"Dziewczyna w czerwonej pelerynie", Blakley- Cartwright/ Johnson



autor: Blakley-Cartwright/ Johnson
tytuł: Dziewczyna w czerwonej pelerynie
ISBN: 978-83-62170-15-9
wydawnictwo: Galeria Książki
strony: 358



Pierwsze skojarzenie z tytułem i okładką: czerwony kapturek, zły wilk i babcia. . .  prawie bajka, ale nie do końca.
Valerie mieszka z rodzicami i ukochaną młodszą siostrą we wsi, natomiast jej babcia w domku w lesie. Ma dwóch przyjaciół Petera, z którym zna się od dzieciństwa, który zniknął kiedyś i pojawił się dopiero po ataku wilka, oraz Henry`ego z którym jest zaręczona.
Od jakiegoś czasu co miesiąc przy pełni składają ofiarę dla wilka. Jednak to mu przestaje wystarczać i wilk atakuje człowieka- ofiarą jest siostra Valerie.
Dziewczyna nie rozumie dlaczego potrafi rozmawiać z wilkiem, gdy o tym dowiadują się mieszkańcy wsi uznają ją za czarownicę i postanawiają złożyć w ofierze wilkowi.

Bałam się kolejnego spotkania z wilkołakami, czy ten temat się jeszcze nie wypalił?
Powiem, że książka wydawała się początkowo przewidywalna. Kto jest tym wilkiem? Początkowo padło na Petera, który przecież jakiś czas temu zniknął, a pojawił się z przybyciem wilka.
Kolejna osoba która wydawało by się że ma z tym coś wspólnego to babcia, którą po jakimś czasie Valerie tez zaczyna podejrzewać. Babcia skrywa pewną tajemnicę?
Powiem tak: książka jest rewelacyjna, tak jak początkowo podchodziłam do niej jak pies do jeża (znowu wilki) tak po kilku rozdziałach wczytałam się i nie mogła oderwać. Akcja może troszkę za powolna ale brnie do finału. Główna bohaterka czasami irytowała, miotała się ze swoimi uczuciami, sama nie wiedziała kogo kocha, z kim chce być.
Wydawnictwu natomiast należą się wielkie brawa za oprawę graficzną. Okładka przepiękna, strony rozpoczynające kolejne części i rozdziały rewelacyjne!!!

Moja ocena: 4/5

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu



Komentarze

  1. Mnie sam film średnio przypadł do gustu, więc mimo Twojej recenzji raczej sobie odpuszczę. Nie wiem z czego wynika ta moja niechęć, bo obraz został nakręcony bardzo dobrze... No cóż, może to zakończenie?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za pozostawiony ślad....

Popularne posty