Co do książki? [5]
Dziś w pochmurny dzień kolejny post z cyklu.
Zapraszam Was na degustację herbaty, która dotarła do mnie w pierwszej przesyłce od Skworcu.
To mój numer 1 na dzień dzisiejszy z herbat owocowych.
Powiem Wam, że herbata jest tak przepyszna, że napar z poniższego zdjęcia zrobiłam z "ostatków" jakie mi pozostały w torebeczce, więc tych owoców już tak wiele nie zostało :/
to herbata, której zapach przebijał wszystkie inne. Aromat był tak intensywny, że czuć go było zanim jeszcze otworzyłam pudełko z przesyłką :D
Skład herbaty jest oprócz tego, że bardzo aromatyczny to również smakowity:
kawałki ananasa i papai
rodzynki
kawałki fig
cząstki żurawin i jabłka
plasterki pomarańczy
czarna porzeczka
kwiaty piwonii
To kolejna herbata owocowa do picia i jedzenia, a przede wszystkim nie ma potrzeby dosładzania :D
Owoce, które ma w składzie oddają swoją naturalną słodycz.
Za możliwość skosztowania "Zakazanego owcu" dziękuję
Jaki cudowny skład, same smakołyki:) Musi być pyszna:)
OdpowiedzUsuńDomyślam się, że to pyszna herbata. Dobrze, że jeszcze mam co pić od Skworcu.
OdpowiedzUsuńJeny, ale bym wypiła taką herbatkę:)
OdpowiedzUsuńHerbatka wygląda smakowicie... :)
OdpowiedzUsuńI herbacie i ksiązce trudno się oprzeć :)
OdpowiedzUsuńPyszna herbata i książka Juliet Grey - mieszanka doskonała! :))
OdpowiedzUsuńależ bym się napiła ;)
OdpowiedzUsuń