"Trzepot skrzydeł", Katarzyna Grochola


"Na tym to właśnie polega, że to tylko ty jedna jesteś odpowiedzialna, za to co się z tobą dzieje. Z tobą, a NIE Z NIM". (str. 156)

"Czuję jeszcze czasami trzepotanie, ale to nie strach, to może skrzydła jeszcze zwinięte we mnie, jeszcze nie rozprostowane, a może to skrzydła Opiekunów, już nie boję się tego trzepotu, tylko wsłuchuję się, żeby rozpoznać, gdzie mnie prowadzi.: (str.166-167)

"Ach, więc w naszej rodzinie przepis na miłość brzmiał tak: im bardziej się o ciebie martwię, tym bardziej cię kocham". (str.168)

"Trzepot skrzydeł" pojawił się w mojej domowej biblioteczce w wyniku którejś z wymianek w których brałam udział, i tak sobie stał i czekał. Aż pewnego dnia zobaczyłam wywiad z Katarzyną Grocholą w telewizji która właśnie wypowiadała się na temat tej książki. Zastanowiło mnie o co tyle hałasu, a że książka do grubych nie należy postanowiłam sięgnąć po nią i w tzw. międzyczasie przeczytać. Jednak nie było międzyczasu, przeczytałam ją od razu, bo ciężko się od niej oderwać. 

To historia Hanki, która ma wszystko, piękny dom, dobrze płatną pracę, przystojnego "kochającego" męża. Jednak kobieta jest nieszczęśliwa, co dziwi osoby postronne. Jednak to toksyczny związek, a prawdziwe relacje małżeńskie nie wychodzą po za cztery ściany. Mąż Hanki jest niewiarygodnym despotą, najpierw mówi, że KOCHA a za chwilę wykręca ręce do niesamowitego bólu, gwałci ją psychicznie i fizycznie. Gdy doszło do tego, że złamał jej rękę postanowił się zmienić, co początkowo dziwi kobietę, ale jednak daje nadzieję. Zaczął jej wmawiać, że przecież ją kocha, nie potrafi bez niej żyć- robi wodę z mózgu- i Hanka mu wierzy. Jednak sielanka nie trwa długo.

Co spowodowało, że Hanka go w końcu zostawia? Aby się o tym dowiedzieć trzeba sięgnąć po ten tytuł. 

To książka bardzo na czasie, opowiadająca o historii która może się dziać również u nas za ścianą. To jest akurat historia na bazie prawdziwego zdarzenia, ale nie można generalizować, bo takimi despotami stają się również kobiety.
Grochola pisze prostym językiem, wprowadza nas w tą historię na tyle, że mamy wrażenie że obserwujemy wszystko z boku. To bardzo emocjonalna książka, która w pewnym momencie spowodowała łzy....

... mam nadzieję, że zachęciłam do sięgnięcia po ten tytuł.

Moja ocena : 5/5

Książka bierze udział w wyzwaniu- "Polacy nie gęsi..."

Komentarze

  1. Mnie zachęcać nie musisz, Katarzyna Grochola jest moją ulubiona polską pisarką i jedyną, której wszystkie książki przeczytałam i większość posiadam, Trzepot bardzo mi się podobał, pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałem tą książkę, bo była mi ona polecana przez bliską mi osobę. Nie żałuję i o wiele bardziej zrozumiałem sytuację kobiet, które żyją w takich związkach, dla których nie ma innego wyjścia poza opuszczeniem swojego tyrana. Ta powieść uzmysłowiła mi jakie to trudne zwłaszcza ,gdy sprytny tyran umie zmanipulować środowisko, w którym żyjemy. Książka godna polecenia. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Jedna z pierwszych książek tej Autorki, które czytałam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślałam, że ta książka jest o czym innym, ale Twoja recenzja jest bardzo zachęcającą, więc postaram się poszukać. U pani Grocholi polecam "Zielone drzwi" :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za pozostawiony ślad....

Popularne posty