"Infekcja", Andrzej Wardziak



autor: Andrzej Wardziak
tytuł: "Infekcja"
wydawnictwo: Warszawska Firma Wydawnicza, Warszawa 2013, str. 478
ISBN: 978-83-7805-916-5


Andrzej Wardziak z wykształcenia jest tłumaczem język angielskiego, jednak nie pracuje w zawodzie. W 2013 roku nakładem wydawnictwa Warszawska Firma Wydawnicza ukazał się jego debiut literacki „Infekcja”.

Nie mam pojęcia, dlaczego sięgnęłam po ten tytuł. Opis na okładce za wiele nie sugerował. Sama zaś okładka wskazywała jedynie, że będzie to powieść katastroficzna. Kula światła, dym wydobywający się z okien Pałacu Kultury – coś się stanie na pewno, tylko, co? Jedno wiedziałam, „Infekcja” to debiut literacki, a po ten ostatnimi czasy sięgam bardzo często, nie rzadko w ciemno. Daję również szansę polskim autorom, bo trzeba wspierać polską literaturę. Rynek wydawniczy w przeciągu roku wydał mnóstwo świetnych tytułów rodzimych autorów, którzy tworzą świetne historie – trzeba tylko dobrze szukać.

Autor w piękny słoneczny, letni dzień przenosi nas do Warszawy. Wszyscy gdzieś się spieszą. Jedni do pracy, inni na spotkanie z przyjaciółmi, a jeszcze inni po prostu pospacerować. Dzień, jak co dzień. Czyżby? Ni stąd ni zowąd coś się zmienia, coś jest nie tak. Samochody wjeżdżają na siebie bez powodu, ludzie zaczynają panikować. Ci, którzy mają „władzę” – policja, starają się zapanować na chaosem. Gdy otoczenie wymyka im się spod kontroli oddają strzały, dość często trafiają. Ludzie padają na ulice, chodniki, by za chwilę wstać i z pustym wzrokiem kierować się ku tym jeszcze żywym. Nic niedomyślający się ci pozostali przy życiu nie próbują początkowo uciekać, są jak zahipnotyzowani, jeszcze nie wiedzą, co ich czeka. A trupom z pustym wzrokiem i sztywnym chodem zależy tylko na świeżym mięsie. Chcą tylko ugryźć i poczuć smak krwi, wyczuć strach. Nie wielu pozostało żywych. Jedynie młoda dziewczyna, która wybrała się na spotkanie z chłopakiem, młode małżeństwo, w którym on jest policjantem, wyszkolony komandos, na którego drodze staje dość specyficznie ubrany młody mężczyzna. Czy uda im się przetrwać i jak długo będzie trwał ten Armagedon?

Za Wikipedią: zombie to fikcyjna nie umarła istota występująca w horrorach, starającą się zaspokoić żądzę krwi poprzez konsumpcję świeżego ludzkiego mięsa lub mózgu.

Do tej pory z zombie spotkałam się jedynie w horrorach, w literaturze nie miałam jeszcze takiej okazji. Powiem, że ta historia mnie powaliła i nie raz wzbudziła dreszcz przerażenia. Dzięki temu, że autor podzielił historią na pewnego rodzaju rozdziały, ułatwiło mi to poznanie jej w łatwiejszy sposób, gdyż spora ilość bohaterów w innym wypadku spowodowałaby mętlik i pewne zagubienie w zrozumieniu przekazu. Tu nie ma czasu na oddech, akcja non stop mknie do przodu. Każda z grup przedstawionych w książce postawiona jest przed ciężkimi wyborami, trudnymi decyzjami. Jak uciec, aby nie zostać zauważonym, ugryzionym? Jednym udaje się to łatwiej innym trudniej. Jednak każdy z nich ma zadanie – przeżyć. Każdy z przedstawionych bohaterów jest inny, każdy ma inne plany, każdy inaczej postrzega tą tragedię. Jedni są do polubienia inny wręcz odpychają swoim postępowaniem i starałam się wtedy nie skupiać na nich szczególnie.
Książka ma jeden minus – zakończenie. Prawie na pięciuset stronach przetacza się mnóstwo historii, wydawało mi się w trakcie lektury, że zmierzam do końca i rozwiązania zagadki – skąd się wzięła ta tytułowa infekcja? Skąd te zombie? Niestety autor pograł sobie z czytelnikiem i pozostawił niesmak, bo to dopiero pierwsza część historii. Autorze jak tak można traktować czytelnika? Pozostawiając go w nieświadomości, w tak spektakularnym momencie historii? Oj nie ładnie.

Podsumowując, to fantastyczny debiut literacki, jaki czytałam do tej pory. Książka, która pozostawia czytelnika w niewiedzy i buduje różnego rodzaju domysły. Niestety pomimo tego, że starałam się rozgryźć, co też może wydarzyć się za chwilę, to jednak autor sprowadzał mnie na ziemię i przedstawiał całkiem inny obraz sytuacji.

Polecam, jeśli lubicie książki grozy, horrory, zombie, historie katastroficzne -  to jest to lektura dla Was. Ja osobiście czekam z niecierpliwością na kontynuację. 

Moja ocena: 9/10

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości portalu Debiutext


Książka bierze udział w wyzwaniach:


2.4 cm





Komentarze

  1. Niestety to nie moja tematyka: zombie i katastrofy. Ale to super, że polscy pisarze piszą świetne debiuty.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudownie że niedługo poznam losy i bohaterów w tej książce! Czekam na nią z nieoczekiwaniem.!
    Twoja recenzja pobudziła mnie jeszcze bardziej!` ^^'
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie :*
    Super masz bloga tak przy okazji :) ^^
    http://natalax3recenzje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Juz druga pozytywna recenzja tej książki! Nie ma co, trzeba się rozejrzeć. :)
    Pozdrawiam.

    po-uszy-w-ksiazkach.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Powiem szczerze, że mnie zaciekawiłaś. Tematyka zombie należy do jednej z moich ulubionych, a do tego udany debiut. Muszę rozejrzeć się za tą książką.

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja lubię takie czytelnicze klimaty, tej książce mówię tak.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie przepadam za zombi, więc tym razem odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Niby ok, ale te zombie... Jak wpadnie w ręce przeczytam, ale szukać specjalnie nie będę ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zupełnie nie moje klimaty, a jednak bardzo mnie zaciekawiłaś:) Ciekawa jestem, czy kontynuacja będzie na równie wysokim poziomie?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za pozostawiony ślad....

Popularne posty