"Kronika ślubnych wypadków", Jessica Hart


autor: Jessica Hart
tytuł: "Kronika ślubnych wypadków"
wydawnictwo: Harlequin, Warszawa 2013, str.234
ISBN: 978-83-238-9769-9
seria: KISS

Całkiem niedawno wydawnictwo Harlequin wydało nową serię KISS pełne humoru kobiece historie. 
Pierwsza część to "Kronika ślubnych wypadków" Jessicy Hart. 
Szczerze powiedziawszy pierwszy raz zapoznaję się z piórem Pani Hart, a do samej serii podchodziłam z lekką obawą.

Firth Williams to inżynier/ka nadzorująca budowę na terenie posiadłości Whellerby. Wszystko byłoby w porządku gdyby nie zarządca posiadłości Georg Challoner, który stara się "uprzykrzyć" jej budowę oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Firth stara się jak najlepiej wykonywać swoją pracę gdyż w tej dziedzinie pragnie odnieść sukces aby dalej nabywać umiejętności już za granicą. Jej plany psuje przyrodnia siostra Saffron, która prosi ją o zorganizowanie wieczoru panieńskiego. Jednak nie jest to byle jaki wieczór panieński, musi być na poziomie aby gazety rozpisywały się o nim w samych superlatywach więc nie może dojść do żadnej wpadki- czy tak będzie? Jaką rolę odegra w przygotowaniach Georg, nieziemsko przystojny i pewny siebie mężczyzna?

Jak wspomniałam wcześniej podeszłam do tej serii jak pies do jeża. Jednak moje obawy były niepotrzebne. Książkę czytało się bardzo dobrze, pomimo, że historia przewidywalna. Czas z nią spędzony był ciekawy, sporo przepychanek słownych między Firth i Georgem budziło tylko uśmiech na twarzy. Oprócz pomału rozwijającego się uczucia pomiędzy głównymi bohaterami, łączy ich również przeszłość.

Jessica Hart powoli staje się moją ulubiona autorką (chociaż chętnie przeczytałabym inne jej tytuły, aby wyrobić sobie zdanie), jej lekkie pióro powoduje, że od książki ciężko jest się oderwać.

Seria KISS to świetne pozycje, niezobowiązujące, lekkie i przyjemne w odbiorze przy których nie ma czasu na nudę oraz szczególnego skupienia na całej akcji. To rewelacyjne lektury na wakacyjne wypady nad morze, jezioro. Jedyny mały minusik za wydanie kieszonkowe- ja po prostu wolę większą gabarytowo książkę którą wygodnie trzyma się w jednej dłoni a przy wersji pocket musiałam pomagać sobie również drugą. Jednak to kwestia przyzwyczajenia- książka niewielkich gabarytów mieszcząca się nawet w niewielkiej torebce.

Chętnie sięgnę po kolejne tytuły, gdyż KISS bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła.

Za możliwość zapoznania się z lekturą dziękuję  Pani Monice z wydawnictwa Harlequin Mira.

Komentarze

  1. Czytałam, dość ciekawa, lekka pozycja:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię od czasu do czasu poczytać takie historię, więc na książki pewnie będę polować :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę, że jest popularna ostatnio na blogach, ma dobre recenzje, więc i ja chętnie się z nią zapoznam :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za pozostawiony ślad....

Popularne posty