Sensu sens, Marek Adamik
Marek Adamik
Sensu
sens
Helion, Gliwice 2015,
str. 247
ISBN:
978-83-246-9326-9
Czemu
tu nikogo nie interesuje człowiek? – spytałem w nagle zapadającej ciszy. Liczą
się wyłącznie wyniki badań.
Dramatyczne wydarzenia, choroby, które
nie raz doprowadzają do śmierci, to tematyka książek, po które sięgam, aby
chociaż po części zrozumieć. Zrozumieć ból, sens życia, egzystencję samą w
sobie. To, że nas taka tragedia nie spotkała, nie znaczy, że tak się stać nie
może już jutro. Wczytując się w takie lektury próbuję, chociaż w jednym
procencie wczuć się w rolę bohatera, chociaż wiem, że póki sama tego nie
przeżyję na własnej skórze, to nie zrozumiem. Dlatego też sięgnęłam po książkę
Marka Adamika Sensu sens, do której
trochę się przygotowałam psychicznie, gdyż wiedziałam, że może to być lektura
dość mocna i mocno realistyczna, gdyż jest to swego rodzaju historia
autentyczna.
Marek Adamik, jako zawodowy grafik,
uznawany w szerokim gronie, niezwykle ceniony, pewnego dnia otrzymuje diagnozę
– nieuleczalna choroba. Sukces, jaki odniósł, prędkości, jakie przemierzał w
życiu pnąc się po szczeblach kariery, wyczerpały jego organizm na tyle, że cały
swój czas musiał poświęcić sobie, walce o życie. Nieuleczalna choroba powoduje,
że Adamik pragnie swój ból wylać na papier, pomimo, że zabroniono mu mówić o
chorobie.
Zabroniono
mi pisania o tym dla własnego dobra. Łudzę się, że nie dotyczyło to pisania
jako takiego. Myślę, że chodziło o niewłaściwie rozłożone emocje.
Marek Adamik urodzony w 1975 roku w
Pradze. Absolwent Wydziału Grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Zajmuje
się ilustracją, grafiką wydawniczą, malarstwem. Autor ponad tysiąca ilustracji
i okładek wykonanych dla największych tytułów prasowych i wydawnictw w Polsce.
Za ilustracje do „Rzeczpospolitej” otrzymał Chimerę 2003; był współlaureatem
nagrody specjalnej ArtFront 2012 w konkursie na prasową okładkę roku. Prywatnie
miłośnik ptaków. Sensu sens to jego
debiut literacki.
Świat
stworzony w tysiącu opublikowanych rysunków okazał się za kruchy, by
przetrzymać zderzenie z Dniem 0.
Autor mocno skupił się na obecnym
pędzie życia, ku lepszemu egzystowaniu, aby być coraz lepszym, bardziej
wykształconym, zajmować wysokie stanowisko nie zważając na to, co
najważniejsze, na własne życie, najbliższe otoczenie, rodzinę, a przede
wszystkim zdrowie. Skupia się na tzw. wypaleniu zawodowym ukazując jego
przyczyny. Dużo miejsca poświęca również reakcji najbliższego otoczenia na tak
drastyczną diagnozę, mówi o wykluczeniu z zawodu, oraz lekarzach, którzy
każdego pacjenta traktują tak samo, bez odrobiny empatii.
Walka.
Zaczynam
chyba rozumieć pewien mechanizm.
Lecz
wciąż walczę.
Walka
z chorobą. Walka z życiem.
Powinienem
zaakceptować. I żyć świadomie.
Zaakceptować.
Sensu
sens to nie tylko książka o tym, to również
pozycja, która pokazuje, że z chorobą można się zaprzyjaźnić. Pomimo bólu,
złego samopoczucia, chorobę można odebrać, jako pewnego rodzaju nowy krok, nowe
zadanie do wykonania, bo po coś ktoś rzucił nam pod nogi tę kłodę.
Nigdy
dotychczas nie byłem taki szczęśliwy. To bierze się z czystego faktu, że żyję.
Żyję chwilą, bez obaw. Nie wiadomo, ile zostało mi jeszcze czasu. Bez
pragmatyzmu i zamartwiania. Przestałem walczyć z losem, jakikolwiek by nie był.
To przełomowy moment. Być otwartym. Z walki w akceptację. Do niedawna
przezwyciężałem chorobę, walczyłem z nią. Lecz już nie. Akceptacja nie oznacza
wcale pasywności czy bezczynności. Tylko elastyczność. To tu jest klucz.
Sensu
sens to specyficzna lektura, pomijając
kwestię samej treści, należałoby zwrócić uwagę również na styl, jakim posługuje
się autor. Nie raz i nie dwa spotkamy tu mnóstwo równoważników zdań, akapity
pisane w formie poetyckiej, w specyficznym graficznym układzie tekstu. Mnóstwo
tu również rysunków, które dają lekkie ukojenie w dość mocnym tekście. Można
się tu spotkać z niedokończonymi myślami, które dają czytelnikowi pewnego
rodzaju moment oddechu, zastanowienia się nad własnym życiem.
Moja ocena: 8/10
Za książkę dziękuję portalowi Sztukater
Ksiażka w sam raz dla mnie :)
OdpowiedzUsuńChętnie spróbowałabym przeczytać tę książkę, brzmi interesująco :)
OdpowiedzUsuńMoże skuszę się na tę pozycję, choć na razie nie jestem przekonana.
OdpowiedzUsuń