Zasrane życie mojego ojca, zasrane życie mojej matki i moja zasrana młodość, Andreas Altmann
autor: Andreas Altmann
tytuł: Zasrane życie mojego ojca, zasrane życie mojej matki i moja zasrana młodość
wydawnictwo: Czarna Owca, Warszawa 2014, str. 286
ISBN: 978-83-7554-563-0
Bo nie byłbym już w stanie znieść psychicznie znieść tego, że jakiś kolejny sadysta, jeszcze jeden dowódca z kaleką duszą, rozkazuje mi wrzaskliwym tonem kaprala bym stał przed nim na baczność.
Na
ile człowiek jest w stanie ujawnić swoje najtrudniejsze i najstraszniejsze
wydarzenia swojego życia? Czy potrafimy uzewnętrznić się przed innymi ze swoich
problemów, wspomnień? Niektórzy boją się o tym mówić nawet swoim najbliższym
czy przyjaciołom, a co powiedzieć o osobach obcych. Wstydzimy się mówić o
problemach rodzinnych, o cierpieniu, którym byliśmy dotknięci przez rodziców,
otoczenie w szkole czy pracy. Oczywiście nikt nie mówi, że tak jest, to są
indywidualne przypadki.
Andreas
Altmann, najbardziej znany autor książek podróżniczych uhonorowany nagrodą
Egona Erwina Kirscha i nagrodą literacką Seumego, wcześniej pracował, jako prywatny
szofer, doradca inwestycyjny czy stróż parkingowy postanowił opisać swoje
trudne dzieciństwo.
Już
sam tytuł Zasrane życie mojego ojca,
zasrane życie mojej matki i moja zasrana młodość powiedział sam za siebie,
że będzie to trudna lektura, trudna autobiografia, której odbioru trochę się
obawiałam. Andreas Altmann próbuje poprzez tą pozycję zmierzyć się z
przeszłością, stara się trochę wytłumaczyć postępowanie ojca. Swoją historię
rozpoczyna od powrotu do swojego mieszkania, które wynajmował młodej kobiecie. Okazało
się, że jest ona narkomanką. W ciągu jednego dnia wyrzucił ją z mieszkania, zauważył
również brak książki jego rodziców Mein
Kampf z autografem autora. Nie przywiązywał do niej większego
zainteresowania, była to jedyna rzecz, która pozostała po jego rodzicach, i
która go w końcu od nich uwolniła.
Andreas
dzieciństwo spędził w Altötting, jako jeden z czterech synów Elisabeth i Franza
Xaviera Altmanna. Dowiedział się po jakimś czasie, że matka zaraz po jego
urodzeniu chciała udusić go poduszką. To jego obwiniała za to, że urodził się
kolejnym mężczyzną w rodzinie. Początkowo mały chłopiec nie rozumiał tego
postępowania, z czasem odkrył prawdę, koszmarną prawdę. Jego matka to głęboko
wierząca kobieta, która postanowiła wyjść za „różańcowego króla” Franza. Nie
spodziewała się, że jej życie będzie pełne przemocy i gwałtu. Ojciec to wrak
człowieka, który wraca z II wojny światowej. Swoich synów trzyma krótko, każdy nieodpowiedni
ruch, spojrzenie skutkują biciem często do nieprzytomności.
Nie
chciałabym zdradzić za wiele i w tym momencie się zatrzymam. Książka wzbudziła
we mnie wiele emocji, przerażenia nad tym jak można tak niszczyć psychicznie i
fizycznie swoich bliskich. Andreas Altmann bardzo dosadnie opisuje swoje
dzieciństwo od momentu najwcześniejszych wspomnień do decyzji o opuszczeniu
rodzinnego domu. Nie oszczędza czytelnikowi krwawych opisów, używa tak dosadnych
i realistycznych słów znęcania się ojca nad braćmi czy nad nim samym, że często
ciarki przechodziły mi po plecach. Najdziwniejszy w tej opowieści jest lekki i
spokojny ton, jakim operuje. Można przypuszczać, że z biegiem lat pogodził się po
części z tym, co musiał przejść, a chciał jedynie przekazać innym ile
spustoszenia w organizmie człowieka może wywołać krwawa wojna. Ludzie powracający
z niej pozostawiani są sami sobie i nie mogą się uporać z wydarzeniami, jakich
byli świadkami, a swój ból i rozgoryczenie przerzucają na bliskich.
On umarła na wojnę. Na wojnę, na okrucieństwa wojny, na nadmiar obrazów, który niczym żrący płyn wniknęły w jego mózg i jego serce.
Ile
Altmann potrzebował odwagi, aby w końcu wyrzucić z siebie to cierpienie to
tylko on to wie. Książkę czyta się lekko, ale pozostaje na długo w pamięci. Zasrane życie mojego ojca… pisane jest w
formie pamiętnika, to forma za którą nie do końca przepadam, jednak w tym
wypadku bardzo dobrze ją odebrałam.
Moja ocena: 9/10
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Czarna Owca.
Książka bierze udział w wyzwaniach:
Przeczytam tyle ile mam wzrostu - 2.0cm
Dziewczyny widziałam, że komentujecie post który miał się ukazać dopiero wieczorem i zastanawiałam się dlaczego? A to po prostu przy planowaniu ustawiła mi się nie ta data co trzeba i światła brak :D Zapisało się jak się zapisało.
Jednak skoro komentowałyście to już puszczam wcześniej :D
Tamten post usunęłam :D
Nęci mnie ta książka odkąd tylko zobaczyłam ją w zapowiedziach. :)
OdpowiedzUsuńTo dokładnie tak jak mnie!
UsuńCiekawy tytuł :D Dałaś tej książce bardzo wysoką ocenę i czuję się zachęcona do jej przeczytania :)
OdpowiedzUsuńNiestety,ale tym razem zupełnie nie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńKsiążka, która jest w moim 'must have' w marcu! Świetna recenzja.
OdpowiedzUsuńI jak napisałam, tak zrobiłam. Od dzisiaj książka jest już w moim posiadaniu :) Niestety musi poczekac na swój czas.
UsuńUwielbiam książki w formie pamiętnika, a do tego poruszająca tematyka. Coś idealnego dla mnie!
OdpowiedzUsuńLubię prawdziwe historie, lubię pamiętniki. Odwagę Altmana trzeba podziwiać, oj trzeba. Podejrzewam, że kiedy mnie uda się ją przeczytać też zostanie mi na długo w pamięci...
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie przeczytam. Już od jakiegoś czasu nęci mnie ten tytuł, bo to prawdziwa historia.
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że sam tytuł jest dość hmm... ciekawy. Lubię formę pamiętnikarską, więc to lektura dla mnie.
OdpowiedzUsuńMnie już wystarczy po Twojej recenzji, książka z pewnością jest warta przeczytania. niestety to nie na moje nerwy:/ ja za bardzo bym przeżywała.
OdpowiedzUsuńCzytając recenzję tejże książki myślałam sobie, że nie jest to książka dla mnie, choć po jej pełnym przeczytaniu chyba chciałabym po nią sięgnąć. Już sam tytuł przyciąga, a forma pamiętnikarska mi odpowiada.
OdpowiedzUsuńForma pamiętnika jakoś do mnie nie przepada. I tak trudny temat. Może kiedyś.
OdpowiedzUsuń