Dopóki nie powiem do widzenia, Susan Spencer-Wendel
Susan
Spencer-Wendel
Dopóki nie powiem do widzenia
Pascal,
Bielsko-Biała 2014, str. 430
ISBN:
978-83-7642-253-4
Czy
książki poruszające temat walki z własna chorobą, która puka do drzwi w
najmniej oczekiwanym momencie są potrzebne? Czy można się przygotować na
chorobę, na wyrok, który słyszymy od lekarza, że zostało nam niewiele lat,
miesięcy czy dni życia? Czy te pozycje są potrzebne, czy tylko tym, którzy je
piszą zależy na rozgłosie, na zapełnieniu konta bankowego? W moje ręce ostatnio
trafiła pozycja poruszająca temat choroby, która zwie się ALS, o której tak
naprawdę nic nie wiem, ale wiem, co to znaczy chorować, walczyć z przeciwnościami,
walczyć o jutro o przyszłość i przede wszystkim mieć nadzieję, że jednak
wszystko się ułoży.
Susan
Spencer choruje na ALS, obumieranie mięśni. O swojej chorobie dowiaduje się
przypadkiem. Wiadomość ta na tyle ją przygniata, że początkowo nie potrafi
sobie poradzić z jej przyswojeniem, nie potrafi się z tym stanem pogodzić. Wie jakie
są skutki choroby, wie, że przyjdzie czas, że stanie się ciężarem dla własnej
rodziny, kiedy to nawet będzie miała problem z tak pozorną czynnością jak
przełykanie, nie wspominając już o poruszaniu się, zadbaniu o higienę. Dość szybko
przychodzi do niej myśl o samobójstwie, gdyż nie chce, aby jej rodzina
cierpiała, przewróciła swoje życie do góry nogami, aby rozplanować opiekę nad
kobietą. W końcu przychodzi otrzeźwienie – przecież ma małe dzieci, które
bardziej będą cierpiały po jej stracie, niż wtedy, gdy będą musiały się nią
zajmować. W związku z tym, że wie, że pozostało jej niewiele czasu, postanawia
go spędzić na tyle produktywnie, na ile pozwoli jej na to choroba. Postanawia pozostawić
swoim dzieciom wiele wspomnień z nią związanych i spełnić swoje marzenia. Pierwszym
z nich jest odnalezienie biologicznych rodziców. Wyjeżdża z każdym z dzieci tam
gdzie ono zechce i zaczyna pisać książkę, aby pozostawić pamięć o sobie i
chociaż w niewielkim stopniu zaspokoić przyszłość finansową rodziny.
Główna
bohaterka to jednocześnie autorka tej książki, dzięki czemu przedstawiona
historia jest jeszcze bardziej autentyczna. Susan pisze o wszystkim, o
początkowym smutku, zniechęceniu, jednak przychodzi w końcu mobilizacja i
pogodzenie się z chorobą a w jej sercu powoli zaczynają się pojawiać promyki
słońca. To widać w historii. Zauważamy część tę raczej negatywną, nasiąkniętą cierpieniem
i bólem, jednak za chwilę przychodzi ukojenie. Autorka zaczyna dostrzegać
pozytywne skutki choroby. Cieszy się każdym przeżytym dniem, każdą chwilą
spędzoną z dziećmi, mężem i ukochaną przyjaciółką.
Dopóki nie powiem do widzenia
to tak naprawdę optymistyczna książka, która pokazuje, że nawet z wiadomości o
chorobie można wyciągnąć wiele dobrego. Wiedząc, że pozostało jej niewiele dni,
postanawia w końcu spełnić swoje marzenia.
Książka
wzrusza i porusza, a ostatni rozdział wyciska łzy i zapowiada to, co
nieuniknione.
Polecam
serdecznie książkę Susan Spencer-Wendel, to historia, która poprzez płynny i
prosty język powoduje, że nie można się od niej oderwać.
Moja ocena: brak
Za ksiażkę dziękuję wydawnictwu Pascal
Czy książki poruszające temat walki z własna chorobą, która puka do drzwi w najmniej oczekiwanym momencie są potrzebne? Sądzę, że są potrzebne i to bardzo. Czasami potrafią otworzyć oczy na pewne sprawy, zachęcić do zadbania o własne zdrowie, pomóc pokochać własne życie.
OdpowiedzUsuńCzy można się przygotować na chorobę, na wyrok, który słyszymy od lekarza, że zostało nam niewiele lat, miesięcy czy dni życia? Podejrzewam, że nie... bo nigdy nie ma dobrego czasu na odejście.
Czy te pozycje są potrzebne, czy tylko tym, którzy je piszą zależy na rozgłosie, na zapełnieniu konta bankowego? Mam nadzieję, że takie pozycje nie są tworzone jedynie dla rozgłosu i pieniędzy, ale niosą ważny przekaz.
Książkę z chęcią przeczytam. :)
Brzmi bardzo ciekawie i chyba się skuszę, ale to dopiero za jakiś cas, jak ogarnę swoje zaległości czytelnicze.
OdpowiedzUsuńNigdy o tej chorobie nie słyszałam. Myślę jednak, że warto po takie książki sięgać
OdpowiedzUsuńMoje-ukochane-czytadelka
Na pewno z takiej książki można wiele wyciągnąć dla siebie. Chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńTrafia na moją listę poszukiwanych powieści. Piękna recenzja. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie tylkomagiaslowa.blogspot.com
Chyba coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie dam się namówić, myślę, że może mi się spodobać.
OdpowiedzUsuńJa również wiem mało na temat tej choroby. Ksiazka może być bardzo poruszająca, chętnie ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńJak ja mam ostatnio ochotę na taką piękną opowieść, muszę ją zdobyć :)
OdpowiedzUsuńCzuję, że przy lekturze będę miała sporo łez w oczach...
OdpowiedzUsuńALS to straszna choroba, pamiętam jak obejrzałam film ,,Nie jesteś sobą" - niesamowity, płakałam bardzo.. Po tę książkę sięgnę na pewno.
OdpowiedzUsuń