Spotkanie autorskie z Katarzyną Enerlich
W okolicy w której mieszkam spotkań
autorskich jest jak na lekarstwo. Jeśli już to najwięcej w Białymstoku, jednak
aby tam pojechać musze mieć dzień wolny, a tego nie da się tak szybko załatwić.
Więc gdy tylko dowiaduję się o jakimś spotkaniu z interesującym autorem
niedaleko mnie staram się po prostu tam być.
Tym razem udało mi się pojechać na
spotkanie autorskie z Katarzyną Enerlich, które odbyło się 5 maja 2016 w
Miejskiej Bibliotece Publicznej w Hajnówce. Akurat tak się złożyło, że miałam
wolny dzień, jeszcze przed południem wszystko wskazywało na to, że pojadę,
jednak pewien incydent spowodował, że mogłam na spotkanie nie dotrzeć… na
szczęście się udało.
Powiem tak: Katarzyna Enerlich to
niesamowicie pozytywna osoba, od której bije taka energia którą odczuwa się
jeszcze po tym gdy miało się z nią kontakt. Pani Kasia opowiadała o tym co umie
robić najlepiej: mówić, pisać i gotować J Jej
historie są nad wyraz prawdziwe, nie wymyślone, gdyż stara się ona dotrzeć do
każdego, kogo ona właśnie dotyczy. Nie raz zamykano przed nią drzwi – tak było
przy okazji pisania jej najnowszej książki Rzeka
ludzi osobnych, która ukaże się w lipcu tego roku (na którą czekam z
niecierpliwością) – jednak ona nie nalegała, nie zmuszała wiedząc, że nie każdy
ma ochotę mówić o sobie, o swojej rodzinie osobie obcej.
Oczywiście nie obyło się bez zakupu
i oczywiście wszystkie trzy z dedykacją J Co
do pierwszego tytułu Prowincji, który zakupiłam to wiąże się z nim pewna
historia, ale o tym napisze przy okazji recenzji tej książki.
Pani Kasiu to było bardzo
interesująco spędzone dwie godziny z Panią – dziękuję ślicznie J
Bardzo lubię spotkania autorskie. Po nich zupełnie inaczej odbieram książki danego autora.
OdpowiedzUsuńMasz rację, że takie spotkania są doskonałe dla poznania motywów pisarskich co sprawia, że inaczej patrzymy na dorobek pisarski autora, z którym się spotykamy.
OdpowiedzUsuńMam trzy książki Pani Kasi za sobą i kilka czeka na półce grzecznie.
Może w tym roku wreszcie je przeczytam ..w tym Prowincje, które mam.
Mnie Pani Kasi kojarzy się z mazurami, których nie znam, a których historia mnie frapuje.
Fajnie by było, gdyby do naszej biblioteki zawitała.
Mazurami...powinno być dużą literą..ech!
UsuńNawet nie wiesz, jak Ci zazdroszczę. Od dawna marzę o tym, by poznać Katarzynę Enerlich na żywo....
OdpowiedzUsuńDziękuję. Jak dobrze znaleźć dobre słowo. Serdeczności!
OdpowiedzUsuńja również lubię spotkania z autorami, potem od razu przyjemniej czyta się ich książki, szczególnie jeśli jest autograf :)
OdpowiedzUsuń