"Malowany ptak", Kosiński Jerzy


To historia o 7-letnim chłopcu, Żydzie lub Cyganie, którego rodzice z początkiem II wojny światowej oddają na wiś pod opiekę niańki.

Malowany ptak, to jedna ze scen którą opisuje autor. Mieszkaniec jednej ze wsi do której wędruje chłopiec- Lech, przemalowywuje ptaki. Bawi się on nimi, przemalowane ptaki wypuszcza na wolność i pozwala stadu zadziobać kolorowego odmieńca.
I o tym właśnie jest ta powieść. Chłopiec poprzez to, że ma ciemną karnację i czarne włosy jest odrzucany, nietolerowany, staje się popychadłem. Nawet dzieci go wyśmiewają i opluwają.
Chłopiec wędruje po różnych wsiach, ludziach- wszędzie tam napotyka na gwałt, morderstwo a nawet współżycie ze zwierzętami. Nie robi nikomu krzywdy, pomimo to wszędzie gdzie się zjawi grozi mu niebezpieczeństwo.
Jest to opowieść o strachu chłopca przed wieśniakami i wieśniaków przed chłopcem- nie patrzą mu prosto w oczy, nie uśmiechają się przy nim, aby przypadkiem nie policzył im zębów.
Przez okrutne traktowanie chłopca przez innych po jakimś czasie zmienia się jego światopogląd. Stwierdza, że jest zdany tylko na siebie, na nikogo nie może liczyć. Przez pewien czas w Bogu widzi nadzieję. Jednak gdy zobaczył swoją "ukochaną" Ewę jak współżyje z capem, a później z ojcem i bratem jednocześnie, stwierdza, że jeśli Bóg nie ingeruje w to zwyrodnialstwo to: "...teraz rozumiałem, dlaczego brakowało mu czasu na zajmowanie się taką małą, czarną pchłą jak ja. Miał na głowie ogromne, walczące z sobą armie, niezliczoną ilość ludzi, zwierząt, maszyn. Musiał decydować, która strona zwycięży, która zostanie pokonana; kto przeżyje, kto umrze."

"Więc jednak Szatan się mną interesował: żeby nauczyć mnie nienawiści, najpierw zabrał mi rodziców, potem Martę, Olgę, przekazał mnie w ręce cieśli, pozbawił mowy, a Ewkę oddał staremu capowi. Teraz kazał mi wędrować przez lodowate pustkowie, ciskał w twarz śniegiem, wprawiał w zamęt myśli. Byłem w mocy Szatana, sam na szklistej tafli lodu, którą rozpostarł między odległymi wsiami. Czorty fikały koziołki nad moją głową i kierowały mną według swych zachcianek."

Jest to opowieść o nietolerancji przez duże N.
Kosiński poprzez tą opowieść próbuje uświadomić, że "odmienność" to nie "gorszość".
Chojrakami jesteśmy wtedy, gdy występujemy w grupie (wieśniacy), wtedy możemy pastwić się nad tymi młodszymi, słabszymi, "innymi."

Czy w XXIw. cos się zmieniło?

Czy jesteśmy tolerancyjni?

Mówimy, że TAK, ale...

Gdy ma powstać Dom Małego Dziecka, to oczywiście, że jesteśmy za- tylko nie na "naszym podwórku", nie pod naszym domem.
Gdy jest plan wybudowania schroniska dla zwierząt- oczywiście, że tak- ale nie w naszej miejscowości.

I jeszcze jeden przykład. Ostatnio oglądałam w TV reportaż o mężczyźnie chorym na chorobę Tourette`a. Jest to choroba genetyczna przejawiająca się tikami, nieskoordynowanymi ruchami, przeklinaniem. Rozmawiając z reporterem zmieniała, wykrzywiała mu się twarz, zmieniał mu się głos, wykręcały ręce. W autobusie został pobity przez kierowcę!!! Jest wytykany palcami przez spacerujące z wnukami babcie!!!
Bo jest inny, bo jest MALOWANYM PTAKIEM.

Ksiażka bardzo mnie poruszyła i dała do myślenia nad sobą nad własną tolerancją, nad tolerancją innych. Najważniejsze abyśmy ami byli tolerancyjni, akceptowali inność innych jako normalność, bo przecież to że jesteśmy "normalni" nie znaczy że jesteśmy lepsi!!! Wobec Boga jesteśmy równi!!!

Moja ocena: nie potrafię wystawić oceny, bo skali brakuje. Niech moją oceną pozostanie to co napisałam powyżej.

Komentarze

  1. Książkę od jakiegoś czasu chcę przeczytać i jak widzę będę musiała przyspieszyć po takiej zachęcającej recenzji:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam jeszcze w liceum i bardzo mną wstrząsnęła. Na pewno nie przeczytam jej po raz drugi. Nie mam już takiej odporności.

    OdpowiedzUsuń
  3. Książkę czytałam z 2 lata temu i muszę powiedzieć, że to tej pory pamiętam okropieństwo w niej przedstawione.
    Ważna pozycja, ale trudna też zdecydowanie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za pozostawiony ślad....

Popularne posty