"Surogat" Witold Tauman
autor: Witold Tauman
tytuł: "Surogat"
wydawnictwo: Oficynka, Gdańsk 2014, str. 141
ISBN: 978-83-64307-06-5
seria: Szpunt do Antałka
tytuł: "Surogat"
wydawnictwo: Oficynka, Gdańsk 2014, str. 141
ISBN: 978-83-64307-06-5
seria: Szpunt do Antałka
Pacjent ma w Aktach siedzieć, a nie
je oglądać.
Ostatnia
nowość z zapowiedzi wydawnictwa Oficynka strasznie mnie zaintrygowała.
Zapowiedź na tyle była ciekawa, że z wielką chęcią sięgnęłam po książkę jak
tylko do mnie dotarła. Po dosłownie kilku stronach stwierdziłam, że coś mi to
przypomina. Sięgnęłam głębiej w pamięć – tak! Proces Kafki. Może jednak po kolei.
Pewnego
dnia pod domem trzydziestoletniego doktoranta zatrzymuje się karetka pogotowia.
Okazuje się, że to po niego się stawiła. Mężczyzna nie czuje się chory i
początkowo odmawia badań. Co najdziwniejsze sanitariusze stwierdzają, że skoro
było wezwanie to pacjenta muszą zabrać ze sobą, jednak nie będą go do niczego
namawiać i po prostu zaczekają na niego ile trzeba. Po namowach ciotki,
mężczyzna w końcu decyduje się pojechać do szpitala. Tam czeka go diagnoza:
nieuleczalna choroba, i nie jest to zwykły Katar. Musi pozostać w szpitalu i
poddać się badaniom. Co z tego wyniknie? Jeśli jesteście ciekawi, sięgnijcie po
lekturę Surogata.
Trudno
powiedzieć, kim tak naprawdę jest autor tej książki – Witold Tauman, to postać fikcyjna.
Trochę fikcyjnie, a może i nie wygląda również pobyt bohatera w szpitalu. Wielkie
gmaszysko, w którym znajduje się szpital żyje własnym życiem, pacjent nie ma
tam praw. Prawa mają i ustalają lekarze, traktujący siebie na równi z Bogiem. Diagnoza
również ociera się o paranoję – śmiertelny Katar, i tylko lekarze potrafią mu
pomóc. Początkowy jego sprzeciw na nic się zdaje i postanawia poddać się dość
intrygującym badaniom i bolesnym kuracjom. Bo czyż zszywanie przez samego
pacjenta sobie palców grubą nitką, by za chwilę wszystko spruć i rozpocząć od
początku nie jest irracjonalne?
Pacjenci
traktowani się przedmiotowo. Jedynie wizyta u samego dyrektora szpitala może im
pomóc. Jednak ciężko się do niego dostać, gdyż prawie za każdym razem okazuje
się, że pacjent jest spóźniony, a spóźnienia nie są dobrze odbierane gdyż
marnują czas lekarza. Co niektórzy, aby nie spóźnić się na wizyty przenieśli
się ze swymi łóżkami pod drzwi gabinetu dyrektora – jednak na nic się to zdaje.
Autor
zastosował narrację drugoosobową, dzięki czemu mamy wrażenie, że zwraca się
bezpośrednio do nas.
Kafka
w Procesie skupił się na zagadnieniu
prawnym, gdzie władzę mają tylko ci uważający się za lepszych, natomiast Tauman
pisze o służbie zdrowia. Czyż oni obaj nie piszą o prawdziwym świecie, o systemie,
jakim rządzą się państwa? Oczywiście, że tak. Jakby się uważniej skupić na obu
lekturach to zauważamy podobieństwa. Są lepsi i gorsi. Szary człowiek jest
nikim, jego przyszłość zależy od mecenasów, lekarzy, polityków.
Z
wielką chęcią sięgnę po kolejne tytuły serii, gdyż jak się okazuje wydane
zostaną jeszcze 2 książki: Taktotu,
Koncept nr 14.
Polecam
serdecznie, niewielkich rozmiarów książka, ale jakże ciekawa i intrygująca. Jeśli
czytaliście Proces i w jakiś sposób Wam
się spodobał, to Surogat również
przypadnie Wam do gustu – to trochę inne, świeższe spojrzenie na rzeczywistość,
jaka nas otacza.
Moja ocena: 8/10
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa
Książka bierze udział w wyzwaniach:
Przeczytam tyle ile mam wzrostu - 1.2 cm
Nie wiem, jakoś średnio mnie tematyka interesuje :)
OdpowiedzUsuńSam tytuł intryguje. Jestem zaciekawiona tą książką.
OdpowiedzUsuńAle interesująca, nietuzinkowa fabuła. Narobiłaś mi ochoty na nią!
OdpowiedzUsuńFaktycznie z fabuły przypomina "Proces", a tę książkę miło wspominam, lecz pamiętam też, że trudno było mi ją przyswoić na początku, dlatego też nie wiem, czy skuszę się na "Surogata". Może kiedyś :)
OdpowiedzUsuńJak widzę, książka ta stanowi komentarz do naszej, dalekiej od ideału, rzeczywistości. Dlatego z czystej ciekawości sięgnęłabym po tę pozycję,
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce, ale nigdy nie czytałam opinii na jej temat. Coś czuję, że by mi się spodobała, lubię takie krótsze książki.
OdpowiedzUsuńśmiertelny Katar? pomysł naprawdę niebanalny, zaintrygowałaś mnie tą pozycją!
OdpowiedzUsuńInteresuje mnie w tej książce narracja drugoosobowa - to bardzo rzadki wybieg i nieczęsto trafia się na książki, której autorzy jej używają - jak już to we fragmentach, a nie w całości powieści, dlatego czuję się niezwykle zaintrygowana.
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze "Procesu" ale tytuł ten jest na mojej liście czytelniczej. Wg mnie bardzo ciekawy zarys fabuły, może kiedyś po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuń"Proces" czytałam w liceum i pamiętam, że była to jedna z najgorszych lektur z jakimi musiałam się zmierzyć. Jednak latka lecą, człowiek dojrzewa i poglądy mu się zmieniają, dlatego myślę, że teraz inaczej bym odebrała tę lekturę. Do "Procesu" wracać nie będę, ale w zamian przeczytałabym "Surogata":)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zaintrygowałaś ową książką. Wydaje się ciekawa i wciągająca. Chętnie po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńŚmiertelny Katar? Wow, mam nadzieję, że coś takiego nie będzie miało miejsce w rzeczywistości. Niebanalny pomysł na fabułę. Chętnie poznam tę historię w całości.
OdpowiedzUsuńbardzo alegoryczna powieść! jestem w połowie, ale mam podobne odczucia jak Ty. Początek wydaje mi się aż nazbyt szalony, szczególnie fragment z "królikiem", ale jestem zaintrygowana i czytam dalej;)
OdpowiedzUsuń