"To tylko dziecko", Malin Persson Giolito
autor: Malin Persson Giolito
tytuł: To tylko dziecko
wydawnictwo: Czarna Owca, Warszawa 2014, str. 400
ISBN: 978-83-7554-757-3
seria: Czarna Seria
Literatura na faktach, to gatunek, po który sięgam bez zastanowienia. Pomimo, że fabuła nie raz doprowadza mnie do łez, to jednak jest w niej to coś, co powoduje, że książkę kończę czytać przez łzy. Zagadnienie przemocy wobec dzieci, to temat, który coraz częściej nas torpeduje z każdej strony. Nie ma dnia, aby bezbronnego dziecka nie spotkała krzywda od najbliższych – od rodziców. W przypadku książki Malin Persson Giolito To tylko dziecko, temat jak najbardziej poruszony, jednak jak się okazuje to fikcja literacka. Czy faktycznie? Czy można tak realistycznie napisać o cierpieniu dziecka, ukazać emocje, jakie targają nim i osobami, które pragną mu pomóc?
Alex Andersson ma zaledwie siedem lat, a sprawia niesamowite problemu w szkole. Bije i gryzie zarówno kolegów jak i nauczycieli. Pewnego dnia jego wychowawczyni zauważa, że chłopak jest bardzo posiniaczony na ciele. Postanawia zgłosić ten fakt odpowiednim służbom. Od tego czasu opiekę nad dzieckiem przejmuje policja i pomoc społeczna. Chłopczyk dostaje również adwokata, który będzie bronił jego interesów. To właśnie Sophia Weber, kuratorka Alexa najbardziej przejmuje się sprawą chłopca. I nie dlatego, że jest jego opiekunem prawnym, a poprzez swoją empatię. Czy uda się jej wyciągnąć chłopca z tej machiny prawnej, i uratować go przed rodzicami?
Malin Persson Giolito, szwedzka pisarka i prawniczka, córka kryminologa i pisarza Leifa G.W. Perssona, jako pisarka zadebiutowała w 2008 roku, powieścią Podwójny cios. Tym razem stworzyła niesamowitą i poruszającą historię bezbronnego chłopca, krzywdzonego przez rodziców, a pomimo to bardzo do nich przywiązanego.
Historie poznajemy z kilku perspektyw: Alexa – zagubionego trochę w rzeczywistości siedmiolatka, jednak nad wyraz inteligentnego, gdyż to życie nauczyło go walki o siebie. Sophi – prawniczki zajmującej się sprawą chłopca, Adama – inspektora w sztokholmskiej szkole, który zajmuje się również tą sprawą i tak jak Sophia bardzo przywiązuje się do chłopca. A przede wszystkim z perspektywy Lindy Andersson – matki Alexa. Kobiety, która bardzo umiejętnie manipuluje wszystkimi wokół. Pierwsze jej przemyślenia, sugerują, że jest osobą pokrzywdzoną, która to pragnie dobra dla swego syna, jednak, czym bardziej zgłębiamy się w jej wypowiedzi, tym bardziej stajemy się zagubieni. Wiele również nowego wniosą w historię, jej wspomnienia z dzieciństwa. Jej wypowiedzi sugerują sprawcę, który doprowadził do takiego a nie innego zachowania Alexa, jednak ciężko nam zrozumieć jego pobudki.
To tylko dziecko to historia z bardzo mocnym przekazem. Gdy cierpi dziecko, należy szukać pomocy dla niego, a nie sugerować się kruczkami prawnymi, gdyż nie rzadko może być już za późno.
Historia wzrusza i porusza, jednak dla mnie zabrakło tego czegoś. Styl autorki jest na jednym poziomie. Ukazując emocje, skala odczucia powinna piąć się ku górze, a tu niestety trzyma podobny poziom jak zwykły chociażby opis zajmowania się chłopca koniem.
Pomimo wszystko polecam lekturę tej książki. Autorka bardzo dobitnie ukazuje brak zainteresowania dzieckiem przez jednego z rodziców. Jego wypowiedzi sugerują brak jakichkolwiek nawet minimalnych uczuć wobec dziecka, staje się w pewnym momencie ono przedmiotem, a jedynym poradzeniem sobie z emocjami Alexa jest wymierzanie mu kar cielesnych.
Moja ocena:
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa
Książka bierze udział w wyzwaniach:
Muszę przeczytać!
OdpowiedzUsuńWidziałam, że chyba Miłośniczka ją czyta teraz. Już sama okładka mnie zachęca do lektury.
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo ciekawie, zresztą twoja zachęcająca recenzja stanowi najlepszy dowód na to, że "To tylko dziecko" trzeba koniecznie poznać.
OdpowiedzUsuńTemat dosyć poważny, być może i ciężki, ale ewidentnie warty uwagi.
OdpowiedzUsuńLubię czasem sięgnąć po książki, które oferują czytelnikowi porcję mocnej, prawdziwej historii. Swoją drogą, okładka jest przerażająca i przywodzi na myśl jakiś thriller.
OdpowiedzUsuńTo raczej nie będzie lekka lektura. Musze przyznać, że okładka wywołuje u mnie uczucie niepewności, nie wiem dlaczego.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie ma tego czegoś. Z ciekawości bym ją przeczytała.
OdpowiedzUsuńTakie książki mnie przerażają- boje sie ich czytać. Nie mogę sobie wyobrazić że dzieci są tak traktowane. A jednak zeby problem rozwiązać należy go nagłaśniać, a książki które opisują te zdarzenia czytać.
OdpowiedzUsuńZawsze bardzo przeżywam takie książki, do tego na faktach....zastanowię się.
OdpowiedzUsuńMam tą książkę na oku. Mimo, że wywołuje silne emocje, a może własnie dlatego chciałabym ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńLektura książki jeszcze przede mną. Ciekawe, jak ja ją odbiorę. Trochę się boję, bo tematyka ciężka. Jestem strasznie wrażliwa na los dzieci.
OdpowiedzUsuńMogłabym przeczytać :))
OdpowiedzUsuńZainteresowałś mnie tą książką, na pewno przeczytam.
OdpowiedzUsuńW tym momencie jest to dla mnie za trudna tematyka... Może innym razem zdecyduję się na tę książkę:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie podczas wakacji zamierzam sięgnąć po czarną serię, może i na tę pozycję się skuszę?
OdpowiedzUsuńMimo tego, że emocje w książce są... wyważone? to myślę, że warto ją znać.
OdpowiedzUsuńMoje zdanie na temat tej książki już znasz. Gdyby autorka bardziej się przyłożyła, to byłaby to wyśmienita lektura. A tak dla mnie była ledwo przeciętna :(
OdpowiedzUsuńPS. Masz mały błąd. Adam nie jest prokuratorem a inspektorem w sztokholmskiej policji. Prokurator była ta wredna baba, co wszystkich do szewskiej pasji doprowadzała ;)
Sylwio dziękuję za uwagę. Aż zajrzałam do książki i sprawdziłam raz jeszcze - coś mi się ubzdurało, że jest on prokuratorem :/
OdpowiedzUsuńTrochę się boję - nie lubię smutnych książek, nie wiem czy poradzę sobie z czytaniem o sytuacji, w której cierpi dziecko.... Boję się takich książek.
OdpowiedzUsuń/Pozdrawiam, Szufladopółka
Polecam:) dzis zaczelam czytac i przyznaje, ze ciezko sie oderwac od tej ksiazki..ksiazka daje do myslenia, i zgadzam sie ze lepiej wczesniej interweniowac niz gdyby mialo byc za pozno..
OdpowiedzUsuń