Prószyński [4]
Olga Rudnicka
Były sobie świnki trzy
Prószyński i S-ka, Warszawa 2016, str. 360
ISBN: 9788380692664
Moje otoczenie każdego dnia udowadnia mi, że
życie bez mózgu jest jednak możliwe.
Z nieskrywaną
przyjemnością sięgnęłam po kolejną książkę Olgi Rudnickiej Były sobie świnki
trzy. Za mną już Zacisze, historia o 5 Nataliach, przyszła najwyższa pora aby
sięgnąć po kolejne dziecko autorki. Pomimo, że każda poprzednia książka Olgi
przypadła mi do gustu, a jej lektura przyniosła wiele pozytywnych emocji, nie
raz niepohamowane wybuchy śmiechu, to jednak zawsze jest obawa, że kolejna
historia może zawieść. Jednak i tym razem według mnie autorka udźwignęła ciężar
i stworzyła niesamowicie ciekawą kreację trzech głównych bohaterek, które
znudzone dostatnim życiem postanawiają zostać wdowami.
Prawdziwą trudnością nie jest kłamanie tak, by
ludzie we wszystko uwierzyli, lecz zapamiętanie tego, co się mówiło. I komu.
Dlatego trzeba kłamać wszystkim po równo.
Jolka
Markiewicz – żona adwokata, Kamelia Padecka – komornika, Marta Skałka – doradcy
podatkowego. Wszystkie trzy znudzone są dotychczasowym życiem, nudnymi mężami,
z których nie mają żadnego pożytku postanawiają pewnego dnia będąc w SPA,
zlikwidować swoich mężów. Obmyślają plan, który z nich pierwszy pójdzie na
odstrzał, jednak ktoś krzyżuje im plany, a ich wcześniej ustalona kolejność
morderstw zostaje zaburzona.
Nie
spodziewałam się takiej fabuły, pomysłu na sprzątnięcie nad wyraz nudnych
mężów. Zauważyłam lekkie podobieństwo bohaterek do kobiet z poprzednich książek
autorki, jednak nie przeszkodziło mi to dobrze się bawić przy lekturze.
Moja ocena: 8/10
Diane
Chamberlain
Chcę Cię usłyszeć
Prószyński
i S-ka, Warszawa 2016, str. 456
ISBN: 9788380692503
Ze
szczęściem jest tylko ten kłopot, że nigdy nie trwa długo.
Często
jest tak, że obietnice złożone przed laty, mogą po czasie przewrócić nasze
życie do góry nogami.
Laura
Brandon to ceniona astronom. Na nic nie narzeka, ma kochającą rodzinę, córeczkę
za którą nie widzi świata, męża, który boryka się z problemami natury
psychicznej, jednak starają się czerpać z życia jak najwięcej. Czegóż chcieć
więcej. Wszystko się zmienia gdy umiera jej ojciec, a zaraz po nim jej mąż
popełnia samobójstwo. Niestety gdy odchodzi jej mąż, jej córka przestaje mówić.
Przed śmiercią jej ojciec wymusił na Laurze obietnicę, aby zaopiekowała się
Sarah Tolley, zamieszkującą dom spokojnej starości, i ta właśnie obietnica
pociągnęła za sobą wiele wydarzeń z którymi przyjdzie zmierzyć się bohaterce.
Chcę
Cię usłyszeć to dość specyficzna historia, która trudno zakwalifikować
jednoznacznie do jednego gatunku. To historia taka jakie lubię. Kilka wątków,
które z czasem zaczyna łączyć jeden element, historia przedstawiona na dwóch
płaszczyznach, gdyż mamy teraźniejsze wydarzenia, oraz historię z życia Sarah. Przez
większą część historia toczy się na jednym poziomie, dopiero zakończenie wbija
w fotel zmuszając do refleksji nad własnym życiem.
Moja ocena: 8/10
Izabella
Frączyk
Do trzech razy sztuka
Prószyński i S-ka, Warszawa 2016,
str.288
ISBN: 9788380693890
Nie narzekam na swoją pracę, ważne że jest,
pieniążki co miesiąc na konto wpływają. Jednak czasami mam ochotę trzasnąć
drzwiami i więcej nie wrócić. Nie oszukujmy się nie robię tego co lubię, gdyż
nie pracuję w zawodzie, jednak nadal gdzieś tam świta nadzieja, że wszystko się
jeszcze może zmienić.
Anna sprzedaje ubezpieczenia, jednak nienawidzi
tego zajęcia. Na domiar złego dowiaduje się, że jej narzeczony zdradza ją już
od jakiego czasu. Pewnego dnia postanawia postawić wszystko na jedną kartę. Rzuca
pracę, odprawia z kwitkiem narzeczonego i zaczyna w końcu żyć. W niedługim
czasie rozpoczyna pracę w korporacji farmaceutycznej. To całkowicie inna praca
od poprzedniej jaką wykonywała, to swoisty wyścig szczurów, ciągłe wyjazdy,
szkolenia, brak czasu dla siebie. Z jednej strony to dobrze dla Anny, gdyż nie
skupia się na niedawno zakończonym związku, z drugiej jednak kobieta nie ma
czasu dla siebie, na własne zainteresowania, ale życie jak to życie lubi płatać
figle i za rogiem często czeka nas cos nowego, tak też jest w przypadku Anny.
Do trzech
razy sztuka to niesamowicie pozytywna lektura, pokazująca
naszą polska rzeczywistość, pęd za pieniądzem, z drugiej strony nie wychylanie
się, zakaz pokazywania, że potrafimy więcej niż od nas wymagają. Przy tej lekturze pośmiałam się nie raz, i
nie raz przyznałam autorce rację.
Jedyny minus tej historii, to to że jest tak
krótka. Nie zdążyłam się na dobre wczytać w historię, a tu już koniec.
Moja ocena: 8/10
Marisa
De Los Santos
Jedyna
Prószyński
i S-ka, Warszawa 2016, str. 512
ISBN: 9788380693296
- No tak, kiedy już doświadczyło się kiedyś
cudowności, trudno się przyzwyczaić do jej braku - zauważył.
- Nie tylko trudno - powiedziałam stanowczo. To po prostu niemożliwe.
- Nie tylko trudno - powiedziałam stanowczo. To po prostu niemożliwe.
Lubię sięgać po książki
dotyczące relacji rodzinnych. Nie raz w tych historiach możemy odnaleźć samych
siebie, może nawet zasugerować się poszczególnymi problemami i wyciągnąć wnioski,
bo te problemy również i nas dotyczą. W moje ręce ostatnio wpadła książka
Marisy De Los Santos Jedyna.
Już od samego początku
wiedziałam, że ta historia pozostawi wielką wyrwę w mojej duszy. Piękna, wzruszająca,
wnosząca wiele dobrego historia relacji rodzinnych pomiędzy ojcem, który kilka
lat temu pozostawił swoją rodzinę aby związać się z inną kobietą i z nią mieć
dzieci. Od tamtej pory nie utrzymywał kontaktów z nimi, dopiero przebyty cieżki
zawał serca powoduje, że Wilson postanawia skontaktować się ze swoimi dziećmi „Taisy”
i Marcusem. Jak będzie wyglądało to spotkanie, czy jego córka z drugiego
małżeństwa będzie potrafiła zaakceptować swoje przyrodnie rodzeństwo?
Jak to możliwe, że taki człowiek w ogóle powstał?
Ta właśnie, a nie inna szczęśliwa kombinacja elementów: oczu, rąk, poczucia
humoru, miny, którą robisz, gdy starasz się rozwiązać zadanie z fizyki, barwy
twojego głosu, jak to możliwe, że to wszystko w ogóle istnieje? I za sprawą
jakiej łaski siedzę tutaj i mogę z tobą rozmawiać?
Jedyna
to lektura która obudziła we mnie wszystkie emocje. Historia, która ukazuje
skomplikowane więzi rodzinne, przemoc, sekrety rodzinne, które ujrzawszy
światło dzienne mogą zaprowadzić do katastrofy, to również zaufanie, moc
przyjaźni, umiejętność wybaczania. To wszystko znajdziemy w tej książce, książce
która już od pierwszej strony wciąga nas w przedstawiony świat i kończy się
poranieniem naszej duszy… jednak gdzieś tam na końcu tli się iskierka nadziei.
Moja ocena: 8/10
Ten tytuł Rudnickiej planuję przeczytać, uwielbiam jej humor. Chamberlain pisze poruszające powieści, czytałam inne jej książki i warto.
OdpowiedzUsuńWłaściwie wszystkie mnie w jakiś sposób zainteresowały. Były sobie świni trzy mamy e-book, więc może kiedyś przeczytam.
OdpowiedzUsuń"Były sobie świnki trzy" mam w planach, książkę już posiadam. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuń"Chcę Cię usłyszeć" czytałam - świetna historia. Teraz mam ochotę na "Były sobie świnki trzy". :)
OdpowiedzUsuń