"Lament. Intryga Królowej Elfów", Maggie Stiefvater
autor: Maggie Stiefvater
tytuł: "Lament. Intryga Królowej Elfów"
wydawnictwo: Illuminatio, Warszawa 2011, str. 318
ISBN: 978-83-62476-06-0
Książka ta trafiła do mnie w sumie przez przypadek.
Wybierając ją w wymianie książkowej nie
zwróciłam uwagi na autora, a na opis z okładki- uwielbiam fantastykę, feje,
magię. Dopiero jak książki do mnie dotarły zobaczyłam, że to M. Stiefvater.
Pomyślałam sobie, że nici z czytania gdyż pierwsza część serii młodzieżowej „Drżenie” nie przypadła mi do
gustu na tyle, że nawet nie skończyłam czytać tego tytułu. Jednak szansę trzeba
dać – zawodu brak!
Główna bohaterka Deirdre Monaghan to szesnastolatka, której
trudno nawiązać przyjaźnie, jedynym jej przyjacielem który rozumie dziewczynę i
jest jej największym powiernikiem jest James. Deirdre całe swoje życie oddaje
grze na harfie i śpiewie w którym się spełnia całkowicie. Jej matka, niespełniona
śpiewaczka, wozi dziewczynę na różnego rodzaju konkursy, występy, zmusza ją do
śpiewania na imprezach rodzinnych. I tak jak Deirdre uwielbia robić to co lubi
tak występy powodują rewolucję w jej żołądku. W przed każdym takim wyjściem na
scenę dziewczyna spędza kilka chwil w toalecie.
Właśnie przed jednym z występów w toalecie poznaje Luka, pełnego magii
chłopaka z nikąd. Od tej pory dziewczynę zaczyna otaczać coś magicznego, na
każdym kroku pojawiają się czterolistne koniczynki, dziewczyna zauważa rzeczy
których do tej pory nie widziała. Luk również skrywa tajemnicę, jednak czy jest
odpowiednią partią dla dziewczyny. Matka z babką obdarowują Deirdre żelaznymi
amuletami, babka robi specyfik który ma ją ochronić.
Cieszę się, że jednak przy wymianie nie zwróciłam uwagi na
autora, gdyby to był pierwszy wybór to pewnie ta książka nigdy do mnie nie
trafiła. A tak miałam świetną odskocznię od rzeczywistości. Uwielbiam Celtów i
Irlandię, a Maggie Stiefvater świetnie te elementy połączyła w książce w bardzo
udaną historię, czerpiąc z pieśni i legend.
Jeśli lubicie tematykę elfów, wróżek, magii to, to jest książka dla was.
Poznamy elfów dobrych którzy chcą pomóc dziewczynie jak i złych, które robią wszystko aby jej
zaszkodzi i sprowadzić na złą drogę a nawet zrobić jej krzywdę.
Książka jest stricte młodzieżowa i bałam się że trochę przynudzać
będzie jednak otrzymałam rewelacyjną opowieść która trzyma w napięciu do
ostatniej strony, i nawet ja już „nie młodzież” spędziłam z nią interesująco
czas. Jak wspomniałam główna bohaterka
to Deirdre, i tak również poznajemy historię, właśnie z jej perspektywy. Książkę czyta się bardzo szybko dzięki prostemu i przystępnemu językowi a wszelkie niejasności wyjaśniono w przypisach.
Moja ocena: 4/5
Książka bierze udział w wyzwaniu "Czytam fantastykę"
Matko, nie tylko Ty jesteś czasami mało spostrzegawcza - ja też nie skojarzyłam autorki z "Drżeniem" (którego notabene nadal jeszcze nie przeczytałam!). Ja jednak na razie skupię się na jej trylogii, bo większość jednak zachwala no i... wilkołaki <3
OdpowiedzUsuńCzytałam tę książkę, oraz "Balladę" blisko rok temu, ale nadal pozytywnie wspominam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za podesłanie linka do recenzji,
dodałam ją do wyzwania.
Pozdrawiam i spokojnej nocy życzę :)
Coś w sam raz dla mnie:)
OdpowiedzUsuń