"Aniołek", Collen McCullough

Macie czasami tak, że wchodząc do biblioteki, wybieracie książkę po okładce, nie czytając jej opisu z tyłu?
Ja właśnie tak miałam ostatnio. Stanęłam przed półką biblioteczną i... chwyciłam "Aniołka". Spojrzałam na okładkę: piękna, mała dziewczynka. No OK, może być.
Dopiero w domu przeczytałam opis na okładce.

Harriet Parcell, to 21- latka z tzw. dobrego domu. Rozpoczyna pracę jako radiolog w szpitalu, zrywa zaręczyny z Davidem (przypomina mi trochę Edwarda ze "Zmierzchu"- żadne bara bara, nawet nie wie jaki kształt piersi mają) i przeprowadza się za namową przyjaciółki z pracy do pewnego Domu, w dzielnicy o niezbyt dobrej reputacji. Postanawia po prostu zacząć życie od nowa, na własną rękę.

Właścicielką tego domu jest ekscentryczna wróżbitka, pani Delvecchio Schwartz. Dom usytuowany jest między dwoma domami publicznymi, za które również odpowiada pani Delvecchio.

Harriet dostaje pokoi, który postanawia sama wyremontować. Dopiero po jakimś czasie poznaje innych współlokatorów Domu: parę lesbijek, transseksualistę oraz malarza Toby`ego.
Zaprzyjaźnia się ze wszystkimi co nie odpowiada jej rodzicom i byłemu narzeczonemu, którzy pewnego dnia ją odwiedzają.
Wolny czas po pracy spędza z panią Delvecchio oraz jej przepiękną czteroletnią córeczką Flo, która strasznie się do niej garnie. Mała Flo, nazywana przez Harriet Aniołkiem, nic nie mówi, bazgrze po ścianach, chodzi na bosaka i boi się tylko jednej osoby w domu- Harolda.
Harriet dopiero po jakimś czasie poznaję tajemnicę Poppy- jej przyjaciółki, czego niestety nie pochwala. Jednak po jakimś czasie role się odwracają, bo miłość jest silniejsza.

Sylwester 1961 roku przynosi niespodziewane wydarzenia.
Co się stanie z panią Delvecchio?
Co zrobi Flo?
Jak w tej sytuacji postąpi Harriet?

O Harriet dowiadujemy się z jej pamiętnika, pisanego przez jakieś półtora roku. Oczywiście tych brulionów w których Harriet zapisuje swoje "historie" jest więcej, ale my dowiadujemy się tylko o pewnym etapie.
A forma pamiętnika bardzo mi pasuje w czytaniu i odbiorze.
Przez cały czas coś się dzieje, nie ma możliwości na nudę i "bezpłciowe nic nie wnoszące" opisy. Harriet w ciągu tego czasu bardzo wydoroślała, zmądrzała. Do decyzji, które musi podjąć podchodzi bardzo rozważnie.

To przyjemna lekturka, momentami humorystyczna, z zakończeniem, którego chyba nikt się nie spodziewał?

Moja ocena: 4/5

Komentarze

  1. Okładka mnie kusi, podobnie jak recenzja. Jak uda mi się ją znaleźć, to przeczytam:)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam już bardzo dawno temu, była fajna i ogólnie dobrze ją wspominam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdarza mi się sięgać po ksiażki sugerując się tylko okładką...i szczerze to po tą bym raczej na pewno nie sięgnęła gdyby to był jedyny wyznacznik wyboru. Ale opis jest bardzo zachęcający, więc pewnie w przyszłości zaznajomię się z tą książką bliżej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nad "Aniołkiem" zastanawiałam się już jakiś czas, a teraz na pewno sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za pozostawiony ślad....

Popularne posty