"Marzycielka z Ostendy", Schmitt Eric- Emmanuel

Po Schmitta sięgnęłam, bo bardzo chciałam przeczytać "Oskara i Panią Różę". Jednak nigdy nie mogłam tak utrafić w bibliotece, aby akurat ta książka stała na półce.
Ale udało mi się dorwać inna pozycję, właśnie Marzycielkę.


Jest to zbiór 5 pięknych opowiadań, każde jest inne, ale łączy je jedna tematyka- Miłość.
"Marzycielka z Ostendy"- to opowieść o starszej kobiecie przykutej do wózka, zakochanej w dziełach klasyków. Gdy była młoda rozkochała w sobie pewnego monarchę, ale nie wiedziała jakiego kraju. Łączyła ich rękawiczka, pomimo tego, że nie mogli być razem.

"Zbrodnia doskonała"- to opowieść o małżeństwie z 30 letnim stażem, gdzie przez ostatnie kilka lat właśnie żona twierdzi  że mąż ją zdradza nie chcą pokazać co ukrywa w 4 tajemniczych puszkach. Ta zazdrość doprowadza ją do tego, że spycha męża w przepaść. A jaka jest prawda?
Dopiero ta tragedia i odkrycie tajemnicy męża pokazuje jak była między nimi wielka miłość.

"Ozdrowienie"- to historia pielęgniarki, która zakochuje się w pięknym niewidomym pacjencie. Stefania nie widzi w sobie piękna, uważa, że jest gruba i mało atrakcyjna i żaden mężczyzna się nią nie interesuje.
Dopiero stwierdzenie pacjenta, że pięknie pachnie- sobą, rozbudza w niej ciekawość. Od tej pory kiedy tylko nadarza się okazja zajmuje się przystojnym, niewidomym i chłonie jego słowa. To jak się o nie wypowiada. To dla niego zaczyna się inaczej ubierać, zaczyna nosić szpilki.
Nie powinniśmy oceniać ludzi po wyglądzie... jakież to proste stwierdzenie.... nieprawdaż..... a jak jest w rzeczywistości?

"Kiepskie lektury"- to 4 krótka opowieść z tej pozycji. I jak taka kiepska lektura potrafi wciągnąć, potrafi tak zawładnąć naszym umysłem, że nie potrafimy się od niej oderwać, mając wrażenie, że uczestniczymy w jej historii. Ale skoro lektura jest kiepska, to dlaczego czytamy ją z takim zainteresowaniem?

I ostatnia historia "Kobieta z bukietem" to historia starszej już kobiety czekającej od 30 lat na dworcu. Siedzi ona codziennie na swoim własnym krzesełku i czeka. Nikt nie zwraca na nią uwagi, każdy ja mija nie zauważając jej. Pewnego dnia z pociągu wysiada mężczyzna z którym ta kobieta odchodzi zostawiając swoje krzesełko... a następnego dnia już nie żyje.........


Moja ocena 4/5

Komentarze

  1. Z miłą chęcią przygarnę tę pozycje :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam tę ksiażkę na swojej priorytetowej liście i bardzo chcę ją przeczytać:)). Muszę w końcu na nią zapolować. Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Schmitt od dawna chodzi mi po głowie. mam nadzieje, że będę miała okazję poznać jego Trucicielkę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepięknie zapowiadają się te opowiadania...

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo sobie cenię Schmitta, żadnej jego książki nie przepuszczam, a Marzycielka z Ostendy należy do jednej z ulubionych:)

    Pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam Pana Schmitta a na ''Marzycielke...'' mam już od dłuższego czasu ochotę;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam i naprawdę mi się podobała :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za pozostawiony ślad....

Popularne posty