"Odnajdę dzieci! Historia prawdziwa", Ula Kaźmierczak



autor: Ula Kaźmierczak
tytuł: "Odnajdę dzieci! Historia prawdziwa"
wydawnictwo: Warszawska Firma Wydawnicza, Warszawa 2013, str. 231
ISBN: 978-83-7805-874-8



Ula Kaźmierczak jest lublinianką. W 2009 roku, gdy zachorowała na kręgosłup siostry namówiły ją, aby zaczęła pisać. Pisała do szuflady, aż w końcu spróbowała to wydać. Spod jej pióra wyszyły „Bajka – baja – bajeczka”, kryminał „Tajemnica zamknięta w tomiku poezji” oraz ostatnio w 2013 roku „Odnajdę dzieci! Historia prawdziwa”. W planach ma wydanie kolejne książki, możliwe, że dalszych losów bohaterki kryminału.

Lata wojny to czasy dla nie wielu z nas znane. To nasi dziadkowie pamiętają ile musieli przecierpieć, ile musieli włożyć trudu w przetrwanie, aby mieć, co jeść, nie dać się złapać. To bardzo trudne czasy wymagające wielu wyrzeczeń oraz wiary we własne możliwości. To od nich powinniśmy czerpać wiedzę o tych trudnych nie rzadko wymagających wielu wyrzeczeń czasach. Powinniśmy je spisać i pozostawić dla potomnych, aby pokazać, że nie było tak pięknie jak jest teraz, kraj nie opływał w luksusach, bardzo często brakowało jedzenia, z bardzo wielu rzeczy należało zrezygnować. Ula Kaźmierczak postanowiła spisać losy swojej rodziny, z lekką obawą jak może je przyjąć jeszcze żyjący ojciec Edmund – jednak się udało.

Ojciec Zofii Grockiej po śmierci swojej żony zaraz po urodzeniu najmłodszej córki, ożenił się powtórnie. Macocha najbardziej nie lubiła Zofii – wówczas dziewięcioletniej dziewczynki, nie pozwalała jej się uczyć, a wymagała wykonywania różnych prac domowych i opieki nad młodszym rodzeństwem, również tym przyrodnim. Gdy Zofia zachorowała ojciec wysłał ją do Miedwiediewa, na rekonwalescencję do jednej z ciotek, która była nauczycielką. Po kilku latach do Miedwiediewia, do szkoły przyjechał nowy dyrektor Wiktor Grocki. Zamieszkał u ciotki Zofii. Codzienne ich spotkania spowodowały, że się zakochał w młodej dziewczynie, i w niedługim czasie zostali małżeństwem. To dzięki Wiktorowi ukończyła szkołę i rozpoczęła pracę, jako nauczycielka w najmłodszych klasach. W niedługim czasie na świecie pojawił się ich pierwszy syn – Edmund, po 4 latach urodził się drugi syn – Feliks. Gdy Zofia była w 6 miesiącu z kolejnym dzieckiem, Wiktor oznajmił jej, że zakochał się w innej kobiecie i do niej odchodzi. Od tego czasu Zofia musiała sobie radzić sama z pracą, dziećmi, obejściem. Początkowo pomagali jej byli teściowie, jednak pewnego dnia zjawił się ich drugi syn i zabrał ich do siebie. Niestety jej córeczka przeżyła tylko rok.  Wiktor próbował odebrać jej młodszego syna, gdyż z nową kobietą nie mogli mieć dzieci – jednak Zofia nie wyraziła na to zgody. Później w jej życiu pojawił się muzyk Herman, który zawrócił jej w głowie. Pobytu mężczyzny w domu chłopcy nie wspominają dobrze. Codziennie byli przez niego bici, bez względu na to czy czymś zawinili czy nie. Okazało się, że Herman również znalazł sobie nową kobietę, pozostawił Zofię i na domiar złego zabrał ich malutką córeczkę Walę. Gdy po nią przyszedł zażądał, aby Zofia, wraz synami opuściła dom i miejscowość, w której akurat się znajdowali. Niestety Feliks poszedł na żebry, do wieczora nie wrócił, a oni musieli uciekać. Zofia postanowiła, że się spakują, i uciekną do jej brata, a po Feliksa wróci za kilka dni. Tak tez zrobili. Powracając po drugiego syna, postanowiła iść inną drogą i odwiedzić siostrę. Jednak to spotkanie nic dobrego nie przyniosło. W zamieszaniu na ulicy zostały wciągnięte z innymi do samochodu, a następnie do wagonu towarowego. To miał być dopiero początek.

Już w przedmowie autorka wspomina, że to od ojca dostała pamiętnik swej babki, który ta pisała aż do 74 roku swego życia. To w nim opisała każdy swój dzień, każde cierpienie, które spowodowało bruzdy w jej sercu po utracie dzieci, z którymi spotkała się dopiero po 15 latach. Gdy poznała dzieje swojej babki, poprosiła wraz ze swymi siostrami swego ojca Edmunda, aby ten również spisał swoje losy. Przecież on również cierpiał, szukał matki i młodszego brata. Oboje nie byli pewni czy się jeszcze zobaczą. Obie historie: Edmunda i Zofii traktują o tym samym, początek jest wręcz bliźniaczy jednak lata rozłąki spowodowały, że każdy z nich przeżył, co innego. Jedne opisane są z perspektywy dorosłej kobiety, drugie młodego chłopca.
„Odnajdę dzieci!” to historia pełna cierpienia, walki o przetrwanie, niekończącego poszukiwania dzieci. Bo któraż matka pozostawi samym sobie swoje dzieci i nie próbuje ich odnaleźć? To bardzo osobista historia rodzinna przeplatana pamiętnikiem Zofii Grockiej, która daje nadzieję, a przede wszystkim posiadająca niezaprzeczalną wartość historyczną.

Niejednokrotnie zakręciła mi się łza w oku, wiele razy byłam przerażona postępowaniem prześladowców jak również pełna nadziei, gdy głównej bohaterce udawało się  przezwyciężyć przeciwności losu.
Może to wyda się niestosowne, ale ja lubię historie, które poruszają trudną tematykę, skomplikowane losy rodzinne, cierpienie, walkę o przetrwanie nie rzadko okupione śmiercią. To jest właśnie taka historia, obok której nie można przejść obojętnie.

Autorka w jednym z wywiadów wspomina, że wydanie tej książki było bardzo trudne. Żadne z wydawnictw, do którego wysyłała tekst nie było nim zainteresowane. Większe wydawnictwa tłumaczyły, że nie zajmują się taką tematyką, chociaż tekst jest świetny. Dopiero mniejsze wydawnictwo zgłosiło zainteresowanie tytułem. I dobrze, bo warto wydawać takie pozycje, które niosą miłość, nadzieję i wiarę w tak trudnych czasach wojny.

Moja ocena: 9/10

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości portalu Sztukater


Książka bierze udział w wyzwaniach:




1.5 cm







Komentarze

  1. Uwielbiam takie książki. Koniecznie muszę poszukać.

    po-uszy-w-ksiazkach.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak jak Ty bardzo lubię książki poruszające trudną tematykę, przy których łezka w oku się zawsze zakręci... Dlatego z wielką chęcią przeczytam tą książkę... Zaintrygowałaś mnie to fakt...
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę, że zmierzenie się z tą lekturą nie będzie łatwe, ale czasem warto poruszyć własną wrażliwość, żeby przeżyć "uświadomienie"

    OdpowiedzUsuń
  4. Na pewno ta historia poruszyłaby mnie do głębi. Dobrze, że taki książki powstają.

    OdpowiedzUsuń
  5. Z pewnością wzruszająca i niełatwa lektura, chętnie bym po nią sięgnęła.

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię takie książki. Może kiedyś uda mi się ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo lubię takie historie, fajnie jakby udało mi się ją kiedyś przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za pozostawiony ślad....

Popularne posty