"Historia kotem się toczy", Renata L. Górska
autor: Renata L. Górska
tytuł: "Historia kotem się toczy"
wydawnictwo: Replika, Zakrzewo 2013, str. 378
ISBN: 978-83-7674-189-5
Renata
L. Górska to polska autorka literatury obyczajowej, znana z takich powieści
jak: „Cztery pory lata”, „Za plecami anioła”, „Przyciąganie niebieskie”, „Błędne
siostry” oraz jej nowy tytuł „Życie kotem się toczy”. Publikuje tez felietony i
opowiadania. Jak mówi, lubi zabawę słowem, dzieci i koty. Jej dewizą jest
wszystko móc, nic nie musieć.
Autorkę
poznałam dzięki lekturze „Za plecami anioła”, która za pierwszym razem nie
przypadła mi do gustu. Odłożyłam ją na jakiś czas, aby w końcu powrócić do niej
ze zdwojoną siłą. Wtedy tez całkiem inaczej zaczęłam ją postrzegać niż za
pierwszym razem. Gdy na rynku wydawniczym pojawiło się najmłodsze dziecko
autorki – „Historia kotem się toczy” sięgnęłam po nią trochę w ciemno,
sugerując się okładką z pięknym kotem, oraz opisem na niej sugerującym, że ten
kot pojawi się w powieści. Czy moja intuicja dobrze mi podpowiedziała?
Przekonajcie się o tym sami.
Ada
Gawron, za namową córek-bliźniaczek zobowiązuje się zająć swoją byłą teściową,
która uległa wypadkowi i niestety potrzebuje opieki. Musi przenieść się z
dużego miasta – Krakowa, do małego Kasztelowa, gdzie wszyscy wiedzą o sobie wszystko.
Jeśli nie wszystko to, to, co trzeba dopatrzą sobie przez firankę. Nie do końca
odpowiada jej ta sytuacja, gdyż z teściową od wielu lat nie rozmawia. W
Kasztelowie nie zna nikogo, w Krakowie ma przyjaciół, znajomych, większe
możliwości rozwoju i dotarcie do większej rzeszy odbiorców swoich prac, gdyż
zajmuje się rękodziełem. Ten roczny wyjazd Ady na prowincję nie wiążę się
jedynie z tym, aby pomóc starszej pani w codziennym życiu, w grę wchodzi
jeszcze jedno zagadnienie. Przyjazd Ady na wieś powoduje wiele mrożących krew w
żyłach sytuacji. Swoją drogą czy to Ada jest ich winna, czy ktoś próbuje
nakierować podejrzenie na „tę nową”?
Mamy
tu kobietę po przejściach, która jest zmuszona na jakiś czas opuścić miasto i
udać się na prowincję, aby zaopiekować się byłą teściową, która a propos nie do
końca ją lubi. To już zapowiada świetną historię. Już miałam wyobrażenie
spotkania tych dwóch zwaśnionych kobiet, potyczki słowne. Tak też było. Autorka
wprowadziła gwarę śląską, która dla niewtajemniczonego może być niezrozumiała. Jednak
przy lekturze wzbudza salwy śmiechu i wiele domysłów, o co też może chodzić
starszej pani.
Renata
L. Górska zastosowała trzytorową narrację. Historię poznajemy z perspektywy
głównej bohaterki Ady Gawron, kota Alladyna oraz złoczyńcy grasującego we wsi. Dzięki
temu poznajemy pobudki mężczyzny, który pragnie zemsty, kobiety, która stara
się rozwikłać zagadkę, kto też może czyhać na mieszkańców Kasztelowa, oraz
przemądrzałego kota, który sugeruje pewne zachowania, jednak nikt nie potrafi
odczytać ich przekazu.
To
historia, jakich wiele. Może zdarzyć się każdemu z nas. Autorka pisze tak
pięknym, plastycznym językiem, który czaruje czytelnika, że książkę ciężko
odłożyć na półkę. Chcemy więcej i więcej. Książka wzbudza wiele emocji. Jest strach,
jest śmiech, zawiść.
Autorka
postawą Ady i Janiny pokazuje, że nie należy chować w sobie na dłuższą metę
urazy. Należy wyjaśnić wszelkie niedopowiedzenia, a przede wszystkim rozmawiać,
a nie chować się ze swoimi uczuciami w sobie. Ada, jako kobieta, która ma już ponad
dwudziestoletnie córki ma również szansę na miłość. Wiek tu nie gra roli. Należy
otworzyć się na ludzi, zaufać im.
Jedyny
minus tej książki to drobny druk. Nie wiem jak inne tytuły autorki, ale z tego,
co pamiętam to „Za plecami anioła” również były w tej samej formie wydane i to właśnie
mnie wtedy zniechęciło. Jednak, gdy się już wczytałam w historię nie zauważałam
tego mankamentu.
„Historia
kotem się toczy” to stricte powieść obyczajowa z wątkiem kryminalnym, którą
czyta się z zapartym tchem. Jeśli nie mieliście okazji poznać jeszcze tej
historii to polecam gorąco, na pewno się nie zawiedziecie.
Moja ocena: 7/10
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości portalu Sztukater
Książka bierze udział w wyzwaniach:
2.4 cm
Słyszałam już o tej książce i mam na nią chęć, bo przekonuje mnie ten wątek kryminalny :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią przeczytam:)
OdpowiedzUsuńHaha kot jest jednym z narratorów? Brzmi wspaniale :))
OdpowiedzUsuńNo cóż, wydaje się być ciekawa... Ale ten druk, nienawidzę czytać drobnicy!!! Odpuszczę chyba jednak sobie.
OdpowiedzUsuńMam na nią wielki apetyt, a po Twojej recenzji widzę, że ta książka przypadnie mi do gustu
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie przeczytać :))
OdpowiedzUsuńCiekawie się zapowiada. Druk to duży plus lub minus książki.
OdpowiedzUsuńMuszę ją koniecznie przeczytać! :3
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Nie czytałam nic tej autorki, ale za to coraz częściej spotykam się z pozytywnymi recenzjami tej książki. Ja też chcę:)
OdpowiedzUsuńPrzeczytam obowiązkowo - straszna ze mnie kociara :D
OdpowiedzUsuńBardzo ją chcę przeczytać, mam nadzieję że książka trafi moje ręce!
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce i chcę ją przeczytać, bo wydaje się być tego zdecydowanie warta :)
OdpowiedzUsuńMam na półce "Cztery pory lata" tej pisarki, jeśli mi się spodoba ta książka to pewnie sięgnę też po resztę :)
OdpowiedzUsuńMam w planach :)
OdpowiedzUsuńCiekawy tytuł. :D Od dawna planuję bliżej przyjrzeć się naszej rodzimej literaturze, ale jakoś nigdy nie mam okazji. Choć wyjazd na prowincję nie należy do zbyt oryginalnych pomysłów, to wątek kryminalny w tle może się okazać całkiem ciekawy. Może przeczytam. ;)
OdpowiedzUsuńJak do tej pory czytałam jedynie "Cztery pory lata" i bardzo sympatycznie wspominam tę lekturę. Z wielką przyjemnością sięgnę po nową powieść pani Renaty:)
OdpowiedzUsuńŚwietna książka :)
OdpowiedzUsuńZabawna gra słów w tytule, jak będę miała okazje, to przeczytam :)
OdpowiedzUsuń