"Zanim nadejdzie ciemność", Susan Wiggs


Gdy wzięłam tę książkę do ręki, nie wiedziałam czego mogę się spodziewać. Z Susan Wiggs to moje pierwsze spotkanie i tym bardziej nie wiedziałam jak pisze a przede wszystkim o czym. 

Jessie Ryder to bardzo znana fotografka, która zjeździła świat aby ukazać jego piękno na zdjęciach. Życie na walizkach w ciągłym biegu spowodowało, że musiała oddać swoją malutką córeczkę do adopcji. Na szczęście opieki nad małą dziewczynką podjęła się jej rodzona siostra Luz. Wtedy Jes nie podchodziła do tego emocjonalnie. Jednak po latach okazało się, że zaczyna tracić wzrok i wtedy postanawia przyjechać i zobaczyć pierwszy raz swoją 16-letnią już córkę.
Przyjazd Jessie wywraca życie rodziny Luz do góry nogami. Wychodzą tajemnice przeszłości. 

Podejście Jessie trochę mnie irytowało, traktowało siebie jako osobę którą wszyscy muszą się zajmować; oddała córkę przed laty, po latach przyjeżdża aby powiedzieć, że jest jej matką, za chwilę gdy już całkowicie traci wzrok znowu wyjeżdża nie mówiąc nikomu gdzie się udaje, a tym bardziej nie informując rodziny że jest ciężko chora.
Czytając tę książkę wiele razy zastanawiałam się jak to jest nie widzieć. Osoby widzące nie przywiązują wagi do posiadania tego zmysłu, widzą i już, ale co by było gdyby sami usłyszeli taką diagnozę? 

To nie jest romans i osoby tego oczekujące mocno się zawiodą. To opowieść pełna miłości, pasji, oddania dla innego człowieka, bólu, pełna tajemnic. 
Susan Wiggs ma bardzo lekkie pióro, w jej powieści można zatonąć i nie wiadomo kiedy a już mamy koniec i nie ma już kartek do przewracania. 
"Zanim nadejdzie ciemność" to kolejna książka która stanie na honorowym miejscu na mojej półce i do której wrócę pewnie nie raz.

Za możliwość przeczytania tej pozycji dziękuję pięknie Pani Monice z wydawnictwa MIRA.

Moja ocena: 5/5

Komentarze

  1. wczoraj pierwszy raz zobaczyłam tę książkę i z miejsca nabrałam na nią ochoty. Twoja recenzja utwierdziła mnie w przekonaniu, że jest o co walczyć :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam trochę inne zdanie na temat tego tytułu. Zapraszam do przeczytania recenzji.

    OdpowiedzUsuń
  3. Za to lubie blogi, bo pewnie przeszlabym obok tej ksiazki obojetnie, a tak przynajmniej sie zatrzymam i moze przeczytam kawalek. Z tego co piszesz, ksiazka warta uwagi, wiec pewnie i tak skonczy sie wczesniej badz pozniej zakupem:).

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem, czy dałabym radę przeczytać powieść, gdzie bohaterka zwyczajnie mnie denerwuje. Kiedyś nie dałam rady przeczytać "Dobrej terrorystki", bo denerwowała mnie fałszywa komunistka Alice, wymęczyłam "Dom nad rozlewiskiem", choć nie cierpiałam rozpustnej Małgorzaty (mój sukces)... W powieści przez ciebie zrecenzowanej bohaterka zostawia dziecko, bo ma pracę "wyjazdową". Na dodatek ma gdzieś to dziecko przez całe 16 lat, a potem przyjeżdża tylko po to, żeby wywrócić nastolatce życie do góry nogami... Oj, pani Wiggs musiałaby wybronić się kunsztem literackim, żebym nie rzuciła książki w kąt ze złością :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Polecam Ci tej autorki "A między nami ocean" jest równie piękna i pełna emocji! Uwielbiam jej książki !!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Książkę mam w najbliższych planach :)

    OdpowiedzUsuń
  7. No kurczę, to szykuje mi się kawał dobrej lektury! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Właśnie u mnie także wisi recenzja tej książki :-)
    Całkowicie zgadzam się ze stwierdzenie, że Jessie nie powinna wracać i ni z tego ni z owego niszczyć życia swojej córce. Ale czy na pewno swojej córce?
    Mnie jednak postać Jessie nie denerwowała, ponieważ rozumiem i lubię egoistyczne bohaterki.
    No i ja uważam, że warstwa językowa powieści była słaba.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za pozostawiony ślad....

Popularne posty