"Piotruś Pan i Wanda", James Matthew Barrie



autor: James Matthew Marrie
tytuł: Piotruś Pan i Wanda
wydawnictwo: Zysk i S - ka, Poznań 2014, str. 243
ISBN: 978-83-7785-195-1


Nigdy bym nie powiedziała, że będę jeszcze zaczytywać się w książkach dla dzieci. Jednak z perspektywy czasu, tak naprawdę wszyscy jesteśmy dziećmi i dawka pięknej fantastyki, świetnie nakreślonego tła, niesamowitych bohaterów i wydarzeń, które wzbudzają emocje, jest potrzebna zarówno dla tych młodszych jak i starszych czytelników.

Gdy zobaczyłam zapowiedź Piotrusia Pana i Wandy pióra Sir Jamesa Matthiew Barriego w pięknym jak mi się wydawało wydaniu, postanowiłam sięgnąć po ten tytuł. Czy było warto, skoro o Piotrusiu Panie oglądałam już wiele?

Piotruś Pan, chłopiec, który postanowił nigdy nie dorosnąć, zabiera Wandę, i jej braci w piękną, magiczną podróż do tajemniczej krainy Nigdylandii. To kraina największych marzeń dzieci. Rodzeństwo pozna wróżkę Brzęczynkę, chłopców, którzy są pod opieką Piotrusia i przeżyje z nimi niesamowite przygody. W historii jest wielu nowych bohaterów, którzy staną na drodze dzieciaków, będą Indianie, syreny i inne niesamowite postacie. Aby nie było tak sielankowo są również te złe charaktery, a mianowicie wyspa pełna jest piratów pod dowództwem okrutnego kapitana Jakuba Haka, który bardzo pragnie uwięzić Piotrusia. Czy mu się to uda? Jak potoczą się losy Wandy, Jasia i Michasia?

Piotrusia Pana znają chyba wszyscy, ale nie wszyscy znają tego prawdziwego bohatera stworzonego przez autora. Sugerujemy się raczej jego wersją Disneyowską, a przy lekturze (pomimo oglądania bajki czy filmu), dość szybko wyłapujemy różnice. Nie będę sugerować, w których momentach te wersje się różnią, po lekturę należy sięgnąć i samemu się przekonać. Jednak już po moim krótkim nakreśleniu fabuły widać, że tłumaczenie Władysława Jerzyńskiego jest inne. Bo przecież przykładowo jest Brzęczynek a nie Dzwoneczek.

J.M. Barrie całkiem inaczej ukazuje początek powieści, zanim to jeszcze Piotruś zabiera dzieci ze sobą do Nigdylandii. Cierpienie rodziców rodzeństwa jest lepiej ukazane i skrupulatniej zanalizowane. Również w powrocie dzieci z magicznej krainy autor tę scenę według mnie piękniej ukazał, niż wersja filmowa.
Pomimo tego, że mój gust czytelniczy jest całkiem inny, to nie spodziewałam się, że ta lektura zrobi na mnie takie wrażenie w sensie pozytywnym oczywiście. Nie raz się uśmiałam, nie raz również miałam obawy, co do postępowania piatów.

Wielki plus dla ilustratorki Kamili Stankiewicz za przepiękne ilustracje w formie rycin, które adekwatnie przedstawiają konkretne sytuacje. Wydawnictwo również postarało się o piękne wydanie książki. Twarda obwoluta z dodatkową papierową okładką, lekko beżowe strony i duża czcionka pozwalają na skupienie się na lekturze i nie męczą oczu. Tę książkę spokojnie przeczyta młody czytelnik, w końcu do przede wszystkim do niego ta historia jest kierowana.

Nigdy nie czytałam historii o Piotrusie Panie, sugerowała się jedynie bajką czy filmem Disneyowskim. A to błąd! Jeśli znacie tylko wersję filmową koniecznie sięgnijcie po książkę. Jest o wiele lepsza i ukazuje ciekawe i nieukazane w wersji filmowej wydarzenia.

W każdym wypadku warto sięgnąć po książkę, jeśli znamy jej odpowiednik filmowy. Pokazuje to jak odmienne są często formy przekazu i ile historia filmowa traci na rzecz oryginalnej wersji papierowej.

Niech do książki zachęci Was ten blurb z okładki to utwór (…) gdzie młodsi znajdują barwne i pełne radosnej beztroski przygody, starsi zaś przypominają sobie, dlaczego sami kiedyś nie chcieli dorosnąć, i odnajdują w sobie na nowo ukryte dziecko.

Moja ocena:


Książkę przeczytałam dzięki portalowi


Książka bierze udział w wyzwaniach:
Pod hasłem - kropka, imię, homo sapiens, z po w i na o


Komentarze

  1. Znałam tylko bajkę, koniecznie muszę przeczytać tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zrobiło się lekko sentymentalnie. Będąc dzieckiem lubiłam Piotrusia, dlatego chętnie sięgnę po powyższą książkę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja czytałam to wydanie ze Znaku, ale nie zachwyciło mnie, może to jest lepsze.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak sobie myślę, że nigdy o Piotrusiu Panie nie czytałam, wstyd. Trzeba nadrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam śliczne nowe wydanie z pięknymi ilustracjami. Niestety, mój pięciolatek jakoś nie ma do tego przekonania. Szkoda, bo to ładna historia i śliczne wydanie...
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Już sobie wyobrażam, jak piękne musi być wydanie tej książki i jak cudowny czas z nią spędziłaś. Jestem naprawdę szczerze urzeczona.

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam, gdy książki są wydawane w wyjątkowy i ładny sposób, to od razu milej nastraja do lektury. Książki nigdy nie miałam okazji czytać, spotkałam się jedynie z wersją animowaną Disneya. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czasami wróciłabym do tych lat dziecięcych :) sięgnę, bo właśnie takie książki z dzieciństwa mogą na chwilę przenieść mnie w przeszłość :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Po komentarzach wnioskuję, że mało nas przeczytało książkę, większość podobnie jak ja obejrzało film czy bajkę. Naprawdę warto sięgnąć po książkę i sprawdzić czego to autorzy nie zamieścili w swoich produkcjach, a co tak naprawdę wiele wniosłoby w odbiór tej powieści.

    OdpowiedzUsuń
  10. Piotruś Pan, moja ukochana bajka, miło byłoby gdyby był prawdziwy.. i podróż do nibylandii

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam takie piękne wydania książek. Wtedy czuję się jak dziecko.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja sama po nią nie sięgnę, ale jak będę miała dziecko w przyszłości to na pewno takie książki będą często u mnie gościły :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Myślę, że są takie bajki do których warto wracać mimo wieku. A może właśnie po to aby przypomnieć sobie świat dziecka i to jakim się kiedyś było i co myślało...
    Piotrusia Pana znam tylko z audiobooka i filmów Disneya. Twoja recenzja zachęciła mnie i na pewno poszukam tej książki w bibliotece i przeczytam nie tylko swoim dziewczynkom ale i sobie ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Zaciekawiłaś mnie, bo tak jak większość ograniczyłam się do filmu. Muszę pomyśleć nad książką :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jak się nad tym zastanowić to też nigdy książki nie czytałam :) faktycznie, czas to zmienić :)

    naczytane.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja mam małego siostrzeńca, więc dopiero zacznę czytać więcej książek dla dzieci, bo On staje się dla mnie motywacją do tego...tym bardziej, że jak u Niego jestem, to staram się mu czasem czytać;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie czytałam nigdy o przygodach Piotrusia Pana, znam je tylko z bajek i filmów, ale chyba muszę nadrobić zaległości. :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Wspaniała postać i fantastyczna historia, która nigdy się nie nudzi.

    OdpowiedzUsuń
  19. Piotruś Pan - byłam w nim zakochana jako mała dziewczyna :)


    http://dzikie-anioly.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że historię Piotrusia Pana znam jedynie z wersji bajkowej i filmowej. Chciałabym poznać wersję książkową :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za pozostawiony ślad....

Popularne posty