"Urojenie", Janusz Koryl
autor: Janusz Koryl
tytuł: "Urojenie"
wydawnictwo: Wydawnictwo Dreams, Rzeszów 2013, str. 215
ISBN: 978-83-63579-12-8
Janusz
Koryl z wykształcenia polonista. Debiutował w 1985 roku zbiorem wierszy „Uśmierzanie
źródeł”. Poeta, autor reportaży, prozaik. Wydał kilkanaście książek poetyckich m.in.
„Kłopoty z nicością”, „Siatka na motyle”, „Spacer po linie” oraz powieści: „Zegary
idą do nieba”, „Śmierć nosorożca”, „Sny” i „Ceremonia”. Laureat wielu
ogólnopolskich konkursów literackich m.in. zdobywca miana Książki Roku 2011 za „Sny”.
Sylwester
2011 roku, aspirant Mateusz Garlicki wraz z żoną bawią się w restauracji „Kleopatra”.
Klika minut po północy policjant wychodzi na zewnątrz, aby zaczerpnąć świeżego
powietrza. Zauważa na przystanku szamoczącą się grupę. To kilku wyrostków
zaatakowało młodą dziewczynę. Postanawia interweniować. Dostaje cios w brzuch,
mężczyźni uciekają. Jednak dość szybko otrząsa się i wraca do lokalu. W tym
samym czasie w tłumie rozbawionych ludzi świętujących nadejście Nowego Roku na
placu miasta przy koncercie Budki Suflera, pojawia się dziwny człowiek. Który nie
reaguje na wystrzały korków szampana, wydaje się nieobecny i niczym nie
zainteresowany. Zwraca również uwagę swoim strojem, płaszcz i kapelusz, jakich już
się nie nosi.
Nie
zważając na tłum świętujących ludzi zmierza w kierunku najbliższego posterunku
policji. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to, że mężczyzna kładzie przy
okienku posterunkowego zakrwawiony nóż i oświadcza, że zabił kobietę i należy
go aresztować.
I
na tym historia powinna się skończyć. Mamy zbrodniarza, narzędzie zbrodni,
mężczyzna sam poddaje się karze, nie stwarza zagrożenia, ani problemów przy
aresztowaniu. Sprawą ma się zająć
Mateusz Garlicki, który zostaje ściągnięty prosto z balu na komendę. I wszystko
byłoby w porządku gdyby nie to, że aresztowany mężczyzna znika z celi. O co
chodzi? W jaki sposób ulotnił się z celi, z której nie da się wyjść samemu, i
dlaczego Tadeuszowi Olczakowi zależy na rozwiązaniu sprawy?
Tym
razem sięgnęłam po książkę sugerując się jedynie okładką. Oczy mężczyzny na
okładce są tak magnetyzujące, że gdy tylko książka do mnie dotarła, to
wpatrywałam się w nią kilka minut i nie mogłam się oderwać. Nie interesowałam się,
o czym jest książką, to ta okładka zdecydowała o wszystkim. Na szczęście się
nie zawiodłam. Kryminały kocham miłością odwzajemnioną, to wiadomo. Od jakiegoś
czasu przeważają w literaturze, po którą sięgam. Bardzo mnie cieszy, że polscy
autorzy również sięgnęli po ten gatunek i odnalezienie się w nim wychodzi im to
coraz lepiej.
To
moje pierwsze spotkanie z autorem i mam nadzieję, że nie ostatnie. To jak autor
buduje napięcie, ta pomysłowość w fabule, dreszczyk emocji. Książka wciąga od
pierwszej strony i nic nie mogło mnie skłonić, abym się od niej oderwała,
przeczytałam ją od razu. A zakończenie- naprawdę nie spodziewałam się, nawet
sekundy nie było, aby autor coś zasugerował.
Książka
to rozdziały opatrzone miejscem dokładną godziną, dzięki temu możemy dokładnie prześledzić
całą historię. A cała historią dzieje się w ciągu 18 dni. Narracja trzecioosobowa,
język prosty i przystępny. Główny bohater bardzo dobrze nakreślony. Jego osoba
budzi zaufanie, to policjant, jakiego chcielibyśmy mieć w swoim otoczeniu. Policjant
z powołania, który pomimo sprawy, która wydaje się nie do rozwiązania, niemającej
podstaw, gdzie sprawca zbrodni gra mu ewidentnie na nosie, pragnie doprowadzić
ją do końca za wszelką cenę, nie spodziewając się najgorszego. To bohater, który potrafi przyznać się do
błędu i wyciągnąć z tego wnioski.
Styl,
jakim posługuje się autor przyciąga czytelnika. Nie ma długich nudnych opisów,
a wręcz pan Janusz zmusza czytelnika, aby wraz z aspirantem starał się rozwiązać zagadkę. Tu nie ma chaosu, niepotrzebnego słowotoku. Tu wszystko jest
po coś, ma swój cel.
Książkę
polecam wielbicielom literatury polskiej, dobrego kryminały z wątkiem
paranormalnym.
Moja ocena: 4/5
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości portalu Sztukater.
Książka bierze udział w wyzwaniach:
Ciekawa recenzja :)
OdpowiedzUsuńA mi się nie udało przebrnąć przez tą książkę. Książki autora jakoś nie trafiają w moje gusta:)
OdpowiedzUsuńKsiążkę czytałam i mnie się ona szalenie podobała. Teraz marzę poznać ,,Ceremonię'' tego autora.
OdpowiedzUsuńI o tej książce też niestety nie słyszałam, ale powiem szczerze, że Twoja recenzja brzmi zachęcająco. Jeśli dostanę ją w bibliotece, to pewnie pzeczytam.
OdpowiedzUsuńP.S. Recenzja oczywiście dodana do wyzwania :)
fajna recenzja, jestem zachęcona do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńSuper artykuł. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń