Światło między oceanami, M.L. Stedman

M.L. Stedman

Światło między oceanami

Albatros, Toruń 2016, str. 431

ISBN: 978-83-7985-730-2

Historie, których początek sięga wiele lat wstecz, z tajemnicami, które zostają odkryte dopiero po latach, to książki po które sięgam bardzo często. Ciekawość życia przed wieloma laty, próba odnalezienia się bohaterów, którzy odkryli tajemnicę pomieszczeń, miejsc czy ludzi i obawa, czy podzielenie się nią z innymi nie przysporzy im jeszcze więcej kłopotu. Właśnie dlatego sięgnęłam po książkę M.L. Stedman Światło między oceanami.

M.L. Stedman urodziła się w Australii Zachodniej, a obecnie mieszka w Londynie. Światło między oceanami to jej debiut literacki. Prawa do powieści kupili wydawcy z 41 krajów, a samą powieść przetłumaczono na 40 języków. W 2016 roku swoją premierę będzie miała ekranizacja powieści w doskonałej obsadzie, z Michaelem Fassbenderem oraz Alicią Vikander i Rachel Weich w rolach głównych.

Przenosimy się do 1920 roku na wyspę Janus Rock, którą zamieszkują Tom Sherbourne i jego żona Isabel. Tom obejmuje tam posadę latarnika. Tom stara się zapomnieć i upiorach przeszłości  z Wielkiej Wojny, a Isabel planuje wspólnie z nim tam zamieszkać. Jednak wyspa, która miała stać się ostoją przynosi początkowo cierpienie. Isabel traci dwukrotnie ciążę, a kolejne wydanie na świat martwego dziecka powoduje, że nie będzie mogła więcej rodzić. Popada w depresję. Pewnego dnia Tom zauważa dobijającą do brzegu wyspy łódź z martwym mężczyzną i niemowlęciem. Kobieta od pierwszego wejrzenia jest zakochana w dziecku i prosi męża, aby nikogo o tym nie informował. Ten wiedząc ile przecierpiała, zgadza się. Jednak podejmując tę decyzję poniosą po kilku latach konsekwencje.

Historia opisana prze M.L. Stedman wciągnęła mnie już od samego początku i pomimo jakby trochę ckliwego języka, który mnie momentami drażnił, coś w tyle głowy mówiło mi, że to będzie dobra historia, historia która zostanie w mojej pamięci na długo. Autorka bardzo skrupulatnie opisała portrety psychologicznego każdego bohatera. Każdy z nich zmaga się z decyzją którą podjął. Z jednej strony uważają, że podjęli ją słusznie, a z drugiej jednak gdzieś pojawia się myśl, że może ktoś czeka na to dziecko. I tak też jest, po jakimś czasie Tom spotyka matkę dziewczynki.

Jest to ciekawa, wzruszająca historia o miłości, pragnieniu macierzyństwa, a z drugiej strony kłamstwie i cierpieniu. Osoba Isabel jest mi bardzo bliska, i gdybym była na jej miejscu pewnie postąpiłabym podobnie,  chociaż… nie wiem. Kobiece pragnienie posiadania dziecka jest niesamowicie duże, okupione nie raz łzami, bólem, niezrozumieniem. Bardzo zżyłam się właśnie z Isabel, rozumiałam jej postępowanie, a jednak wiedziałam, że ta historia może nie skończyć się dobrze.

Zakończenie bardzo mnie wzruszyło, a sama historia trzyma w napięciu, bo tak naprawdę nie wiemy jakie kolejne kroki zrobią bohaterzy, gdyż każda ich decyzja powoduje lawinę kolejnych zdarzeń.

Moja ocena: 8/10

Za książkę dziękuję wydawnictwu Albatros