećko
Trauma
Białe Pióro, Chorzów 2016, str. 131
ISBN: 978-83-64426-52-0

Są historie spisane na kilkuset stronach, są też takie, którym wystarczy zaledwie stron kilkadziesiąt. Zarówno jedne jak i drugie mogą być albo wybitnie dobre, albo nic niewnoszącymi historiami, które się po prostu przekartkuje, a po odłożeniu książki na półkę, zapomni.  Trauma Marcina Pomiećko jak się okazała, jest tą historią spisaną na kilkudziesięciu stronach, ale zapadającą w pamięć.

Główną bohaterką Traumy jest Weronika, która ma cudowne życie, kochającą rodzinę, wielu przyjaciół, uczęszcza do katolickiej szkoły, gdzie osiąga wysokie wyniki w nauce. Wydawałoby się, że nie pojawi się tu żadna rysa, niestety brat Weroniki, który do tej pory osiągał wysokie wyniki w sporcie wpadł w nieodpowiednie towarzystwo, w którym króluje alkohol i narkotyki. Ten stan zaczyna go pociągać, za swoich przyjaciół uważa teraz „kolegów” z którymi może wypić, a rodzinę stawia na dalszym planie.  Niestety jego zachowanie wpływa również na Weronikę, co w niedługim czasie doprowadza do tragedii.

Trauma skierowana jest do młodszego czytelnika, aby go przestrzec przed niektórymi postępowaniami. Historie poznajemy od samej Weroniki, która opisuje ją nam w formie ni to pamiętnika, ni poradnika, bo jest to historia oparta na faktach. Samo zagadnienie jakie porusza w tej historii autor, jest poważne i godne uwagi, a jak się okazuje często zamiatane jest pod dywan.

Jedyne co mi przeszkadzało to styl i język autora. Bohaterzy jakich wykreował byli w niektórych momentach trochę sztuczni, mało realni. Sam pomysł na książkę jest dobry, bo przypomina mi lektury młodzieżowe jakie czytałam przed laty, z prawdziwymi problemami młodych ludzi nad którymi należy się pochylić, a nie takimi jak ma teraz młodzież.

A to, co wydaje się na te czasy prawdziwe i realne to obraz rodziny głównej bohaterki, nad wyraz wyidealizowany, gdzie rodzice gonią za pieniądzem, więcej czasu spędzając w pracy, a dzieci pozostawione są samym sobie. I póki jest dobrze, to jest dobrze, niestety w którymś momencie taki młody człowiek nie wie w którą stronę iść i wybiera tą gorszą drogę, która go jednak bardziej kusi, a może na złość rodzicom, którzy nie zauważają zachodzących zmian w swoich dzieciach.

Pomimo infantylności języka jakim posługuje się autor, a może bardziej infantylności głównej bohaterki, która to przemawia do czytelnika z kart książki to historia godna uwagi i poświęcenia większej ilości czasu temu zagadnieniu.

Trauma nie jest literaturą wysokich lotów, jednak gdy już wczytamy się w historię, to ta jakby nie było wciąga i zmusza do zastanowienia się nad postępowaniem, nad zamykaniem oczu na oczywiste sprawy, które na razie nas nie dotyczą.

Mam nadzieję, że autor weźmie każde i to pozytywne jak i negatywne słowo o swojej książce do za dobrą monetę, bo potencjał w nim jest, w poruszaniu trudnych tematów. Dlatego też gdy wyjdzie gdzieś za jakiś czas jego kolejna książka to chętnie po nią sięgnę, bo tak się zastanawiam, czy Trauma nie jest właśnie specjalnie tak napisana?

Po Traumę sięgnęłam z czystej ciekawości. Po przeczytaniu opisu na okładce, zastanawiałam się jak też mężczyzna udźwignął poruszane zagadnienie, czy podołał tematowi?

Marcin Pomiećko ukończył studia pedagogiczne w Gdańsku, gdzie zdobył tytuł magistra pedagogiki rodziny. Jego pasją są podróże, literatura i film. Aktualnie mieszka w Gdańsku. Trauma jest jego debiutem literackim, choć w dorobku ma już kilka opowiadań pisanych do szuflady.

Moja ocena: 7/10

Za książkę dziękuję portalowi Sztukater.

Komentarze

  1. Dobrze, że w autorze jest potencjał. Może zapoznam się z tą pozycją.

    OdpowiedzUsuń
  2. Sama nie wiem. Z jednej strony warto poznać, z drugiej tyle lektur na półce czeka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wydaje się warta uwagi. Będę o niej pamiętać.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za pozostawiony ślad....

Popularne posty