"Przepis na szczęście", Katarzyna Michalak
autor: Katarzyna Michalak
tytuł: "Przepis na szczęście"
wydawnictwo: FILIA, Poznań 2013, str. 304
ISBN: 978-83-63622-32-9
Z półki
Kuchnia
to serce każdego domu. Wiele razy wracamy do wspomnień dzieciństwa, kiedy to z
mamą, babcią czy tatą przyrządzaliśmy różnego rodzaju potrawy, piekliśmy
ciasteczka. To najlepsze miejsce spotkań z przyjaciółmi przy filiżance kawy czy
herbaty.
Katarzyna
Michalak znana jest z literatury obyczajowej, ostatnio również fantastyki i
literatury erotycznej. Według mnie w każdym z tych gatunków odnajduje się
dobrze. Jej książki są lekkie i przyjemne w odbiorze, pełne humoru oraz
ciekawych tematów, które autorka podejmuje.
„Przepis
na szczęście” to książka kulinarna, no może nie do końca, ale w przewadze. Podzielona
jest na cztery pory roku, przypisane jednej z jej wcześniejszych bohaterek. Wracamy
do Liliany z „Nadziei”, Bogusi ze „Sklepiku z niespodzianką”, (której notabene
jeszcze nie znam), Ewy z Poziomki oraz Danusi z Wiśniowego Dworku. Każda z tych
bohaterek przeszła wiele w swym życiu. Wiele przecierpiały, a w „Przepisie na
szczęście” poznajemy ich dalsze losy i pewne podsumowania i decyzje, które
podejmują. Jeśli jesteście ciekawi jak potoczy się dalsze życie bohaterek
koniecznie musicie sięgnąć po ten tytuł.
Każdy
z rozdziałów, pór roku jest obfity w różnego rodzaju przepisy adekwatne do
bohaterek i okresów w roku. Znajdziemy tu smakowite przepisy na śniadania,
obiady, kolacje czy desery.
Książkę
czyta się bardzo przyjemnie i szybko i to nie ze względu to mnóstwo przepisów.
Przepisy również czytałam i zastanawiałam się czy może czegoś nie zrobić, gdyż
gotować lubię a często już brak mi pomysłów na smakowity posiłek.
„Przepis
na szczęście” to książka warta uwagi. Dla fanów autorki, wielbicieli gotowania.
Ja miałam to szczęście, że książkę zakupiłam w zestawie z „Nastrojowym
notatnikiem” na przepisy, w którym spiszę najciekawsze przepisy z książki i
będę ucztować w kuchni.
Moja ocena: 7/10
Książka bierze udział w wyzwaniach
2.5 cm
Nie lubię książek z przepisami, dlatego w tym przypadku odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńZauważyłam, że nie przepadasz za kulinarnymi tytułami ;)
UsuńA ja w przeciwności do mojej poprzedniczki lubię książki z przepisami kucharskimi i nawet ostatnio taka sobie nabyłam tyle, że amerykańskiej pisarki więc nie mówię nie, ale mentalnie czuję się już za stara na książki pani Michalak , które jednak kierowane są do młodych czytelniczek co sama stwierdziłam czytając jedną z jej pierwszych książek.
OdpowiedzUsuńPięknie Ci się realizują wyzwania.
Tak jakoś wyszło, że tytuł ładnie wpisuje się w kilka wyzwań.
UsuńCiekawa jestem o jakim tytule mówisz?
"Serce na talerzu" Alyssy Shelasky. Bardzo rzadko bywam w księgarniach, ale przed świętami kupowałam kalendarze na prezenty i tak jakoś mnie wzięło.
UsuńAutorka pisze o sobie i dlatego chyba kupiłam. Czyta się dobrze, chociaż ro taka typowo amerykańska historia.
Jejku, Pani Michalak trzeba przyznać jedno - za każdym razem jej książki zdobią przepiękne okładki! :) Sama fabuła mnie nie zachęca,więc tym razem nie będę czytała.
OdpowiedzUsuńZgadzam się okładki ma przepiękne.
UsuńBardzo lubię twórczość Pani Kasi, chętnie sięgnę
OdpowiedzUsuńDla mnie ta książka to kompletny niewypał, ale najważniejsze,że Ty jesteś zadowolona!! :))
OdpowiedzUsuńZ tytułów autorki do tej pory jedynie "Sekretnik" mi się nie podobał.
UsuńW moim wypadku jest tak, że jeśli książkę czyta mi się szybko i czas z nią spędzony uważam za owocny to mi się po prostu podoba ;)
Masz błąd w tytule Katarzyna zamiast KatarzynMa. Co do książki to jeśli wpadnie mi w ręce przeczytam , ale szukać nie będę.
OdpowiedzUsuńDziękuję za zwrócenie uwagi- już poprawiłam :)
UsuńZ rozeznania, które zrobiłam na temat autorki nie tylko na blogach, ale wśród znajomych o podobnych gustach czytelniczych wynika, że nie powinnam sięgać po powieści tej autorki. Ale kolejny raz trafiam na pozytywną recenzję i chyba jednak kiedyś się zdecyduję, żeby sprawdzić jak to będzie faktycznie;]
OdpowiedzUsuńJa również wiele razy sugeruję się opiniami innych, szczególnie swojej znajomej bo mamy podobny gust. Jednak czasami jest tak, że jest jakaś ciekawość, która mnie ciągnie do książki i po prostu daję jej szansę.
UsuńCiekawy podział
OdpowiedzUsuńAle masz kochana wyzwań, jestem pod wrażeniem. Co do książki to najpierw zacznę od "Bezdomnej", jeśli przekonam się do talentu autorki, to zajrzę i do tej książki.
OdpowiedzUsuń"Bezdomnej" jeszcze nie czytałam - póki co czeka na półce, więc nic nie zasugeruję ;)
UsuńFakt trochę tych wyzwań jest ;)
Polecam przepisy z tej książki. Z pewnością się nie zawiedziesz. Ja już piekłam drożdżowe bułeczki- PYCHA oraz ciasto "kocham cię"- które podbiło serce wszystkich gości :))
OdpowiedzUsuńZwrócę uwagę na te przepisy - dziękuję za sugestie.
UsuńJa czytałam wszystkie książki Pani Michalak, więc ta była dla mnie świetnym dodatkiem:)
OdpowiedzUsuńSzczęściara - ja kilka mam za sobą jakieś 6-7 jeszcze czeka na półce, a tu za chwilkę kolejne nowości.
UsuńMimo to, ze bardzo lubię ta autorkę, to jednak nie zamierzam czytać tej książki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
http://po-uszy-w-ksiazkach.blogspot.com/
Najpierw chyba poznam wcześniejsze losy bohaterek, potem być może sięgnę i po "Przepis..."
OdpowiedzUsuńFanką nie jestem (tzn, nie wiem czy mogłaby być, bo nie znam książek autorki ;) i gotować nie lubię, ale kto wie... ;)
OdpowiedzUsuńBardzo bym ją chciała przeczytać!!
OdpowiedzUsuńPomysł ciekawy, ale książki kucharskie niestety nie są dla mnie :)
OdpowiedzUsuńNieeeee, to nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńMoja babcia zaczytuje się w książkach tej autorki, moja mama chętnie jej te książki podbiera, a ja... Nie przeczytałam jeszcze ani jednej. Muszę to kiedyś zmienić, bo słyszałam wiele dobrego o pani Michalak.
OdpowiedzUsuńOkładka zachęca. Strona kulinarna również :) Muszę przeczytać.
OdpowiedzUsuń