Ku Słońcu, Andrew Korczyński / wymiana u Królowej Moli :)
Andrew
Korczyński
Ku Słońcu
Boję
się książek, o których nic nie wiem, nie znajduję na ich temat nic w sieci,
debiutów autorów o których do tej pory nie słyszałam. I tak mam zawsze –
czasami moje obawy są bezpodstawne, ale też zdarzają się tytuły, które nie
powalają. Gdy w moje ręce trafił ebook Ku
Słońcu Andrew Korczyńskiego (pseudonim artystyczny), oczywiście, że powyższe
obawy się pojawiły. Książka swoje musiała odczekać i to nawet sporo czasu. Co z
tego, że dostałam (na szczęście) zarys historii, jak i tak – no nie miałam
przekonania. W końcu zmobilizowałam się i postanowiłam zmierzyć się ze
strachem. Jakie było moje zdziwienie, gdy po dosłownie 2-3 stronach
stwierdziłam, że to świetna lektura. Historia takie jakie lubię, a kolejne
przewracane strony jeszcze bardziej mnie w tym przekonywały.
Robert
Meissner w 1938 roku kończy 18 lat. Jego pierwszą miłością jest Wiktoria,
jednak to uczucie nie trwa długo, rozpoczyna się wojna Robert trafia na front a
nieubłaganie pędzący czas i rozłąka powodują, że Wiktoria układa sobie życie z
kimś innym. Aby nie cierpieć po swojej pierwszej miłości Robert dość mocno
skupia się na walce, jego zacięcie jest tak mocne, że szybko awansuje. W krótkim
czasie podróżuje z Rumunii do Francji by potem na jakiś czas osiedlić się w
Anglii gdzie rozpoczyna studia w dość nietypowy sposób na Oxfordzie i tam
poznaje Laurę. Niestety los się powtarza i ta miłość również nie przetrwa próby
czasu. Znowu front, kolejna kobieta Marion, tym razem związek przetrwał. Młodzi
biorą ślub i tworzą szczęśliwy związek. Robert rozpoczyna pracę w wywiadzie
brytyjskim. Jednak nie zawsze świeci słońce…
Ku Słońcu
to dość specyficzna lektura łącząca w sobie powieść obyczajową, szpiegowską
przetykaną thrillerem politycznym. Ten mix gatunków początkowo może odstraszać,
wydawać się nie na miejscu a przede wszystkim tworzyć mieszankę wybuchową o
negatywnym wydźwięku. Na szczęście to jest mieszanka wybuchowa ale w pozytywnym
tego słowa znaczeniu. Autor tak prowadzi narrację, buduje napięcie, przedstawia
losy głównego bohatera na przestrzeni 36 lat, że to wszystko tworzy spójną
arcyciekawą całość. Wydaje się, że gdyby zabrakło któregoś z tych elementów, to
już nie byłoby to. Chociaż z drugiej strony ci których bardziej interesuje
kwestia szpiegowska powieści mogą lekko się nudzić przy opisach życia głównego
bohatera czy wątkach czysto historycznych, a z drugiej strony ci których
bardziej interesuje życie osobiste głównego bohatera mogą odczuwać lekki dyskomfort
czytając o zawiłościach politycznych i historycznych.
Pomimo
wszystko wydaje mi się, że każdy znajdzie tu coś dla siebie. Życie bohatera na
którym mocno skupił się autor jest dość barwne, non stop coś się dzieje, autor
nie daje mu wręcz spokoju rysując kolejne jego losy.
Drugim
plusem jest objętość powieści. W pierwszym etapie dostałam historię prawie, że
ośmiuset stronicową, a o dziwo przeczytałam ją w zawrotnym tempie. W trakcie
lektury dostałam informację, że historia została odchudzona, ale już nie
chciałam przerywać i nic zmieniać czytałam do końca.
Jestem
pozytywnie zaskoczona tą historią, poplątaniem gatunków w tak umiejętny i
sensowny sposób, i tym gabarytem który tylko początkowo odstrasza by za chwilę
stwierdzić, dlaczego już koniec?
Mam
nadzieję, że Ku Słońcu znajdzie spora
rzeszę czytelników, a książka zostanie również wydana w wersji papierowej,
czego życzę sobie i autorowi.
Moja
ocena: 9/10
Za możliwość zapoznania się z lekturą
dziękuję autorowi.
Skoro jesteś zadowolona, to nie mówię nie. Chętnie się skuszę :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie, ale raczej się nie skuszę póki co :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Martyna
http://myfantasticbooksworld.blogspot.com/
Książki raczej nie czuję.
OdpowiedzUsuńAle w wymiance i ja się znajdę :)
Czytałam jakąś recenzję tej książki wcześniej i jestem nią zainteresowana.
OdpowiedzUsuńNad udziałem w wymiance pomyślę.