Dziedzic Wojowników #1, Cinda Williams Chima
Cinda
Williams Chima zawładnęła mną całkowicie po lekturze Króla Demona. To nic, że za mną dopiero pierwszy tom tej serii a
trzy kolejne czekają na półce, po jej kolejną serię sięgnęłam bez
zastanowienia. Bez obawy, że książki mi się nie spodobają, bo wiedziałam, że
tak nie będzie – po prostu kobieca intuicja. Do lektury Dziedzica wojowników z serii „Kroniki dziedziców” zasiadłam
wieczorem, a już drugiego dnia nad ranem skończyłam lekturę. To sugeruje tylko
to, że lektura mnie zafascynowała i ciężko było się od niej oderwać. Dobrze, że
kolejne części czekają na półce. Po tym wstępie przydałoby się nakreślić fabułę
książki i wymienić, co tez mi się w niej podobało.
Jack
Swift to z pozoru zwykły szesnastolatek. Interesuje się piłką, a czas wolny
spędza z dwójką swoich przyjaciół Willem i Fitchem. Jednak od urodzenia musi
przyjmować codziennie lek. Niestety pewnego dnia spiesząc się do szkoły
zapomina go zażyć. Dziwi go początkowo to, że tak naprawdę nic się nie dzieje,
chociaż od tego momentu zaczyna wyraźniej dostrzegać świat, słyszy wyraźnie
więcej dźwięków, obrazy są o wiele żywsze. Jednak to nie jedyne, co się
zmienia, okazuje się, że chłopakowi zaczyna grozić niebezpieczeństwo, a gra dopiero się
rozpoczyna.
Na
jaw wychodzi tajemnica skąd chłopak ma bliznę na piersi, pochodzenie Jacka,
które wzbudza wiele kontrowersji. Poszukują go czarodzieje z rodów Białej i
Czerwonej Róży. Pomimo, że nastolatek jest potomkiem czarodziejów, to staje się
wojownikiem, tylko dzięki eksperymentowi jego pani kardiolog. Różowcy chcą, aby
chłopak wziął udział w walce w turnieju rozstrzygającym o rozdziale władzy
miedzy rodami czarodziejów. Szkoli go
jego ciotka zaklinaczka, która wspomniała mu o tajemniczym mieczu. Udaje mu się
go wykopać razem z przyjaciółmi na cmentarzu. Jak się okaże, to miecz Pogromca Cieni, jeden z Siedmiu Wspaniałych
Mieczy, które ponad pięć wieków temu wykonał w Kruczym Jarze guślarz Althis
Mac. (…) w głowicy jest kawałek Kruczołba, w którym jest olbrzymia moc
(str. 176) i został stworzony właśnie dla jego dłoni. Czy nastolatek podoła zadaniu postawionemu mu
tak naprawdę przed wieloma tysiącami lat?
Dziedzic Wojowników,
pierwsza część Kronik Dziedziców, to świetnie nakreślona historia, która
wprowadza bardzo powoli w świat fantastyki. Początkowo nic nie wskazuje, że
będzie to powieść fantastyczna, że pojawią się czarodzieje, zaklinacze,
wróżbici i guślarze. Każde wydarzenie ma swoje wcześniej określone miejsce i
nic nie dzieje się bez przyczyny.
Wydarzenia
dzieją się we współczesnym świecie i to właśnie te fantastyczne postacie
przybywają do małego miasteczka pod postacią zwykłych ludzi. Autorka nie raz
nakierowuje czytelnika na takie a nie inne wnioski, jednak nie zdradza
zakończenia danej sytuacji. Spójne i wcześniej zaplanowane przedstawienie
fabuły daje możliwość zatracenia się w lekturze bez pamięci i przeniesienia w
świat nierealny, chociaż dziejący się współcześnie. Ciężko się dopatrzeć
zgrzytów pomiędzy światem realnym a fantastycznym, nie ma możliwości ujrzenia
nieścisłości, tej cienkiej granicy. Fabuła jest tak przemyślana i poprowadzona,
że rzeczywistość stapia się z magią w sposób naturalny.
Bohaterzy
są świetnie wykreowani. Przyjaciele Jacka to chłopcy, którzy pójdą za nim w
ogień pomimo, że nie raz będą pod wpływem magii, to i tak wiedząc, że grozi ich
przyjacielowi niebezpieczeństwo będą stać na straży. Sam Jack to również
nietuzinkowy nastolatek, który pomimo jeszcze młodego wieku i sytuacji, jaka
się wyklarowała, bardzo szybko dorasta i podejmuje decyzje sam, nie pozwala,
aby to za niego decydowano.
Język
powieści jest wartki i plastyczny, opisy nad wyraz realistyczne, dzięki czemu
łatwo sobie zwizualizować niektóre wydarzenia.
Jeśli
nie znacie jeszcze twórczości Cindy Williams Chimy to polecam wam serdecznie,
nad tą książką warto się pochylić, a wrażenia po lekturze niesamowite.
Moja ocena:
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości portalu
Wyzwania:Rekord 2014 | Czytam opasłe tomiska - 442 | Gra w kolory | Stare, dobre czasy |
Słyszałam bardzo wiele o tej książce i miałam ją nawet ostatnio w ręce, ale odłożyłam. I to był chyba błąd!
OdpowiedzUsuńSkoro Twoim zdaniem wrażenia po lekturze Dziedzic Wojowników są niesamowite, to ja w takim razie postaram się mieć na uwadze tę książkę.
OdpowiedzUsuńTaka fantastyka jest mi całkowicie obca, wiec może czas ją poznać ;)
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com
Lubię Twoją jak i swoja kobiecą intuicję, bo chociaż nie spotkałam się jeszcze z twórczością autorki, to sądzę, że ta pozycja również przypadłaby mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńSwego czasu znajomy czytał tę serię i bardzo zachwalał, także nie jest mi zupełnie obca. Choć nie miałam okazji jeszcze po nią sięgnąć, co muszę nadrobić :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam właśnie nic tej autorki. Fajnie, że nic nie zapowiada, że będzie to fantastyka, a jednak powieść się nią okazuje.
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie znam książek tej autorki, więc mnie zachęciłaś :)
OdpowiedzUsuńKsiążka niestety nie w moim guście, ale na szczęście wiem komu polecić :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam dużo dobrego o autorce, ale chwilowo nie mam czasu na jej książki :(
OdpowiedzUsuńuwielbiam gdy książki tak wciągają, że siedzimy nad nimi aż nie przeczytamy;D Jeśli mogłabym mieć małą sugestię to fajnie by było jakbyś dodawała linki do innych książek danej autorki przy okazji kolejnej opisywanej, wtedy jakbym coś przegapiła to bez problemu trafię do opinii o innej książce autorki, a poza tym to dodatkowe pozycjonowanie;)
OdpowiedzUsuńMarta zazwyczaj robię odnośniki, jednak teraz najzwyczajniej w świecie zapomniałam. Z resztą teraz mam lekki zamęt w życiu - mam nadzieję, że po nowym roku już się wszystko ustabilizuje ;) Dziękuję za sugestię :*
Usuńmiałam okazję poznać Króla Demona (swoja drogą powieść jest fantastycznie wydana i bardzo miło trzyma się ją w dłoni), ale dalsza twórczość autorki pozostaje dla mnie tajemnicą. może nadarzy się kiedyś okazja, żeby to zmienić.
OdpowiedzUsuńNie bardzo dla mnie :)
OdpowiedzUsuńDonosze iż wczoraj zakupiłam "Króla Demona" - po przeczytaniu powyższej recenzji - mimo iz nie dotyczyłą ona tej pozycji. Wieczorem zasiadam do lektury. To moja pierwsza książka z gatunku fantasy - zobaczymi czy przypadnie i mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńCzekam w takim razie na wrażenia :)
UsuńSłyszałam o tej serii dużo pozytywów. Poszukam jej w bibliotece, ale to już może w 2015... ;)
OdpowiedzUsuńNo cóż kolejny raz przekonuję się, że nasze upodobania czytelnicze są mocno odległe...
OdpowiedzUsuń