Katastrofa i ametysty, Andrzej Wąsiewicz



Andrzej Wąsiewicz
Katastrofa i ametysty
Warszawska Firma Wydawnicza, Warszawa 2015, str. 400

ISBN: 978-83-8011-737-2

Nie oceniaj książki po okładce – prawda znana od lat. Niestety, pomimo, że staram się tego nie robić, to nadal sugeruję się właśnie obwolutą książki i decyduję, czy chcę ją przeczytać czy nie. Tak było również w przypadku książki Andrzeja Wąsiewicza Katastrofa i ametysty. Sugerując się kobietą, która na okładce wygląda jak pochodząca z Indii czy z krajów arabskich, postanowiłam, że to będzie lektura dla mnie, gdyż tematyka oscylująca wokół tego zagadnienia bardzo mnie interesuje. Czy książka mnie zainteresowała, a okładka nie zmyliła?
W Indiach dochodzi do katastrofy, rozbija się polski samolot, szkolący indyjskich pilotów. Dodatkowo nie udaje się odnaleźć ciał dwóch polskich pilotów. Sprawą postanawia zająć się polska komisja badająca wypadki lotnicze. Jednym z ekspertów jest Krzysztof, który odkrywa wiele nieoczekiwanych kart. Czy uda mu się rozwikłać tę tajemnicza sprawę?

Niestety Katastrofa i ametysty nie spełniła moich oczekiwań, choćby w takim niewielkim stopniu, abym mogła powiedzieć, że jest lekturą ciekawą. Rozwlekłe opisy, a już szczególnie ten rozpoczynający historię (międzynarodowa kolacja) budziły we mnie coraz większe znużenie i pewnego rodzaju irytację – bo ileż można pisać o tym samym. Dialogi? Mam wrażenie, że ich wcale nie było – a to jest to czego nie lubię w literaturze. Brak ten spowodował, że w książce zabrakło emocji, bohaterzy, którzy prowadzili dialog-nie dialog stali się płascy i bezpłciowi. Sama katastrofa również nie „zachwyciła”, zabrakło akcji, sama tragedia stała się przez to mocno bezbarwna.

Nie doczytałam książki do końca. Brak dialogów, mocno rozwleczone opisy, szczególnie dotyczące lotnictwa i budowy samolotu, nie do końca mnie zainteresowały i nie raz po prostu przekartkowywałam książkę. Sam pomysł na fabułę ciekawy, jednak nie do końca przemyślany. 

Moja ocena: brak

Za książkę dziękuję wydawnictwu Wfw

Komentarze

  1. Szkoda, że książka nie spełniła twoich oczekiwań. W takim razie i ja spasuje, bo nie trawię rozwlekłych opisów.

    OdpowiedzUsuń
  2. Widać, że pomysł był, tylko wykonanie liche. Szkoda.

    OdpowiedzUsuń
  3. Sądzę, że ja również porzuciłabym tę książkę w pewnym momencie...

    http://leonzabookowiec.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za pozostawiony ślad....

Popularne posty