Folwark Zwierzęcy - reaktywacja, Nigel Bryant
Folwark zwierzęcy
Orwella czytałam w liceum i nadal dość dobrze pamiętam, czego dotyczył. Książka
Georga Orwella zrobiła na mnie niesamowite wrażenie, swoją oryginalnością i
przede wszystkim wpisaniem się w rzeczywistość. Dlatego też, gdy zobaczyłam
tytuł Nigela Bryanta, sięgnęłam po niego z wielką ciekawością jak również z
pewną dozą obaw, przed autorem, który chce „dokończyć” dzieło innego pisarza.
Nigel
Bryant jest brytyjskim i międzynarodowym konsultantem w dziedzinie stosowania
metod psychologicznych w zarządzaniu oraz marketingu. Prowadzi tez wykłady w
szkołach biznesu dotyczące komunikacji międzykulturowej i różnic kulturowych. Dzieciństwo
spędził w Henley-on-Thames, mieście, w którym rozgrywa się akcja powieści
Orwella Brak tchu, nazwanym tam Lower Binfield.
Nigel
Bryant rozpoczyna swoją historię dokładnie w momencie, w którym Georg Orwell
skończył swoją. Pomimo wygonienia ludzi z Folwarku, zwierzęta nadal były poziom
niżej, gdyż tym razem rządziły nimi świnie i oddane im psy, które zaprowadzały
porządek wśród nieposłusznych. Przez Folwark przetacza się ogromna burza
trwająca kilka dni bez przerwy. Zwierzęta próbują chronić się w budynkach,
niestety te nie wytrzymują nawałnicy i nie raz się rozpadają. Każde wyjście
zwierząt na podwórze może się źle dla nich skończyć. Jednak świnie, które
zajęły dom ludzi mają się dobrze, nie straszne im pioruny i deszcz. Po burzy
zwierzęta doprowadzają, do jako takiego porządku obejście. Natomiast świnie
pragną więcej posiadłości i rozpoczynają ekspansję na inne Folwarki.
Czy
to Wam czegoś nie przypomina? Kto jest u koryta ten ma władzę a przeciwników
niszczy się nie zważając na nic. Aby rozpocząć lekturę Folwarku zwierzęcego – reaktywacja, należy znać Folwark zwierzęcy Orwella, gdyż w innym
przypadku lektura ta nie ma żadnego sensu. Bryant do swojej powieści wprowadził
kilka wydarzeń z historii: awaria reaktora w Czarnobylu czy obalenie Muru Berlińskiego,
co dodaje smaczku lekturze i zmusza do poszukiwania innych nawiązań.
Książka
napisana dość prostym językiem, jednak momentami miałam wrażenie, że czytam
bajkę (nie wiem skąd się to wzięło). Fabuła dość wartka, płynna narracja,
mnóstwo nowych bohaterów. Jednak pozycja mnie nie porwała, wszystkie działania
były przewidywalne. Władzę kolejno przejmowały świnie, by później rządzić razem
sąsiadami i współpracownikami. Orwell pozostawił w swojej powieści nutę
niedopowiedzenia, która tylko bardziej rozpaliła ciekawość po lekturze. Bryant
natomiast zakończył swoją powieść informując dodatkowo, co stanie się ze
zwierzętami. Nie do końca wiem, jaki miał on zamysł napisania tej reaktywacji,
która według mnie nie jest nawet dobra, jest średnia. Niczym mnie nie zaskoczył
i pomimo dość wartkiej akcji książka trzymała stały poziom. Brakuje książce
świeżości Orwella, chociaż z drugiej strony nie można porównywać tych dwóch
powieści, ale to przychodzi samo z siebie.
Należy
również wspomnieć o ilustratorce tej pozycji. Monika Stawicka zamieściła swoje ilustracje w Folwarku zwierzęcym – reaktywacja, robiąc
to po raz pierwszy. Na co dzień pracuje w firmie IT, rysunek to jej hobby. Ulubione
techniki: ołówek, linoryt. Literatura piękna jest dla niej niewyczerpanym
źródłem inspiracji. Obok literatury taką inspirację stanowią tez teksty
piosenek, np. Nicka Cave`a. Gdy nie rysuje i jest akurat w domu, oddaje się
drugiemu hobby, jakim jest ogrodnictwo. Lubi zwierzęta, szczególnie ptaki. Ilustracje,
jakie zamieściła w każdym rozdziale książki są bardzo realistyczne i
estetyczne, a przede wszystkim bardzo dobrze oddają zagadnienie danej historii.
Moja ocena:
Za możliwość zapoznania się z lekturą dziękuję portalowi
Ja jeszcze nie przeczytałam folwarku zwierzęcego, więc nie sądzę, by ta lektura mi się spodobała, chociaż po Twojej recenzji nie sądzę, by nawet w późniejszym terminie przypadłaby mi do gustu.
OdpowiedzUsuńNa ten tytuł się nie skuszę, ale mam do nadrobienia "Folwark zwierzęcy", bo choć klasyka nigdy nie było mi z tą książką po drodze.
OdpowiedzUsuńNie czytałam Folwarku zwierzęcego, więc tym bardziej nie będę czytać jego średniej kontynuacji.
OdpowiedzUsuńNieee, jakoś nie czuję się zachęcona :)
OdpowiedzUsuń