Jaśki, Jean-Philippe Arrou-Vignod (12 książek na 2015 rok)
Potrzebowałam
lektury lekkiej i niewymagającej. Przejrzałam swoje półki książek nieprzeczytanych
i mój wzrok padł na książkę pod tytułem Jaśki
pióra Jean-Philippe Arrou-Vignod.
Jean-Phillippe
studiował literaturę w École normale supérieurde Fontenay-Saint-Cloud, a w 1984
roku opublikował powieść dla dorosłych Le Rideau sur la nuit w wydawnictwie
Gallimard. Pięć lat później ukazała się jego pierwsza książka dla młodzieży Le professeur a disparu, początek serii
o przygodach detektywa P.P. Cul-Verta. W 2002 zaczął zajmować się książkami dla
dzieci i nadal dla nich pisze.
Rodzina
początkowo pięciu braci, to dość specyficzna komórka społeczna. Każdy ma to
samo imię rozpoczynając już od dziadka, jednak bracia mają dodatkowo jeszcze
kolejną literę alfabetu, aby w razie jakichś problemów wiadomo było, do kogo
się zwracać. I tak mamy: dziesięcioletniego Jana-A, nazywanego Janem Marudą, ośmioletniego Jana-B narratora powieści, sześcioletniego Jana-C najbardziej roztargnionego z rodziny, czteroletniego Jana-D, zwanego Janem Demolką, oraz
najmłodszego dwuletniego Jana-E. Każdy
z braci jest inny, przekomarzają się na każdym kroku, nie raz dochodzi do
bójek, jednak gdyby któremuś z nich cos się stało to reszta pójdzie za nim jak
w ogień. Dopiero po jakimś czasie pojawi się szósty z braci Jan-F, a do tego czasu rodzice będą
chcieli za wszelką cenę jak najdelikatniej przekazać braciom nowinę o
powiększeniu się rodziny.
Jaśki
to tacy chłopcy z podwórka, bardzo realistyczni, i jakby się przyjrzeć każdemu
z osobna to jego odzwierciedlenie znajdziemy pewnie wśród dzieci znajomych czy
rodziny. I właśnie ta realistyczność postaci najbardziej przemawia za tym, aby
po lekturę sięgnąć i zatopić się w niesamowitych przygodach chłopaków.
Akcja
toczy się w latach 1967-1970, wtedy, kiedy to dzieci nie miały komputerów,
komórek, Playstation, a nie raz nawet telewizora. Jednak jak pokazuje ta
opowieść nie miały czasu na nudę.
Książkę
polecam wszystkim i każdemu z osobna, zarówno tym starszym jak i całkiem
młodym. To dobra lektura, która ciąga od pierwszej strony i jest świetną
pozycją do wspólnego czytania z dzieckiem.
Moja ocena:
Wyzwania:
12 książek na 2015 | Gra w kolory - biały |
Jeśli wpadnie w moje ręce to z pewnością zajrzę ;)
OdpowiedzUsuńDla takiego dużego dzieciucha jak ja, pozycja jak znalazł :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjna książeczka. Już wiem nawet, komu ją sprezentuje:)
OdpowiedzUsuńNo proszę, to naprawdę musi być ciekawa lektura. Idealna na prezent.
OdpowiedzUsuńoo bardzo lubię tego typu książki :)))
OdpowiedzUsuńŚwietna książka i przyznam, że chciałabym poznać każdego Jaśka z osobna :)
OdpowiedzUsuńNa razie nie miałam okazji czytać tej książki, jednak jakoś specjalnie nie odczuwam takiej potrzeby. Może za jakiś czas jednak to się zmieni.
OdpowiedzUsuńJest w mojej szkolnej bibliotece (obie części). Niestety - nie bardzo mam szansę na przeczytanie, bo dzieciny ustawiają się po nią w kolejce :-D Ba! Mamy nawet listy społeczne na pozycje bardziej pożądane, bo w przeciwnym wypadku doszłoby do rozlewu krwi między małoletnimi czytelnikami!
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie dzieciństwo bez tej całej elektroniki, takie ja miałam, było wspaniałe.
OdpowiedzUsuńKiedyś dzieci były szczęśliwsze, bardziej beztroskie, pomysłowe i szalone.
OdpowiedzUsuńTe obecne mogły by się czegoś z książki dowiedzieć... np. co zrobić gdy w mieście prądu braknie :p