Czarownice z Wolfensteinu. Wstęga i kamień, Julia Bernard

seria: Czarownice z Wolfensteinu
Pierścień i sito | Wstęga i kamień


Po lekturze pierwszej części cyklu o współcześnie żyjących czarownicach ze starego rodu Hohenstauf, Czarownice z Wolfensteinu. Pierścień i sito czekałam z niecierpliwością na kontynuację przygód Amelki, która to straciła najbliższe swemu sercu osoby – matkę i babkę – w najgorszym etapie swego życia. Przekonajmy się, czym zaskoczył mnie ten tom.

Amelia to młodziutka czarownica, która o swoich umiejętnościach dowiaduje się dość późno. Nie dość, że wiedza, którą otrzymała jest dla niej szokiem, to jeszcze traci najbliższe sobie osoby. W związku z tym Perun wygania ją z Nawii, i dziewczyna udaje się do niewielkiego domku w Dolomitach, który odwiedzała co roku z matką, aby tam zaznać odrobiny spokoju, zastanowić się nad swoim życiem. Niestety przyjdzie jej zmierzyć się z niebezpieczeństwem. Pojawiają się nadnaturalne stworzenia, które burzą spokój dziewczyny i doprowadzają do kilku jej nieprzemyślanych decyzji. Co noc śni koszmar, w którym spotyka znane sobie osoby jak również postacie nadnaturalne jednak nie potrafi rozgryźć jego przekazu. Pojawia się również Diego, który to przez pewien czas ukrywa przed dziewczyną tajemnicę.

Tak jak nie mogłam oderwać się od Czarownic z Wolfensteinu. Pierścień i sito, tak w wypadku tego tytułu nie mogła wdrożyć się w lekturę. Niesamowity chaos w lekturze powodował, że nie wiedziałam tak naprawdę, o czym czytam. Dopiero rozmowa z Diegiem spowodowała, że fabuła w jakiś sposób mi się wyklarowała

(…) zaczęła opowiadać historie o kamieniu w bransoletce Iana, o wyprawie z ekipą, która była właściwie jej pierwszą pracą, za którą dostała jakieś konkretne pieniądze, o ludziach i nieludziach, których poznała, o Stiegu, którego też uważała za przyjaciela, pomimo jego protekcjonalizmu w stosunku do niej (…)

Sama bohaterka irytowała mnie swoim zachowaniem od samego początku. Jej postępowanie wobec innych, traktowanie ich nierzadko przedmiotowo, uważanie siebie za pępek świata, obrażanie się o byle co. Jeszcze nie miałam okazji spotkać się z tak wkurzającą osobą, a jeszcze tym bardziej główną bohaterką. Kolejny cytat, który udało mi się wyłuskać z lektury, bardzo dobrze odzwierciedla charakter bohaterki

Z taką mocą powinna umieć uzdrawiać, naprawiać rozszarpane tkanki, sklejać pozrywane tętnice. Ale do tego potrzeba wiedzy medycznej, trzeba być po prostu lekarzem, który dokładnie wie, co zrobić. Nie wystarczy dotknąć dziury w brzuchu, i zażyczyć sobie, żeby się zrosła. Żeby uzdrawiać, trzeba znać zaklęcia, dokładne, precyzyjnie opracowane, mówiące idealnie, co ma się stać. Ale ich też nie znała. Miała moc, cholernie wielką, nieprzydatną do niczego moc, bo nie pomyślała wcześniej, że powinna umieć ją sensownie ukierunkować. Umiała tylko skakać z dużej wysokości, żeby robić wrażenie na znajomych, umiała popisywać się ilością obrotów w powietrzu na desce. Nie potrafiła nic. Była nikim, jak mówiła kiedyś lara. Na tle matki i Adeli była po prostu nikim.

Nie wiem, dlaczego autorka poprowadziła w ten sposób narrację. Druga część pod tym względem strasznie różni się w tej kwestii od pierwszej części, która była plastyczna, interesująca, ze świetnie nakreślonymi bohaterami i która przede wszystkim nie pozwalała mi oderwać się od siebie. 

Mało wciągająca akcja, irytująca bohaterka powodowały, że książkę czytało się bardzo ciężko. Nie pomogły tu czasami humorystyczne wtrącenia czy dialogi, jak również zakończenie, które nie powiem chyba jestem najlepszym elementem tej historii. Pomimo, że zakończenie mnie „obudziło” to jednak nie wiem czy sięgnę po kontynuację. Mam świadomość, że trzecia część może trzymać podobny poziom jak pierwsza, jednak niesmak pozostał.



Moja ocena:

Za książkę dziękuję portalowi


Komentarze

  1. Dobrze, że przestrzegasz, bo miałam ochotę na tę pozycję, ale chyba wolę nie tracić czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Spory spadek formy między tomami, a szkoda, bo widziałam w serii potencjał. Irytująca główna bohaterka zdecydowanie odstrasza...

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam wielką chęć na tę książkę, ale Twoja chłodna recenzja ostudziła mój zapał całkowicie. Nie myślałam, że będzie aż tak fatalnie. Na irytującą bohaterkę mogłabym jeszcze przymknąć oko, ale mało wciągająca akcja to już dość poważny mankament. Zatem spasuje.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakoś nie mam ochoty na tą książkę, ani na jej poprzedniczkę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Liczyłam na to, że seria będzie fajna, bo czarownice... a ja uwielbiam czarownice. Ale widzę, że się myliłam. Szkoda :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Czyżby w tym wypadku pojawił się "syndrom drugiego tomu". Szkoda.

    OdpowiedzUsuń
  7. Chciałam przeczytać pierwszą część. Szkoda, że kontynuacja jest taka słaba.

    OdpowiedzUsuń
  8. Irytująca bohaterka mnie bardzo zniechęca. Nie lubię takich postaci.

    OdpowiedzUsuń
  9. Widzę, że już w pierwszym tomie nie byłam zainteresowana tą książką. Widzę, że wiele nie straciłam, gdybym zechciała czytać całą serię.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za pozostawiony ślad....

Popularne posty