"Bez przebaczenia", Agnieszka Lingas- Łoniewska


autor: Agnieszka Lingas-Łoniewska
tytuł: "Bez przebaczenia"
wydawnictwo: Novae Res, 2010
ISBN: 978-83-61194-50-7
strony: 338


Książka ta dotarła do mnie w zeszłym roku od samej autorki dzięki pewnej wymiance książkowej. Dużo słyszałam o niej dobrego, że się oderwać nie można...jednak ja nie mogłam do niej przysiąść ...bo (wiem głupie może) ale okładka do mnie nie przemawiała:(

Paulina Litwiak wychowywana jest tylko przez matkę gdyż ojciec już od samego początku przestał się nią interesować, oprócz tego jest jeszcze malutki braciszek i ojczym. Jednak giną oni w wypadku samochodowym. I tu raptem pojawia się nigdy nie widziany ojciec który postanawia dziewczynę zabrać do swego domu oddalonego o 400km od jej domu rodzinnego. Wszystko byłoby w porządku gdyby nie to, że ojciec jest generałem i w domu również panują wojskowe zapędy. Nie potrafi rozmawiać z córką, macocha nie zauważa jej wogle, jedynie przybrany brat Kuba z nią rozmawia i w nim potrafi znaleźć osobę przychylną sobie. Ojciec nie potrafi dotrzeć do córki zrozumieć jej cierpienia, bo dręczą ją koszmary senne i budzi się z krzykiem w nocy- chyba nawet nie chce jej pomóc. On jako wojskowy jest poukładany, Paula to dziewczyna buntownicza, artystka ubiera się na czarno ma mnóstwo kolczyków w uszach, czarne długie włosy- co ojcu się nie podoba i stara się narzucić jej swoje zdanie co powoduje wiele zgrzytów i nawet dochodzi do przemocy fizycznej.
W bibliotece przez przypadek poznaje Piotra... i sama nie wie co się z nią dzieje, bo nie może o nim zapomnieć, z resztą on o niej również. Jednak okazuje się, że Piotr Sadowski to również wojskowy i do tego prawa ręka jej ojca.

I tu skończę nakreślać temat, aby nic więcej nie zdradzić.

Bardzo żałuję jednego, tego mianowicie że po tę książkę sięgnęłam tak późno. Zaczęłam ją czytać pewnego dnia do poduszki i oderwać się nie mogłam, zarwałam noc. W połowie książki pomyślałam, że wrócę do niej jutro jeszcze tylko ze dwie strony, a gdzież tam z 20 stron za mną i nadal taka myśl: Jutro. I jak dobrnęłam prawie do końca, zostało około 5 stron to już stwierdziłam, że nie ma sensu odkładać tylko do końca doczytać. Tym bardziej, że te ostatnie strony to miałam tak nie przepartą chęć zajrzeć na ostatnią strone aby się przekonać co się stanie, to napięcie było straszne.
Nie raz uroniłam łzy wściekając się na bohatera ( nie zdradzę którego). To książka o miłości dwóch ludzi z dwóch światów, o przeciwnościach losu, o tym ile trzeba uronić łez ile kłód nam życie rzuca pod nogi abyśmy się uporali ze swoimi demonami z przeszłości, o zaufaniu do drugiego człowieka, o cierpliwości nadziei.
To bardzo piękna ksiażka do której mam ochotę wrócić jeszcze raz i nie ważne że będę wiedziała jak się skończy. Te dramaty przeplatają się z pewną dawką erotyki, ale jest to erotyka tak czysta, delikatna nie wymuszona- piękna.

Cóż mogę powiedzieć jeszcze: dziękuję pięknie Pani Agnieszce za tę książkę z dedykacją, bardzo miło spędziłam przy niej czas.
Polecam gorąco tym którzy jeszcze po nią nie sięgnęli.
Ja jedno wiem na pewno: nie ważna jest szata, ważne jest wnętrze.

Moja ocena :5/5

Komentarze

  1. Ostatnio natrafiłam na świetną trylogię "Zakręty losu" tejże autorki, myślę o przeczytaniu pozostałych jej książek.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za pozostawiony ślad....

Popularne posty