Żyjmy wiecznie!, Adrian Saddler
Swego
czasu dość często sięgałam po literaturę erotyczną. Byłam ciekawa podejścia
różnych autorek do tego tematu. Z czasem ten gatunek mi się wręcz oczytał i na
jakiś czas dałam sobie spokój, aż do momentu, gdy zobaczyłam tytuł Żyjmy wiecznie! Adriana Saddlera. Erotyka
pisanego piórem mężczyzny nie miałam okazji jeszcze czytać, dlatego też, gdy
tylko nadarzyła się taka okazja, zdecydowałam się na ten tytuł. Pierwsze odczucie, gdy książka do mnie
trafiła, to jej grubość, ponad 560 stron. O czym można pisać w kwestii erotyki
na tylu stronach, a i jeszcze czcionka należała raczej do tych mniejszych.
Przyszedł odpowiedni czas, że zasiadłam do lektury.
Żyjmy wiecznie!
to debiut literacki Adriana Saddlera. Nie powiem, byłam zaskoczona tak dobrym,
lekkim piórem debiutanta w tym gatunku i realistycznymi opisami zarówno podróży
głównego bohatera jak i realizmem scen erotycznych. Pomimo to, że książkę
czytałam dość długo, ze względu właśnie na małą czcionkę i nagromadzenie informacji,
jakie chciał nam przekazać autor, to jednak jest ona godna uwagi, a te skrawki
czasu, które starałam się dla niej wykradać nie były czasem straconym. Co jakiś czas musiałam odkładać ją na półkę i
sięgać po coś lżejszego, by po kilku godzinach czy dniach ponownie wracać do
lektury, gdyż ta książka strasznie magnetyzuje swoją historią. Pomimo tego, że
akcja momentami była przegadana, monotonna to jednak lektura mnie intrygowała i
przyciągała do siebie.
Adrian,
główny bohater historii to mężczyzna, który uwielbia kobiety, wynosi je wręcz
na wyżyny doskonałości pod względem ich piękna. Bohater to fetyszysta lubujący
się szczególnie w damskich stopach, na które zwraca uwagę na pierwszych
spotkaniach. To koneser, podróżnik po ciałach kobiecych jak i świecie
poszukujący prawdy, wiary we własne możliwości. Żyjmy wiecznie! to literatura dla dorosłych, pełna opisów
wyuzdanego nie raz seksu. Adrian bardzo skrupulatnie opisuje spotkania z
kobietami.
Jak
wspomniałam to pierwszy erotyk pisany piórem mężczyzny, który miałam okazję
poznać. To całkiem inne spojrzenie na kwestię seksu, kwestię przywiązania i
oddania drugiemu człowiekowi, w tym wypadku oddania mężczyzny kobiecie.
Jeśli
cenicie literaturę erotyczną, pisaną plastycznym i kwiecistym momentami
językiem, nie mieliście okazji poznać tego gatunku z perspektywy mężczyzny, to
polecam Wam serdecznie książkę Adriana Saddlera Żyjmy wiecznie!.
Moja ocena:
Za książkę dziękuję serdecznie autorowi :)
Wyzwania:
Całkiem interesująca książka :)
OdpowiedzUsuńNie poddałam się fali na książki erotyczne kiedy istniała, jednak teraz jesienią chyba nadrobię braki w tym zakresie. Książkę Saddlera będę miała na uwadze.
OdpowiedzUsuńW zależności od recenzji, raz mam ochotę na tę książkę, a raz nie. Tak czy inaczej, póki co do tego typu literatury mnie nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńFajnie poznać męski punkt widzenia w tego typu literaturze. Myślę, że autor skutecznie złamał kilka stereotypów, kto przeczytał powieść będzie wiedział, o co mi chodzi. Książka choć ma dużo stron to zaprasza w płynną podróż, więc te karteczki umykają szybko :) Pozdrawiam popołudniowo!
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem spojrzenia mężczyzny w tym temacie. Z chęcią sięgnę :-)
OdpowiedzUsuńJa też czasami sięgam po literaturę erotyczną, więc czemu nie :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę miałam okazję poznać i wspominam nader pozytywnie.
OdpowiedzUsuńLiteratura erotyczna to chyba jedyny gatunek, który staram się omijać, robiąc wyjątek dla ulubionych pisarek. Pozycję polecę siostrze, może jej przypadnie do gustu.
OdpowiedzUsuńostatnio jestem bliska z erotykami, więc i na tę książkę mam chęć :P
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że mnie zaciekawiłaś.
OdpowiedzUsuńTeż jestem ciekawa męskiego punktu widzenia :)