Prawo Mojżesza, Amy Harmon



Amy Harmon
Prawo Mojżesza
 Helion, Gliwice 2016, str. 356
ISBN: 978-83-283-2231-8

Jeśli nie kochasz, nikt nie zostaje zraniony. Łatwo odejść. Łatwo pogodzić się ze stratą. Łatwo dać sobie spokój.

Chłopaka znaleziono w koszu na pranie w pralni, miał wtedy zaledwie kilka godzin i gdyby nie szybko pomoc, mógłby umrzeć. Porzuciła go matka, młoda narkomanka zaraz po narodzinach. Niestety po kilku dniach dziewczyna zmarła, a Mojżesz przeżył, jednak czy jego życie było usłane różami?

Chłopiec już od samego początku budzi współczucie wśród mieszkańców miasteczka, jednak gdy zaczyna dorastać, klaruje się jego charakter i osobowość, już nie jest takim miłym chłopczykiem jak było dotąd. Mojżesz wyrasta na mrocznego, pełnego niepokoju chłopaka, mocno wycofanego ze społeczeństwa.  Gdy kończy osiemnaście lat zostaje zatrudniony na farmie rodziców Georgii. Swoją pracę wykonuje nad wyraz sumiennie, jednak kontakt z innymi nadal jest minimalny. Georgia jest zafascynowana chłopakiem pomimo przestróg ze strony rodziców – jak wiadomo zakazany owoc smakuje najlepiej. Pomimo tego, że Mojżesz sam stara się unikać Georgii a momentami więc ją do siebie zrażać, ta się nie poddaje i z czasem zauważa, że zaczyna go darzyć uczuciem. Chłopak obawiając się tak naprawdę sam siebie, nie chce kontynuować tej znajomości i zdradzić dziewczynie kim tak naprawdę jest, co się kryje w jego głowie.  Mojżesz wyznaje jej swoje prawa, a jednym z nich jest „nigdy nikogo nie kochać”.

Ta książka już poprzez sam swój tytuł spowodowała, że chęć jej posiadania miałam bardzo dużą. Z przewracaniem kolejnych stron historii, poznając coraz więcej tajemnic Mojżesza, bałam się jeszcze bardziej. Bałam się tego co też ten chłopak jeszcze przed nami odkryje, jakie tajemnice skrywa, a czego jeszcze tak naprawdę się nie dowiemy.

Pierwsza myśl po przeczytaniu kilku stron tej książki, o co chodzi, nic ze sobą nie współgrało, aura książki była strasznie gęsta. Jednak pomimo, ze wszystko dzieje się powoli, każda sytuacja ma swój określony czas w którym się pojawi, nic nie można przyspieszyć pozwala czytelnikowi lepiej zagłębić się w to co czuje, co musi przechodzić główny bohater. I pomimo to książkę czyta się bardzo lekko. Przerażać może dar jaki posiada Mojżesz, ale dzięki temu, że go znamy pozwala nam to bardziej zrozumieć jego wyobcowanie.

Prawo Mojżesza to książka która pozostanie w moim umyśle na długo, to historia o której tak naprawdę ciężko będzie zapomnieć, z jednej strony przeraża, a z innej fascynuje.

Każdy zawsze mówi o równym traktowaniu. I ja to rozumiem. Naprawdę. Ale może zamiast być ślepym na kolory, powinniśmy celebrować kolor, we wszystkich jego odcieniach. Wkurza mnie to, że powinniśmy ignorować nasze różnice jakbyśmy ich nie widzieli, podczas gdy dostrzeganie ich nie musi być negatywne.

Amy Harmon jest autorką bestsellerów, ale mówi o sobie, że jest „zwyczajną żoną i mamą”. Pochodzi z Levan w stanie Utah, opiekuje się dziećmi i oczywiście pisze. Pisanie zawsze sprawiało jej ogromną radość, choć pierwsze powieści opublikowała zaledwie kilka lat temu. Jej książki zostały wydane w siedmiu krajach, zdobyły wiele nagród i wyróżnień.

Moja ocena: 9/10
Za książkę dziękuję wydawnictwu Helion


Komentarze

  1. Ależ mnie zaintrygowałaś: historia o tajemniczym, mrocznym Mojżeszu- chcę ją poznać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakoś w tej chwili nie mam ochoty na ten cykl.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta historia zupełnie mnie zaskoczyła, nie spodziewałam się, że Prawo Mojżesza tak bardzo mi się spodoba. To pełna mroku, dojrzałości, ale także uroku powieść, w dodatku uwielbiam sposób w jaki Amy Harmon przedstawiła artystę – jednocześnie jako szaleńca oraz geniusza, a element paranormalny tylko dodawał wszystkiemu smaczku.

    Books by Geek Girl

    OdpowiedzUsuń
  4. O książce słyszałam i planuję przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię książki które wywołują silne (nawet jeśli skrajne) emocje i zapadają w pamięć, więc i ta powinna mi się spodobać. Do tej pory nie zwracałam na nią większej uwagi, ale po Twojej opinii... Cóż, na pewno przyjrzę jej się bliżej. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajnie, że historia pozostaje tak w umyśle. Lubię takie książki.

    OdpowiedzUsuń
  7. Symboliczne porzucenie, symboliczne imię - i ten mrok, o którym piszesz (nie wiem czemu skojarzyło mi się od razu z serialowym Dexterem), zdecydowanie mnie zachęcił do przeczytania książki! :D

    Paulina z Oko na kulturę

    OdpowiedzUsuń
  8. Na mnie zrobiła mniejsze wrażenie, ale również przypadła mi di gustu

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo miło wspominam tę książkę - jest zdecydowanie godna przeczytania. Sięgaj po "Pieśń Dawida"! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Już od dawna mam w planach tę książkę! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. A ja jakoś nie mogę przebrnąć przez tę książkę. Stanęłam w połowie fabuły i zacięłam się na amen.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za pozostawiony ślad....

Popularne posty