Ukłony dla żony, Katarzyna Gubała
Katarzyna
Gubała
Ukłony dla żony
Czarna
Owca, Warszawa 2015, str. 323
ISBN:
978-83-8015-181-9
Z
twórczością Katarzyny Gubały miałam okazję spotkać przy okazji lektury książki
Faceci z sieci (link). Książka wywarła na mnie pozytywne wrażenie, dlatego tez
z wielką przyjemnością gdy nadarzyła się okazja sięgnęłam po jej kolejne
dziecko – Ukłony dla żony. Czy autorka podobnie jak poprzednio zachwyciła mnie
lekturą?
Karolina
i Jurek to z pozoru szczęśliwe małżeństwo. Pokochali się, dni upływały im
sielsko i anielsko, postanowili się pobrać i... nastała trudna codzienność,
która nie raz i nie dwa doprowadzała do awantur. A to o nie wyniesione śmieci,
niepozmywane naczynia, rozrzucone ubrania, nieporządek w szufladach. Znacie to
skądś? To zapraszam do lektury – jak przeżyć w małżeństwie i się nie pozabijać.
Marzył
mi się wtedy po prostu mądry i kochany facet. Ale jak go znalazłam, to okazało
się, że nie zawsze umiem się tym darem cieszyć. Przeszkadzają mi kompleksy,
stresy, codzienność. Zrozumiałam, że to nie życie ma mnie zadowolić. To ja sama
muszę się nauczyć cieszyć z małych rzeczy, codziennych chwil szczęścia. To one
składają się na życie. Te wszystkie drobne koraliki rozsypane w codzienności to
drogocenne kamienie szlachetne. Bogatym można być tylko wtedy, jeśli się je
umie ostrzec i docenić. (str. 179)
Nie
powiem, do książki podchodziłam trochę sceptycznie. Po pierwsze dlatego, że jak
sugeruje opis na okładce – jest to pierwsza w Polsce multimedialna książka o
miłości – i nie chodzi mi o to, że to książka o miłości a właśnie o
stwierdzenie, że jest multimedialna. Moja obawa: pewnie za dużo odnośników do
stron internetowych, a może wręcz dokończenie pewnych myśli właśnie znajdziemy
w sieci. Dla mnie książka to książka. Ma
być w formie papierowej (nie powiem sięgam po ebooki, ale robię to bardzo
rzadko) i kwestia multimedialna początkowo mnie odstraszała. Jednak ciekawość wzięła
górę i wdrażając się coraz bardziej w lekturę, nie dość, że mi te odwołania nie
przeszkadzały, to wręcz w wolnej chwili sprawdzałam podane linki w sieci. Summa
summarum stwierdzam, że to świetny zabieg, w odbiorze książki odnajdzie się zarówno
fanatyk wersji papierowej jak również ten który nie wyobraża sobie życia
offline.
Trudno
powiedzieć czy Ukłony dla żony to
poradnik. Z jednej strony należy historię małżeństwa Karoliny i Jurka brać z
przymrużeniem oka, a z drugiej niektóre kwestie wydawałoby się, że banalne
wręcz a otwierają oczy na te podstawowe problemy i pozwalają spojrzeć na nie z
całkiem innej perspektywy. Nie raz wydarzenia powodowały u mnie uśmiech na
twarzy, i nie raz parskałam śmiechem.
Książkę
czyta się bardzo szybko, wydarzenia w niej przedstawione są bardzo
realistycznie ukazane i pewnie każdy z nas odnajdzie w nich cząstkę siebie, a
niektóre wątki pewnie wydarzyły się i w naszym otoczeniu.
Jeśli
macie ochotę na lekką, przyjemną i niezobowiązującą lekturę, to koniecznie
sięgnijcie po najnowszą książkę autorki. Zapraszam Was również do zerknięcia na
stronę http://porywyserca.pl, do której odnajdziecie odnośniki w książce.
Moja ocena: 7/10
Za
możliwość zapoznania się z lekturą dziękuję autorce.
Nie znam tej autorki, nie miałam styczności z jej twórczością i jak na razie chyba nie mam na to ochoty :)
OdpowiedzUsuńWidzę tę książkę pierwszy raz. Mogłabym się nawet skusić.
OdpowiedzUsuńCzytałam :) dowiedziałam się przynajmniej jakie głupoty popełniają kobiety :D
OdpowiedzUsuńO i tu sięz Tobą zgadzam, sporo tej prawdy o kobietach w ksiażce :D
UsuńChętnie przeczytałabym tę książkę! :)
OdpowiedzUsuńRaczej nie czytam książek o takiej tematyce dlatego dość sceptycznie, bo zwykle się zawodzę, więc dlatego raczej nie sięgnę.
OdpowiedzUsuń