"Ten, kto zabije smoka", Leif GW Persson
autor: Leif GW Persson
tytuł: "Ten, kto zabije smoka"
wydawnictwo: Czarna Owca, Warszawa 2014, str. 413
ISBN: 978-83-7554-748-1
seria: Czarna Seria
tytuł: "Ten, kto zabije smoka"
wydawnictwo: Czarna Owca, Warszawa 2014, str. 413
ISBN: 978-83-7554-748-1
seria: Czarna Seria
Czarną Serię
wydawnictwa Czarna Owca uwielbiam o ile, autor do mnie przemawia, akcję książki
prowadzi wartko i ciekawie i nie zdradza już na samym początku rozwiązania
zagadki. Mam kilku ulubionych autorów tej serii, a jeśli mam okazję sięgnąć po
nowego do tej pory nieznanego to robię to z wielką chęcią i dość sporym
oczekiwaniem, bo jednak Czarna Seria wydawnictwa trzyma dość wysoki poziom. Czy
Leif GW Persson przekonał mnie do siebie lekturą?
Lektura Ten, kto zabije smoka rozpoczęła się dość
ciekawie i intrygująco. Młody chłopak roznoszący gazety, znajduje zwłoki mężczyzny.
Sprawą zajmuje się Evert Backström, śledczy z wydziału zabójstw. Według jego
pierwszych pobieżnych obserwacji dochodzi do wniosku, że jest to zwykłe
zabójstwo podczas pijackiej libacji. Jednak z czasem okazuje się, że sprawa
zabójstwa nie jest tak prosta i należy przyjrzeć się jej dokładniej. Jedynie,
co znajdują na miejscu zbrodni to żeliwna pokrywka do garnka i zwykły młotek
tapicerski z odłamanym trzonkiem. Rozpoczyna się śledztwo. Czy śledczym z
wydziału w Solnie uda się rozwiązać zagadkę tajemniczego morderstwa?
Leif GW Persson,
mistrz kryminału skandynawskiego i profesor kryminologii. Pracuje w komendzie
głównej policji. Od wielu lat współpracuje z policją przy rozwiązywaniu
najbardziej brutalnych zbrodni. Prowadzi program telewizyjny „Wanted”. Autor ośmiu
powieści kryminalnych, setek artykułów i felietonów.
Jak to w seriach
kryminalnych bywa, tak też tu mamy do czynienia z kontynuacją, nie wiem na ile
poprzednie części wpływają na dalsze losy, jednak wydaje się, że każdy tytuł to
oddzielna historia, którą łączą jedynie bohaterowie.
Sam pomysł na
fabułę bardzo interesujący. Na szczęście autor tak prowadził dialog z
czytelnikiem, że początkowe nakierowania na rozwiązanie zagadki za chwilę
stawały się fikcją i należało odkrywać tajemnicę od początku i szukać innych rozwiązań.
Natomiast wielki minus to główny
bohater- Evert Backström. Myślałam, że jego postępowanie i wulgarność w
odnoszeniu się do swoich współpracowników jak i innych pojawiających się w
historii osób jest tylko chwilowe. Niestety Evert taki jest. Straszny seksista
i narcyz uważający siebie za Boga. W kontekście dalszej lektury zaczął
denerwować coraz bardziej. Pomimo
wielkich moich chęci nie skupiania się na jego osobie, niestety lektura zaczęła
mnie już irytować i męczyć. Dokończyłam
ją już tylko z ciekawości, kto jest mordercą.
Niestety Leif GW
Persson nie wzbudził mojego zachwytu. Jeśli autor tak bardzo skupia się na
głównym bohaterze, który staje się antybohaterem i wzbudza wściekłość
czytelnika na każdym kroku, to ja podziękuję. Są lepsze tytuły i autorzy serii
skandynawskich kryminałów. Nie znam innych tytułów autora i po tej historii nie
mam ochoty ich poznać.
Moja ocena: 5/10
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Czarna Owca
Książka bierze udział w wyzwaniach:
Przeczytam tyle ile mam wzrostu - 2.9 cm
Raczej po nią nie sięgnę :P
OdpowiedzUsuńChyba nie mam ochoty na poznanie tej lektury :)
OdpowiedzUsuńFabuła zapowiada się nawet ciekawie, choć, jak tak ją czytałam u Ciebie to nie do końca zadowalająco, więc jednak podziękuję, choć Czarną Serię lubię.
OdpowiedzUsuńUłaaa, a ja sie zastanawiałam czy jej nie zamówić.
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze nic z Czarnej serii, ale kupuję w kiosku teraz Larssona - jeszcze 6 cześć i penwie od tego zacznę :D
OdpowiedzUsuńJak widać, Czarna Seria nie zawsze gwarantuje kryminał najwyższych lotów...
OdpowiedzUsuńAutora znam i lubię.Tę pozycje mam i w nadchodzącym tygodniu ją poczytam. Co do głównego bohatera, to tak , jest on dupkiem, który myśli, że zjadła wszystkie rozumy, a każda babka na niego leci. To jest jego stała cecha.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się rozczarowałaś. Jak w każdej serii, są lepsze i gorsze książki.
OdpowiedzUsuńChoć nie miałam jej w planach to widzę, że niewiele straciłam
OdpowiedzUsuńFabuła wydaje się być ciekawa,dlatego nawet jestem w stanie przeboleć rażący charakter głównego bohatera.
OdpowiedzUsuńco ta sobota w sobie ma? gdzie nie wejdę wszędzie rozczarowanie! u mnie na blogu zresztą też ;)
OdpowiedzUsuńO nie jeżeli ty ledwo dałaś radę przebrnąć przez książkę ze względu na okropną postać głównego bohatera, to ja podziękuję:)
OdpowiedzUsuńWielbicielką kryminałów nie jestem i jeśli już po coś sięgam to tylko po te najlepsze :) Więc "Ten,..." nie znajdzie się u mnie na liście :]
OdpowiedzUsuńNarcystyczni bohaterowie bywają dobrym pomysłem, ale jedynie w połączeniu z szeregiem innych cech, więc tym razem podziękuję za taką historię. ;)
OdpowiedzUsuńPo lekturze "Swobodny upadek, jak we śnie" nie mam ochoty na więcej książek tego autora. Strasznie, drobiazgowe, suche śledztwo. I tam też był bohater irytujący, seksista.
OdpowiedzUsuń