Nasiona chia. Aztecki sekret zdrowia, Barbara Simonsohn



Barbara Simonsohn
Nasiona chia. Aztecki sekret zdrowia
Vital, Białystok 2015, str. 329
ISBN: 978-83-64278-70-9

O nasionach chia dowiedziałam się jakiś czas temu. Jednak nie do końca wiedziałam, co to jest i z czym się to je. Na szczęście zasoby Internetu pozwoliły mi, chociaż po części poznać ten niesamowicie zdrowy produkt i przede wszystkim pokazać, do czego można je używać. Jak tylko zobaczyłam książkę Barbary Simonsohn Nasiona chia. Aztecki sekret zdrowia postanowiłam, że zasili ona moją domową biblioteczkę. Skoro już tyle dobrego się o chia naczytałam, to dlaczego by nie zgłębić tematu jeszcze bardziej?

Barbara Simonsohn od ponad dwudziestu lat zmienia życie ludzi poprzez propagowanie zdrowego odżywiania. Pisze na ten temat artykuły i prowadzi cieszące się dużą popularnością seminaria. Jest autorką wielu publikacji, m.in. bestsellerów Stewia i Sok z młodego jęczmienia, które prezentują lecznicze właściwości produktów zaliczanych do żywności funkcjonalnej.

Zmiana sposobu odżywiania się nie tylko ma konsekwencje fizyczne, jak np. pojawienie się nadwagi, nadciśnienie czy alergie, ale też uderza w naszą psychikę  w postaci wahań nastroju, osłabienia koncentracji, leków i depresji. (…) W chia w dużej ilości zgromadzone są życiodajne składniki, których tak bardzo potrzebujemy. Dlatego chia jest prawdziwym darem niebios  dla ludzi żyjących w dzisiejszych czasach. Chia pomaga ludziom prowadzącym zdrowy styl życia  żyć jeszcze zdrowiej, a ludziom z nadwagą – w prosty sposób zrzucić nadmiar kilogramów. Chia poprawia wytrzymałość sportowców , zapobiega licznym chorobom, a nawet poprawia wygląd naszych włosów, skóry i paznokci.

Gdy zgłębiłam się bardziej w lekturę książki o tych tak naprawdę niepozornych ziarenkach, to przeraziła mnie w pozytywnym tego słowa znaczeniu wartość tych nasion w porównaniu do innych dostępnych produktów. I tak np. chia zawiera 5 razy tyle białka co fasola czerwona, 8 razy tyle kwasów tłuszczowych Omega-3 do łosoś, 15 razy tyle błonnika co ryż pełnoziarnisty, podwójną zawartość potasu w porównaniu do bananów, więcej żelaza niż wątroba wołowa, od 4 do 6 razy tyle wapnia co w pełnowartościowym mleku, 10 razy tyle fosforu co w mleku, 7 razy tyle witaminy C co w pomarańczach. Poza tym chia zawiera więcej przeciwutleniaczy niż czarne jagody. Czy to nie stawia jej na pierwszym miejscu w piramidzie żywienia?

Z własnego doświadczenia wiem, że te nasiona smaku tak naprawdę nie mają, jest on neutralny, jednak dodane np. do porannego musli w jakiś sobie tylko znany sposób ten smak wzbogacają.

Autorka w swojej książce skupiła się również na zagadnieniu w jaki sposób chia zapobiega chorobom i je leczy, pomaga zrzucić zbędne kilogramy i utrzymać prawidłową wagę, pomaga kobietom poprzez zawartość żelaza, wapnia, kwasów tłuszczowych Omega-3, kwasu foliowego, magnezu i przeciwutleniaczy. Pomaga diabetykom w obniżeniu cukru we krwi i zmniejszeniu występowania czynników ryzyka dla schorzeń układu sercowo-krążeniowego.

Autorka również pokusiła się o stworzenie kilkunastu przepisów z wykorzystaniem nasion chia, chociaż jak sama wspomniała we wstępie do tego rozdziału ni było to konieczne, gdyż chia można dodać dosłownie do wszystkiego. Oczywiście posiłki podzieliła na śniadania, obiady i kolacje, dodatkowo sałatki i dressingi z wykorzystaniem nasion, nie zapominając o deserach i przekąskach.

W swojej książce opisując poszczególne zagadnienia chorobowe, posłużyła się dość bogatą literaturą fachową, dzięki czemu wiemy, że nie są to informacje wyssane z palca.

Jeśli o mnie chodzi, ja nasiona chia wykorzystuję najczęściej do musli i owsianek, zdarza mi się również posypywać desery tymi ziarenkami.

Jeśli nie spotkaliście się jeszcze z nasionami chia i chcecie zasięgnąć głębszej wiedzy na ich temat polecam serdecznie sięgnięcie po powyższy tytuł. Może po części was zachęci do sięgnięcia po ten produkt. Oczywiście na niektóre aspekty przymykam oko, gdyż jestem niedowiarkiem a o efektach zażywania tych nasion dowiem się dopiero za jakiś czas, to jednak stale goszczą one u mnie w kuchni już od jakiegoś czasu.

Moja ocena: 8/10

Za możliwość zapoznania się z lekturą dziękuję portalowi Sztukater.

Komentarze

  1. Nie spotkałam się jeszcze z nasionami chia, ale jakoś nie czuję potrzeby pogłębiania wiedzy na ich temat.

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja mama jest ich wielką fanką! :D Są świetne! :D

    LeonZabookowiec.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Od dawna paluję zacząć używać nasion. Koktajle na ich bazie robią szał :-) Myślę, że ta książka byłaby ciekawą inspiracją. Muszę na nią rzucić okiem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tym razem dziękuję. Na moim blogu ankieta zapraszam do głosowania.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja nawet nie wiedziałam, że takie nasiona istnieją. Nieźle....

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za pozostawiony ślad....

Popularne posty