Prószyński razy 3.
Krystyna Januszewska
Dziedzictwo
Prószyński i S-ka, Warszawa 2015, str. 592
ISBN: 9788380691698
Człowiek bez miłości usycha, kobieta, która nie
czuje się kochana, zamyka się w sobie. Mężczyzna, którego nikt nie
podziwia, traci grunt.
Wszyscy
Ci, którzy mnie już trochę znają wiedzą, że bardzo sobie cenię sagi rodzinne,
książki których losy dzieją się na przełomie lat, czy te, które przenoszą
czytelnika wiele lat wstecz, by za chwilę wrócić do rzeczywistości, do lat
współczesnych. Taka właśnie książka zawitała w moje progi już jakiś czas temu,
mowa tu o Dziedzictwie Krystyny Januszewskiej, autorki której do tej pory nie
znałam i nie do końca wiedziałam czego mogę się spodziewać.
[…] bo tak samo jak pory roku, zmieniają się pory
życia.
Dziedzictwo,
to historia rodziny mieszkającej na kieleckie wsi. Rodzina jakich wtedy wiele,
pracująca w polu, w pocie czoła od świtu do zmierzchu, jednak wyjątkowa na swój
sposób. Opisana historia Jana wciąga od samego początku. Jego losy to prawdziwa
sinusoida, raz było dobrze, innym razem bardzo źle i nie raz tragicznie. Przyszło
mu się zmierzyć z wieloma przeciwnościami losu, stracił wiele osób, które
kochał, jednak żył dalej, nie poddawał się.
Dziedzictwo
to wyjątkowa książka, która opisuje dzieje Jana – dziadka pisarki. To swoistego
rodzaju pamiętnik, historia która pozostanie spisana i nie zniknie razem z
upływem lat. Będą mogły do niej sięgać kolejne pokolenia rodziny. To również
historia dla nas, dla tych, którzy nie doświadczyli rozłąki, którzy urodzili
się na terenach, gdy Polska nie istniała na mapach. O ludziach, którzy walczyli
o przyszłość dla swoich dzieci i wnuków – dla nas. I pomimo tego, że nie
doczekali pomników, to warto o nich wspominać.
Nie
dość, że historia ciekawa, to również opisana pięknym językiem, nie raz
wzruszająca, jednak bardzo prawdziwa, co czuć na każdej przewracanej stronie.
Moja ocena: 9/10
Federica Bosco
Nie
tacy oni straszni
Prószyński i S-ka, Warszawa 2015,
str. 456
ISBN: 9788380690493
Pępowina jest jak smycz z gumy: nigdy całkiem się
nie zerwie, może tylko rozciągać się w nieskończoność.
Trzydziestodwuletnia
Cristina można by powiedzieć, że ma wszystko: chłopaka, kota o dość pasującym
do niego imieniu Krokiet, mieszkanie w centrum Bolonii, pracę w telewizji,
którą uwielbia. Niestety pewnego dnia, jak za sprawą czarodziejskiej różdżki
wszystko się zmienia o sto osiemdziesiąt stopni. Chłopak oznajmia, że ma inną
kobietę i to do niej właśnie się przeprowadza, kot przez nieuwagę właściciela
ucieka z domu, Cristina traci pracę, a co za tym idzie i mieszkanie. Z podejrzeniem
próby samobójczej trafia na ostry dyżur, a tam poznaje mężczyznę swojego życia
(tak jej się przynajmniej wydaje). Zmuszona jest wrócić do rodziców i zająć
swój poprzedni pokój. Niestety życie z ekscentrycznym bratem (który, a propos
powinien był już dawno wyprowadzić się z domu) i rodzicami, którzy po
czterdziestu latach małżeństwa mówią do siebie Pysiu i Kluseczko, zmusza
dziewczynę do jak najszybszego znalezienia sobie pracy i mieszkania. Czy praca,
którą podejmie będzie na tyle satysfakcjonująca, aby pozostać w niej na dłużej?
Czy przystojny lekarz ze szpitala zwróci na nią uwagę?
Czasem wystarczy chwila, by zapomnieć o całym życiu,
czasem nie wystarczy życia, by zapomnieć o jednej chwili.
Przedstawiona historia
przypomina mi trochę Bridget Jones. Perypetie jakie spotykają Cristinę nie raz doprowadzają
do uśmiechu, jednak czy jest się z czego śmiać? Raczej nie, zauważamy dość szybko
drugie dno tej historii. bohaterka jest najzwyczajniej w świecie nieszczęśliwa
i nie potrafi spojrzeć na życie z innej perspektywy, postawić na swoim. Praca którą
podejmuje tak naprawdę jej uwłacza, a zadania z każdym kolejnym dniem, które
musi podjąć nie raz zagrażają jej życiu.
Sięgając po książkę,
wydawało mi się, że będzie to sobie ot taka płytka opowiastka z dużą dawką
humoru. A jak się okazało tak nie jest. Bo jest to historia o zaakceptowaniu
własnej ścieżki życiowej, o szukaniu własnej drogi a nie ciągłemu
podporządkowywaniu się innym.
Nie tacy oni straszni
to ciepła i lekka w odbiorze historia, która zmusza do przemyślenia kilku
kwestii w naszym życiu.
Moja ocena: 6/10
Agata Kołakowska
Niewypowiedziane słowa
Prószyński i S-ka, Warszawa 2016, str. 408
ISBN: 9788380692435
Bo
co ja właściwie osiągnąłem? Stoję w miejscu jak dobrze zakorzeniony dąb. Coraz
mniej mi się chce.
Do sięgnięcia po
książkę Agaty Kołakowskiej „zmusił” mnie właśnie tytuł Niewypowiedziane
słowa. Już te dwa wyrazy powodują burzę myśli, o czym może być ta historia,
czy będzie to lekka i przyjemna lektura, czy raczej historia która zbije z nóg
swoim ładunkiem emocjonalnym. Zanim sięgnęłam po tę książkę skłaniałam się
raczej ku temu drugiemu, czy tak było?
Na kartach książki
poznajemy historię dwóch par: Łucja i Andrzej to małżeństwo z kilkuletnim
stażem, oraz Hania i Mariusz – para narzeczonych. Łucja jest okulistką, kochająca wyższe sfery, jako jedynaczka
posiada od dzieciństwa tak naprawdę wszystko, nad wyraz przewidywalna. Andrzej prowadzi rodzinna aptekę przejętą
po teściach. Jest zakompleksiony tym, że w swoim czterdziestoletnim życiu sam
niczego nie osiągnął, wydaje się być w cieniu żony. Jednak po jego bliższym
poznaniu zauważamy, że to człowiek dość przebojowy i mający wiele pomysłów,
jednak wtrącanie się teścia do spraw firmy uniemożliwia mój rozwój. Hania to młoda pani pedagog, wykonująca
sumiennie swoje obowiązki i oddająca się ulubionej pracy bez reszty. Niestety ciągłe
porównywanie jej do zmarłej siostry przez własna matkę powoduje nieświadome jej
krzywdzenie, co sprawia, że nie do końca wierzy w swoje umiejętności i nie raz
jest wykorzystywana przez swego narzeczonego i matkę. Mariusz, stary kawaler, muzyk, wiecznie rozpieszczany przez matkę
powoduje, że mężczyzna nie potrafi dorosnąć stając się wyrośniętym małym
chłopcem, za którego inni podejmują decyzje.
Poznając losy obu par
zauważamy, że w ich związkach panuje harmonia i stabilność, które tak naprawdę
stały się ich rutyną. Z czasem staja się wobec siebie obojętni, co powoduje
coraz więcej myśli o rozstaniu. Czy ich przypadkowe spotkanie spowoduje
przełom?
Niewypowiedziane słowa to bardzo mądra
książka o relacja partnerskich, jak również relacjach między dziećmi a
rodzicami. To historia o ciągłym wtrącaniu się rodziców w dorosłe już życie ich
dzieci, decydowanie o tym co i jak mają robić, o porównywaniu rodzeństwa i jego
skutkach. A z drugiej strony to niesamowicie ciepła historia o miłości nie do
końca przemyślanej, o nadopiekuńczości, o braku rozmów między sobą powodujących
nie raz niedopowiedzenia, o strachu przed prawdą.
Niewypowiedziane słowa to niesamowita
historia, którą można czytać i czytać.
Moja ocena: 9/10
Za możliwość zapoznania się z lekturami dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka
"Dziedzictwo" chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńChciałam napisać to samo :)
Usuń"Nie tacy oni straszni" zaczęłam jakiś czas temu. Taka lekka, kobieca lektura :)
OdpowiedzUsuńWszystkie trzy książki mnie interesują mimo tego, że środkowa jest przeciętna.
OdpowiedzUsuńPierwsza książkę mam na czytniku i niedługo się za nią zabiorę, bo sagi rodzinne również uwielbiam :D
OdpowiedzUsuńKsiążkę Agaty Kołakowskiej bym przeczytała z chęcią.
OdpowiedzUsuńW sumie każdą mogłabym spróbować przeczytać;)
OdpowiedzUsuń"Niewypowiedziane słowa" czekają na swoją kolej, więc na pewno niebawem zapoznam się z tą historią. :)
OdpowiedzUsuńChciałabym przeczytać ,,Dziedzictwo". Na kieleckiej wsi spędzałam wakacje u rodziny, mam różne wspomnienia :)
OdpowiedzUsuń