"Ostatnie Królestwo", Bernard Cornwell

Uhtred to 10 letni chłopiec, który jako jedyny przeżywa w napaści Wikingów. Ginie jego cała rodzina, a on przeżywa tylko dlatego, że swoją postawą rozśmiesza Wielkiego Ragnara Nieustraszonego.

Wychowywany przez duńskich najeźdźców zmienia religię, poglądy, uczy się walczyć. Twierdzi, że jest stworzony do walki a nie codziennego klęczenia i modlenia się, jak to było, gdy żył jego ojciec.
Wszystkie doświadczenia i umiejętności, jakie zdobędzie przy Ragnarze przydadzą mu się w przyszłości. . . i to właśnie przeciw Duńczykom.

Nigdy nie sięgałam po pozycje historyczne, gdyż nie mogę nabrać jednolitego toku myślenia, skupienia się nad książką.
Wikingowie zaczęli mnie interesować dopiero od nie dawna, a to za sprawą męża, który się właśnie interesuje Historią Słowian i Wikingów. Natomiast pierwszą pozycją o wikingach był cykl (i nadal jest) Elżbiety Cherezińskiej „Północna Droga”.

„Ostatnie Królestwo” na mojej półce stało już od jakiegoś czasu i w tej chwili żałuję, że tak późno po nie sięgnęłam.
To historia chłopca, później mężczyzny opowiedziana jego słowami. Uhtred bardzo płynnie wprowadza nas w swoje rozważania, w swoje myśli. W pewnym momencie zaczynają targać nim emocje, nie wie po której stronie ma się opowiedzieć, nie wie co wybrać. Kocha zarówno Duńczyków jak i Brytów.

Od książki nie sposób się oderwać. Ten słowotok, walki, najazdy, piękne opisy przyrody. Nie ma tu machania szabelką, tu jest brutalna walka o życie, o ojczyznę, o prawdę. Pełno jest krwi, okrucieństwa, ale doświadczamy również miłości.
W książce jest również spora dawka humoru, m.in. nazywanie Uhtreda Pierdołą.

Spodobało mi się wprowadzenie na końcu książki noty historycznej, gdzie między innymi Cornwell obala mit, że Wikingowie na hełmach posiadali rogi. Ktoś, kiedyś „Mądry” wymyślił, żeby pokazać, że Wiking jest jeszcze groźniejszy to „dorysował” mu rogi na hełmie. A tak jest właśnie w przygodach Asterixa i Obeliksa.

Książkę polecam wszystkim tym, którzy interesują się historią, jak również takim ( jak ja byłam dotychczas) niedowiarkom, że powieść historyczna nie może być porywająca.

Ja natomiast bardzo chętnie sięgnę po kolejną część „Wojny Wikingów”- Zwiastun Burzy, która już czeka na mnie na półeczce.




Moja ocena: 5/5

Komentarze

  1. "Ostatnie królestwo" też mi się podobało, choć książki historyczne to nie moja bajka. Cornwell ma dar przekonywania i dlatego też mam w planach "Zwiastun Burzy":))
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  2. właśnie się biorę za ta książkę, skutecznie mnie przekonałaś szkoda tylko, że egzaminy mam na głowie

    OdpowiedzUsuń
  3. Jussi bardzo się cieszę, że moja recenzja była zachęcająca- bo przecież o to chodzi:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak już gdzieś pisałem kilka minut temu, z chęcią przeczytam twórczość Cornwella, tylko czasu brakuję :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Książki historyczne nigdy mnie nie pociągały, ale Ostatnie królestwo mogę polecić z czystym sumieniem. To jedna z naprawdę niewielu książek z mieczem i walką w tle, która mi się szczerze spodobała

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za pozostawiony ślad....

Popularne posty