Ostatnie dni Królika, Anna McPartlin
Anna McPartlin
Ostatnie
dni Królika
HarperCollins, Warszawa 2015, str. 398
ISBN: 978-83-276-1472-8
Żyjemy
z dnia na dzień, pędzimy za niedoścignionym, chcemy być coraz lepsi i piąć się
po szczeblach kariery, często nie zważając na nas samych, na sygnały, jakie
wysyła do nas organizm. Nie raz dosięga nas choroba, która niestety nie znika
po kilku dniach, po wzięciu kilku tabletek. To nowotwór, paskuda, która zaczyna
niszczyć nas od środka, na którą nie zawsze znajdziemy lekarstwo. Tak stało się
z czterdziestoletnią Mią Hayes przez rodzinę zwaną Królikiem. O jej walce możemy
poczytać w najnowszej powieści Anny McPartlin Ostatnie dni Królika.
Historia
rozpoczyna się przekroczeniem przez Mię i jej matkę progu hospicjum, w którym to
przyjdzie spędzić kobiecie wiele dni. Obie, zarówno ona jak i jej matka robią
dobrą minę do złej gry. Wiedzą, że to miejsce to już ostateczność, gdyż rak
zaatakował kości kobiety. Królik na szczęście nie pozostaje sama. Codziennie odwiedzają
ją bliscy: matka, która wspiera ją na każdym kroku, ojciec nie do końca
pogodzony z chorobą córki i niepotrafiący niestety tego ukryć, brat
rockandrollowiec, oraz siostra i córka Mii. Każdy, kto odwiedza Królika
pozostawia swoje dotychczasowe życie, przyjemności, aby ten czas spędzić z
kobietą, jednak każdy z nich całkiem inaczej odbiera jej chorobę, inaczej
podtrzymuje ją na duchu.
Po
ten tytuł sięgnęłam bez zastanowienie, jednak gdy już książka do mnie dotarła
miałam lekkie obawy czy dam radę ją przeczytać, czy będę potrafiła zrozumieć
jej przekaz. Okazało się, że historie czyta się dość szybko – pisana prostym
przystępnym językiem, ukazuje nam zwykłe tak naprawdę życie bohaterki
zmagającej się z tą podstępną chorobą. Razem z nią wracamy do przeszłości,
poznajemy jej pierwszą miłość, mężczyznę, którego chce jeszcze raz zobaczyć
przed śmiercią.
Powieść
Anny McPartlin to pełna wzruszeń historia, jednak nie brakuje jej wielu
elementów humorystycznych, a to za sprawą zachowania samej głównej bohaterki. Okazuje
się, że historia przedstawiona przez autorkę miała odzwierciedlenie w rzeczywistości,
co widać mocno przy lekturze książki. Realistyczne opisy i bohaterzy, których
możemy spotkać na ulicy jeszcze bardziej dopełniają tego realizmu.
Autorka
ukazując nam historię Królika pokazała, że ból, cierpienie i do doświadczenie,
że życie najbliższej osoby niedługo się skończy pokazała, że te ostatnie jej
dni możemy spędzić nad wyraz produktywnie, że kolejne dni, które pozostały
musimy spędzić mocno produktywnie, aby nie utracić ani cząsteczki czasu, nie
zmarnować ich na bezsensowne tak naprawdę użalanie się. I przede wszystkim na
to, aby obraz najbliższej nam osoby, która odchodzi, pozostawił w nas
informację, że zrobiliśmy wszystko, aby jej ostatnie dni były szczęśliwe.
Moja ocena: 9/10
Za ksiażkę dziękuję wydawnictwu HarperCollins
Już kolejny raz trafiam na recenzję tej książki i nachodzi mnie na nią coraz większa ochota. Prędzej czy później na pewno przeczytam!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
http://myfantasticbooksworld.blogspot.com/
Strasznie zależy mi na tej lekturze, cieszę się, że historia jest warta odszukania własnego egzemplarza.
OdpowiedzUsuńTo kolejna zachwalająca recenzja tej książki. Muszę ją mieć.
OdpowiedzUsuńWłaśnie jestem w trakcie przepisywania recenzji tej książki z kartki na komputer. Piękna i ogromnie wzruszająca :)
OdpowiedzUsuńMoje-ukochane-czytadelka
Piszesz opinie najpierw na kartce? Podziwiam - mi by nie chciało się później przepisywać. Zawsze piszę od początku już w Wordzie, a później czeka kilka dni (poprawiam, dopisuję) i udostępniam.
UsuńMuszę koniecznie poznać tę książkę. Zachęciłaś mnie i to skutecznie.
OdpowiedzUsuńMnóstwo blogerów poleca ostatnio tę książkę, muszę ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńTo mnie zaskoczyłaś, normalnie chyba się skuszę ;)
OdpowiedzUsuń