"Wspomnienia kury domowej", Kowalska- Pamięta Hanna

"Ala, dziennikarka, żona i matka dwóch córek, z powodzeniem stawia czoła codziennym wyzwaniom, znanym doskonale każdej kobiecie: domowe obowiązki, problemy finansowe. Na dodatek starsza córka Maja zaczyna dziwnie się zachowywać zaprzyjaźniając się z tajemniczą Natalką, której nikt nie zna i nigdy nie widział. Niepokój o córkę odmienia całe jej życie..." (cytat z okładki)

To powieść pełna humoru już od pierwszych stron:
"- A te papsiki, to mamjenotą?
- Słucham?
- No te papsiki co u Ciebie były kołopieza, to mamjenotą?
O matko."

I weź tu zrozum pieciolatkę. I tu już widziałam, że ta książka powali mnie na kolana. Tak też było. Śmiechu co niemiara przy codziennym rytuale "obchodzenia się" z dziewczynkami. Śniadania, przedszkole, nocne "powetki" ze starszą córką.
W pewnym momencie pojawia się tajemnicza Natalka. Nikt nic nie wie o Natalce, nikt jej nie zna. Ala początkowo martwi się o córkę. Jednak po rozmowie z mężem, stwierdza, że to pewnie taka wymyślona przyjaciółka, i nie ma się o co martwić- do czasu... powstają dziwne rysunki, ktoś szpera po domu.

Książka trzyma w napięciu do samego końca.

Moja ocena: 5/5

Komentarze

  1. Kasiu bardzo się cieszę ,że założyłaś książkowego bloga :O)

    Będę regularnie wpadać :O)

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka pełna humoru? W takim razie muszę do niej zajrzeć, bo ostatnio zbyt rzadko czytam takie lekkie i przyjemne książki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Będę zaglądać:)na pewno podołasz!!!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za pozostawiony ślad....

Popularne posty