"Sztuka uprawiania róż z kolcami", Margaret Dilloway


autor: Margaret Dilloway
tytuł: "Sztuka uprawiania róż z kolcami"
wydawnictwo: Wydawnictwo M., Kraków 2012, str. 439
ISBN: 978-83-7595-532-3

Książka dotarła do mnie już jakiś czas temu, a przeczytałam ją już ponad tydzień temu- tylko nie wiem co mnie powstrzymywało przed jej recenzją ?

Gal to nauczycielka biologii od wielu lat chora na nerki. Nie posiada własnej rodziny, jedynie jeśli jest taka potrzeba to przyjeżdżają jej rodzice gdy kobieta poddawana jest dializom w szpitalu. Dializowanie męczy ją strasznie, ma dość czekania na nerkę. Wścieka się gdy się okazuje, że nerka na którą czeka trafia do osoby, która według niej na to nie zasługuje.
Odskocznią jest dla niej hodowla róż. Udaje jej się krzyżować bardzo trudne w hodowli odmiany, powstają wtedy piękne nowe róże, które Gal wozi na wystawy. Wszystko byłoby w porządku gdyby nie to, że trafia do niej trochę zbuntowana siostrzenica, która wywraca jej życie do góry nogami. 

Wydaje mi się, że już napisano wszystko o tej książce i trudno jest napisać cokolwiek nowego i mądrego. To bardzo ciepła i mądra książka, wbrew pozorom zwykła opowieść w której każdy z nas mógł się odnaleźć. Jesteśmy szczęśliwi, mamy wszystko co sobie wymarzymy, jednak przychodzi choroba która zmienia nasze życie radykalnie. Po czasie przyzwyczajamy się do niej, potrafimy z nią żyć bo po coś ktoś tam w górze nam ją zesłał. Może trochę zapominamy o niej w codziennym życiu ogarnięci własnymi pasjami. 
To książka z przesłaniem, nasze życie porównane jest do pięknej róży i trzeba wiedzieć jak się z nią obchodzić aby nie trafić na kolce. Bardzo ciekawe jest również wprowadzenie przez autorkę informacji o hodowli róż, co tylko jeszcze bardziej zachęca do jej przeczytania.

Bardzo cieszę się, że ta książka trafiła w moje ręce. Dzięki Margaret Dilloway spojrzałam na życie z innej perspektywy, z perspektywy osoby chorej która pomimo przeciwności losu żyje nadal normalnie, oddaje się swoim pasjom i pomimo, że czasami przychodzą jej złe myśli przechodzi pewnego rodzaju przemianę.

"Bóg mnie nie nienawidzi bardziej niż kogokolwiek innego. Dobrzy ludzie umierają, a okrutni wiodą beztroskie życie. On się raczej do niczego nie wtrąca. Taka jest cena wolnej woli. Nie jesteśmy pionkami w grze." (str.129)

"Ale przede wszystkim nauczyłam się, jak być kimś. Jak być kimś prawdziwym . Kimś kto potrafi naprawić to, co zepsuł. Kimś, kto się nie poddaje." (str. 431)


Moja ocena: 4+/5

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu M.

Komentarze

  1. Książka do mnie idzie, mam nadzieję, że też mi się spodoba.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się bardzo mądra i ciepła! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawa i refleksyjna książka. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetna recka ale klimat niestety nie mój

    OdpowiedzUsuń
  5. Zastanawiam się, czy książka ma szansę wpasować się w mój gust. Owszem, lubię takie życiowe historie, przesłania. Ale wiele słyszałam o irytującej bohaterce, która zachowuje się niekiedy jak rozkapryszone dziecko, gdy nie dostanie upragnionej zabawki. Czy jest tak w rzeczywistości? Ja nie wiem, więc może warto się o tym przekonać. Twoja recenzja do tego zachęca. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zdradzam wszystkich niuansów w recenzji. Według mnie jeśli odkryjemy wszystkie karty to sens przeczytania książki będzie mniejszy. I właśnie dlatego zdradzam tylko niektóre tajemnice które według mnie powinny zachęcić do przeczytania książki.

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za pozostawiony ślad....

Popularne posty