"Żniwo gniewu", Lucie Di Angeli-Ilovan
autor: Lucie Di Angelo-Ilovan
tytuł: "Żniwo gniewu"
wydawnictwo: Zysk i S-ka, Poznań 2011, str. 368
ISBN: 978-83-7506-547-3
tytuł: "Żniwo gniewu"
wydawnictwo: Zysk i S-ka, Poznań 2011, str. 368
ISBN: 978-83-7506-547-3
Ostatnimi
czasy dość często sięgam po literaturę z historią rodzinną w tle. Cenię książki
poruszające temat zawieruchy wojennej, to jak ludzie starali się przeżyć i
wbrew złu, jakie się wokół nich działo cieszyli się każdym kolejnym, przeżytym
dniem.
Żniwo gniewu
to historia dwóch sióstr – Maruszki i Kaszmiry. Oprócz dziewczyn jest jeszcze
młodsze rodzeństwo, które wychowuje matka podejmująca się pracy praczki i
zielarki, ojciec niestety woli siedzieć w karczmie z kompanami przy szklance
alkoholu. Kaszmira, to dziewczyna, której wszędzie pełno, nie garnie się do
nauki, w związku, z czym matka wysyła ją do pracy do Rosenbaumów. Jednak
dziewczyna nie na długo zagrzewa tam miejsca, ucieka, gdyż jest molestowana
przez swojego pracodawcę. Postanawia wyjechać do Wilna, gdzie znajduje pracę,
jako kucharka w restauracji. Tam poznaje Andrzeja, który niestety posiada
ciężką rękę. To powoduje, że Kaszmira
wraca do Mołodeczna. Jej siostra, Maruszka, to dziewczyna, która poprzez
czytanie żywotów świętych jest przekonana, że jej jedyną drogą jest droga do
Boga, chce iść do klasztoru. Jednak w tym czasie poznaje Zygmunta – żołnierza
Wojska Polskiego. Wybucha II wojna światowa, Zygmunt wyrusza na front,
natomiast Kaszmira jest żoną Żyda wychwalającego komunistów. Jak potoczą się
dalsze losy sióstr?
Jednak
ta historia zaczyna się całkiem niewinnie. To Magdalena otrzymuje w spadku po
swojej matce Kaszmirze żółte pudełko pełne pamiątek rodzinnych, przepisów
kulinarnych oraz zapisków obu sióstr. Wśród tych dokumentów znajduje się list,
który wiele zmieni w życiu kobiety. Dowie się ona, że przez wszystkie swoje
lata żyła w kłamstwie.
W
Żniwie gniewu poznajemy trudne losy
dwóch kobiet, którym przyszło zmagać się w rzeczywistości samotnie. To historia,
która opisami mrozi krew w żyłach, jednak pomimo to daje nadzieję. Pokazuje jak
silna jest miłość siostrzana, jak często trzeba podejmować decyzje wbrew sobie,
aby naszym bliskim nic złego się nie stało.
Dzięki
takim pozycjom wiemy przynajmniej w niewielkim procencie, to, co musieli
przejść nasi dziadkowie i pradziadkowie w czasie wojen. To historia pełna
ciekawych opowieści, które poznajemy w formie listów. Autorka stara się
przekazać wydarzenia w sposób plastyczny i bardzo interesujący, co jak najbardziej
jej się udaje.
Najważniejsze
w tej historii jest to, że nie jest to historia wymyślona, to prawdziwe losy
matki i ciotki autorki, która postanowiła swoją wiedzę zebrać w jedną całość i
napisać tę piękną książkę.
Lucie
Di Angeli-Ilovan, to Polka mieszkająca w Ameryce, urodzona w Zielonej Górze w
1945 roku. Wychowywana przez matkę i ciotkę, wdowy, których mężowie polegli na
wojnie. W 1965 roku poślubia Leonarda Mielnika i wyjeżdża z nim do swojej matki
mieszkającej we Francji. Po kilkunastu lata emigruje wraz z rodziną do Stanów
Zjednoczonych, tam podejmuje pracę, jako fizjoterapeutka. Po śmierci swojej
teściowej sprowadza z Polski teścia. O tym wszystkim dowiadujemy się w historii
przedstawionej w Żniwie gniewu.
Jeśli
cenicie sobie historie pisane przeszłością, prawdziwe wydarzenia dotyczące w
tym wypadków ludzi z Kresów, to jest to historia dla Was. Dzięki niej dowiecie
się jak wyglądało życie ludzi w okresie wojny, jak walczyli o każdy dzień, ile
musieli znieść upokorzeń.
Aby
w pełni ocenić tą historię, powiem Wam, że brakuje mi słów. Losy Kaszmiry i
Maruszki zapadają w pamięć na długo. Jest to lektura, od której ciężko się
oderwać. Obiecuję Wam, że czas z nią spędzony nie będzie straconym. Piękny,
plastyczny język, ciekawa fabuła, okraszona przepisami kulinarnymi, zapachami
spowodowała, że oddałam się jej z wielką przyjemnością.
Moja ocena: 9/10
Książka bierze udział w wyzwaniach:
Przeczytam tyle ile mam wzrostu - 2.5 cm
Brzmi ciekawie, chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńLubię takie zapadające w pamięć książki.
OdpowiedzUsuńPrawdziwe historie to coś co lubię. Z chęcią zajrzę.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba, wszystko, okładka też niczego sobie.
OdpowiedzUsuńO! Przypomniałaś mi, że mam tę książkę w formie audiobooka i że pora się chyba do tej formy przekonać. :)
OdpowiedzUsuńCiekawa opowieść:)
OdpowiedzUsuńCzytałam , jestem pod wrazeniem :)
OdpowiedzUsuń