"Sardynka" Kornel Maliszewski
autor: Kornel Maliszewski
tytuł: "Sardynka"
wydawnictwo: Mamiko, Nowa Ruda 2014, str. 148
ISBN: 978-83-63906-30-6
Gdy
otrzymałam propozycję lektury Sardynki
pióra Kornela Maliszewskiego, tak naprawdę nie wiedziałam, czego mam się spodziewać.
Kornel Maliszewski to nieznany do tej pory dla mnie pisarz, a jak pobuszowałam
w sieci to widzę, że Sardynka to jego
już druga powieść. Jak sugeruje opis na okładce książki, Maliszewski urodził
się w 1988 roku, jego pierwsza powieść Wintro
wydana w 2011 roku.
O
czym jest Sardynka? To powieść pisana w narracji pierwszoosobowej w formie
jakby pamiętnika, jedynie Opowieść Sardynki jest snuta przez Anastazje
Sardyńską, uwielbianą przez bohatera. Główny bohater ma około 30 lat. Wraz ze
swoim przyjacielem łapie stopa w kierunku Poznania. Przy lekturze miałam
wrażenie, że fabuła jest mocno chaotyczna. Mamy tu niekończącą się ucieczkę
przed teraźniejszością, eskapady młodzieńcze, imprezy mocno zakrapiane
alkoholem, nie zabraknie narkotyków i niespełnionej miłości. Młodzi mężczyźni
podejmują się handlu wywarem z grzybów, jako eliksiru młodości. Sardynka to zauważenie
problemu braku pracy dla młodych, nadgorliwej miłości matki, która nie zwraca
uwagi na nałogi własnych synów, aby tylko mieć ich przy sobie. To również próba
seksu młodych mężczyzn ze starszą kobieta w sanatorium.
Sporo
tutaj takich wątków, które momentami przerażają, by za chwilę rozśmieszyć
czytelnika swoim komizmem. Trudno mi określić się, co do lektury, nie do końca
wiem czy mi się spodobała czy nie. Autor momentami wpada w słowotok, który z
czasem jest coraz bardziej zagęszczony. Miałam wrażenie, że chce więcej
przekazać niż pomieści ta powieść. Nie mówię też, że lektura mi się nie
podobała, jednak nie do końca zrozumiałam jej przekaz.
Sardynka,
to książka, która zaskoczyła mnie swoją formą i słowem. Dwudziestokilkuletni autor
nie trzyma się gdzieś kiedyś ustalonej konwencji literatury. Pomimo to pisze
bardzo poetyckim i interesującym językiem uwzględniając slang młodzieżowy. Oba te
języki bardzo dobrze ze sobą współpracują, autor nie ma problemu z ich
łączeniem, ma się wrażenie, że robi to z niekłamaną przyjemnością.
Jeśli
nie mieliście okazji poznać prozy Maliszewskiego to zachęcam, gdyż warto
poznawać młodych w tym wypadku już niedebiutujących autorów jednak dość interesujących.
Moja ocena:
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa
Książka bierze udział w wyzwaniach:
W 200 książek dookoła świata - Polska
Książkowe podróże - Poznań, Kociewie, Wrocław
Widziałam już recenzję tej książki na jednym z blogów, jednak nie do końca jestem pewna czy to lektura w moim guście. Odnoszę nieodparte wrażenie, że raczej nie spodobałaby mi się...
OdpowiedzUsuńNie znam twórczości tego autora, ale przyznam, że po twojej recenzji mam nieco mieszane uczucia, gdyż piszesz, że fabuła sprawia wrażenie chaotycznej, a to dla mnie dość duży mankament. Mimo to nie skreślam tej książki całkowicie.
OdpowiedzUsuńStrasznie dziwna jest okładka tej książki. I mimo, że lubię sięgać po pióro młodych autorów, ten tytuł, nie do końca mnie jednak przekonuje.
OdpowiedzUsuńOkładka nie zachęca, szczerze mówiąc. Fabuła książki również mnie nie przekonuje, raczej zrezygnuję :)
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com
Ciekawa okładka, o autorze nigdy nie słyszałam. Przyznam, że całkiem ciekawie się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że ta książka to jakiś dziwny kolaż. Lubię takie wyzwania, więc czemu nie :)
OdpowiedzUsuńCałkiem ciekawie brzmi, choć nie za bardzo lubię takie chaotyczne książki i z nie do końca jasnym przekazem.
OdpowiedzUsuńNie odnajdę się w tej fabule, nie przekonuje mnie fabuła, no i wolę, gdy przekaz powieści jest jasny i zrozumiały.
OdpowiedzUsuńNa razie się wstrzymam, mam mieszanie uczucia co do książki :)
OdpowiedzUsuń