Rzymskie puzzle, Anna Elżbieta Branicka



Anna Elżbieta Branicka
Rzymskie puzzle
Novaeres, Gdynia 2016, str. 391
ISBN: 978-83-8083-158-2

Czy ja już mówiłam, że lubię historie rodzinne, najlepiej takie które dotyczą kilku pokoleń? Mówiłam, więc powtarzać się nie będę. Właśnie dlatego sięgnęłam po ten tytuł, myśląc że będzie to niesamowicie ciekawa i godna uwagi lektura. Niestety rozczarowałam się, ale nie na samej historii tylko na jej wykonaniu, a szczególnie na wielu powtórzeniach, nieścisłościach i słabej korekcie tekstu. Jednak zacznijmy od początku.

Laura została wychowana przez dwie ciotki, które są dość mocno staroświeckie w swych poglądach, jednak za to akurat dziewczyna jest im wdzięczna dzięki czemu jest rozważna w podejmowaniu własnych decyzji. Jednak traf chciał, że dziewczyna zachodzi w ciążę. Bojąc się skandalu oraz reakcji ciotek nic im o tym fakcie nie mówi. Postanawia wyjechać i w tajemnicy urodzić dziecko. Gdy na świat przychodzi jej córka, postanawia oddać ją biologicznemu ojcu i zapomnieć o swojej sprawie. Dla niej w tej chwili najważniejsza jest kariera projektantki mody. Mija dwadzieścia lat, w Laurze budzi się instynkt macierzyński, postanawia odezwać się do ojca swojej córki, gdyż chce ją poznać. Jak ta decyzja zaważy na dalszych losach dziewczynki, co o tym pomyślą jej dziadkowie, którzy tak naprawdę również skrywają tajemnicę.

Zagmatwane losy, fabuła która wciąga od samego początku, intrygująca i nad wyraz ciekawa stoi niestety w sprzeczności z samym wykonaniem. Niestety jak wspomniałam wcześniej Branicka zaplątało się trochę w swojej historii, trochę naciągała fakty, wiele razy powtarzała historię uważając czytelnika za trochę „przygłupawego” wątpiąc w jego pamięć. Naprawdę nie potrzeba było kilka razy powtarzać jednego, chciał nie chciał jeśli fabuła jest interesująca to sama się obroni.

W książce znajduje się dość wiele dziwnych porównań, m.in.
„Przemierzył kilkoma krokami długi, wygodny korytarz i otworzył rozsuwane drzwi salonu” – nie rozumiem o co może chodzić z wygodą korytarza.
„Właśnie spała. Nieskazitelna cera w odcieniu świeżego mleka, cudownie kontrastowała z ciemną linią rzęs…” – jaki odcień ma świeże mleko?
„… a ona oparła się, przylgnęła do jego piersi z zaufaniem…” – do piersi to się raczej z zaufanie przytula, i nie trzeba o tym pisać.

Te przykłady można mnożyć, jednak nie o to tu chodzi. Jednym słowem może nie ma tu całkowitej winy autorki, ale już korekta wypadła bardzo słabo, bo to właśnie ona powinna wyłapać te niuanse, powtórzenia, które można byłoby zastąpić synonimami. Bo już nawet stwierdzenie, że „Beata była córką podstarzałych rodziców” negatywnie wpływa na odbiór lektury, gdyż to stwierdzenie czytałam kilka razy nie mogąc uwierzyć własnym oczom.

Gdyby poddać książkę ponownej korekcie, wyłapując wszelkie błędy otrzymalibyśmy niesamowicie ciekawą i wciągającą historię o problemach rodzinnych na przełomie kilkudziesięciu lat.

Nie skreślam Rzymskich puzzli, gdyż książka jest interesująca i warta uwagi.

Anna Elżbieta Branicka młodość spędziła na polskim wybrzeżu, ale od wielu lat mieszka poza granicami kraju. Całe swoje życie poświęciła malarstwu. Jej prace były wystawiane na licznych prestiżowych wystawach na terenie całych Włoch i w innych krajach europejskich. Laureatka wielu nagród i odznaczeń, m.in. nagrody Kobiety Roku w dziedzinie twórczości artystycznej, przyznanej jej w 2002 roku przez miasto Rzym. Jej związek z Rzymem stał się w czasem nierozerwalny, co znajduje odzwierciedlenie w jej twórczości. Rzymskie puzzle są jej debiutancką powieścią.

                        Moja ocena: 6/10

Za książkę dziękuję portalowi Sztukater

Komentarze

  1. „… a ona oparła się, przylgnęła do jego piersi z zaufaniem…”
    I chyba nie piersi, tylko klatki piersiowej, wszak chodzi o mężczyznę... Recenzję przeczytałam, na książkę się nie skuszę, bo zniechęciłam się do Novae Res. We wszystkich wydanych przez nich książkach widziałam mnóstwo błędów. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że Novaeres nie przykładają sie do korekt. Są tytuły, gdzie tych błędów jest naprawdę niewiele, a są takie, że aż bije po oczach i trudno sie w taką lekturę wczytać.

      Usuń
  2. Wielka szkoda, że książka nie ustrzegła się błędów. Fabularnie to i tak nie moje klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  3. Sama fabuła zapowiada się ciekawie, ale liczba błędów zniechęca.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za pozostawiony ślad....

Popularne posty