W kolejce po życie, Katarzyna Archimowicz



Katarzyna Archimowicz
 W kolejce po życie
Black Publishing, Wołowiec 2015, str. 365

ISBN: 978-83-8049-107-6

Historie dnia codziennego, takie, w których możemy odnaleźć samych siebie, w których przedstawiane problemy nie są nam obce – to lektury, po które bardzo często sięgam. Wiele dobrego czytałam na temat książki Katarzyny Archimowicz W kolejce po życie, i gdy nadarzyła się okazja również po tę lekturę sięgnęłam.

Ewa nie pracuje, zajmuje się synami – Piotrem i Markiem, jej mąż Leszek to kierowca tira, którego częściej nie ma w domu niż jest. Postanawiają to zmienić po wielu latach. W ostatnie święta Bożego Narodzenia Leszek oświadcza, że wyjeżdża już po raz ostatni w trasę, a jak tylko wróci zabiera Ewę na wymarzoną wycieczkę. W sylwestrową noc do drzwi Ewy puka policjant z informacją, że jej mąż miał wypadek. Kobieta musi udać się z drugiego końca Polski aż do Ciechocinka, do szpitala, w którym aktualnie przebywa Leszek. Niestety mężczyzna jest w złym stanie, zapadł w śpiączkę, a Ewa musi pozostać na miejscu, aby się nim opiekować. Pomocy udziela jej Krzysztof – lekarz Leszka, który wręcza jej wizytówkę kwatery na ulicy Miętowej. Pod adresem znajduje willę baronowej Konstancji, dość specyficznej jak na swój wiek kobiety. Za chwilę w życiu Ewy pojawia się również Adam i milioner Zieliński i Maria, która jak się okaże ma wiele wspólnego z Leszkiem…

Katarzyna Archimowicz mieszka w Chełmie, ukończyła matematykę na katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracuje jako nauczyciel w szkole podstawowej i gimnazjum oraz doradca zawodowy. W wolnych chwilach zajmuje się haftem wielkoformatowym, a w międzyczasie czyta najchętniej reportaże i powieści historyczno-obyczajowe. Marzy o podróży do Petersburga i na Syberię. Do tej pory na rynku wydawniczym ukazała się jej powieść Miłość w Burzanach, W kolejce po życie to jej druga książka.

W kolejce po życie czyta się niesamowicie szybko i płynnie. To historia jak wiele innych, ale jak zawsze w tej kwestii niosąca przesłanie. Fabuła jest wielowątkowa, jednak nie powoduje zagubienia w bohaterach czy przedstawianych historiach. Wszystkie one z czasem zazębiają się i otrzymują wspólny mianownik. To historia o miłości, wytrwałości, stracie, bólu, cierpieniu, jednak tak naprawdę pełna życia dzięki wiekowej staruszce – baronowej Konstancji, która to swoimi cennymi radami potrafi wzbudzić iskierkę nadziei, pozwala spojrzeć na świat z innej perspektywy.

Dzieci, nie bójcie się życia! Moczycie w nim ledwie delikatnie palce i wzdrygacie się, że jest zbyt zimne. Zanurzcie się w nim cali, a zobaczycie jak przyjemnie opływa wasze ciała, jak chłodzi lub rozgrzewa w potrzebie. Nie ono do was, ale wy musicie podejść do niego! I brać, szarpać, wyrywać, ile tylko się da! Tylko pamiętajcie, że tego towaru nie da się wziąć na zapas. Niejeden już próbował, zostawiał na później, ale później przychodziła już tylko śmierć.

Jedyny minus historii jaki zauważyłam, na szczęście tylko na jej początku, to trochę naciągane dialogi między Ewą a Krzysztofem. Miałam wrażenie, że autorka nie wie jak poprowadzić ich wątek. Na szczęście dość szybko to się zmieniło i ich rozmowy stały się bardziej naturalne.

Tę książkę długo celebrowałam. Nie dlatego, że była nudna i przewidywalna. Z jednej strony powodem było to, że chciałam jak najdłużej pozostać w przedstawionym świecie, ukazanych przez autorkę miejscach i przede wszystkim z bohaterami, z którymi niemiłosiernie się zżyłam. Nie chciałam poznać zakończenia, którego finał przewidziałam – po prostu interesowało mnie czy Ewa sobie poradzi, czy nie będzie bała się przyszłości, czy otworzy swoje serce na nową miłość.

Moja ocena: 8/10

Za książkę dziękuję BookMaster

Komentarze

  1. Proza tej autorki, według mnie, ma w sobie coś, co nie zawsze da się oddać słowami, ale trafia do mnie wyjątkowo mocno.

    OdpowiedzUsuń
  2. Autorka w sumie z pochodzi z moich okolic, ale wcześniej o niej nie słyszałam. Chyba się skuszę .. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam tę książkę już na półce i niebawem będę ją czytać. Czuję, że się nie zawiodę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeszcze nie miałam okazji zapoznać się z twórczością Katarzyny Archimowicz, jednak po tej recenzji wiem, że muszę to jak najszybciej zmienić :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za pozostawiony ślad....

Popularne posty