"Crescendo", Becca Fitzpatrick
autor: Becca Fitzpatrick
tytuł: Crescendo"
wydawnictwo: Otwarte, Kraków 2011, str. 395
ISBN: 978-83-7515-132-9
Z półki
seria: Szeptem
„Crescendo”
to drugi tom serii „Szeptem”. Mam o tyle dobrą sytuację, że 3 pierwsze tomy mam
na swojej półce, i gdy tylko skończyłam pierwszy tom od razu sięgnęłam po
kontynuację. „Szeptem” na tyle mi się spodobał, że nie było możliwości, abym
nie zasięgnęła informacji, co też będzie się dalej działo z głównymi bohaterami
– przecież zakończenie było na tyle intrygujące, że ciekawość zwyciężyła.
„Crescendo”
podobnie jak pierwsza część zachwycają okładką, która bardzo ładnie się
komponuje z jej poprzedniczką. Ponownie spotykamy Norę i Patcha, który stał się
jej Aniołem Stróżem, po tym, gdy zrezygnował z zabicia dziewczyny kosztem
własnej przyszłości – bycia normalnym człowiekiem. Miłość w tym wypadku zwyciężyła.
Wszystko wydaje się w jak najlepszym porządku. Młodzi nie widzą świata poza
sobą. Patch opiekuje się swoją dziewczyną. Jednak sielankę przerywa pewne
wydarzenie, które powoduje, że zrywają oni ze sobą. W tym czasie pojawia się
dawny kolega z dzieciństwa Nory, a Patch rozpoczyna spotykać się z inną dziewczyną.
Jednak najgorsze ma nadejść. Prawdopodobnie Patch jest zamieszany w
niewyjaśnioną śmierć ojca Nory. Czy wszystkie problemy uda się rozwiązać, a
niedopowiedzenia wyjaśnić?
„Crescendo”
bardzo dobrze trzyma klimat poprzedniego tytułu – „Szeptem”. Autorka nie
zmieniła ani trochę swego podejścia do bohaterów. Kreuje ich nadal bardzo
mocno. Każdy z nich jest charakterystyczny na swój sposób, ma swoje zadanie do
spełnienia. Mamy bohaterów grzecznych i tych spod ciemnej gwiazdy. A co
najdziwniejsze to dość często kibicowałam tym negatywnym osobnikom, gdyż widziałam,
jaki cel im przyświeca i to ich właśnie podejście do życia bardziej mi
odpowiadało.
Język
prosty, przystępny, dzięki czemu książkę pochłonęłam w ciągu kilku godzin
jednego dnia. Tylko moja silna wola spowodowała, że nie sięgnęłam po kolejną
część cyklu, gdyż pewnie zarwałabym noc. Autorka oczarowałam mnie ponownie
swoją historią, którą poznawałam z wypiekami na twarzy, pomimo, że to
literatura młodzieżowa, a nie sięgam po nią dość często. Tak tu czas spędzony z
książką uważam za udany. Akcja przyśpiesza z każdą przewracaną stroną i gdy już
byłam pewna, że wszystko wiem, wszystko ładnie się układa – huknęło w najmniej
oczekiwanym momencie.
Polecam
gorąco, na pewno się nie zawiedziecie.
Moja ocena: 8/10
Książka bierze udział w wyzwaniach:
2.9 cm
5/128
"Wyzwanie: W prezencie"
Pierwszego tomu jeszcze nie czytałam, ale może to nadrobię :)
OdpowiedzUsuńJakiś czase temu przeczytałam "Szeptem", ale widzę, ze warto odświeżyć sobie ten cykl
OdpowiedzUsuńMam w dalekich planach zapoznawanie się z tą serią:)
OdpowiedzUsuńMnie się te okładki w ogóle nie podobają niestety; a i sama fabuła też mnie nie zachęca jakoś szczególnie... :)
OdpowiedzUsuńLubię takich charakterystycznych bohaterów, a jeszcze bardziej lubię, gdy nie są jednoznaczni - czyli typowo źli albo dobrzy.
OdpowiedzUsuńPoki co, czeka na mnie pierwsza części tej serii na polce :)
OdpowiedzUsuńhttp://po-uszy-w-ksiazkach.blogspot.com/
Do tej pory byłam uprzedzona do tej serii, ale może sięgnę i sprawdzę czy będzie mi odpowiadać czy nie;)
OdpowiedzUsuńHmm, pomyślę nad nią.
OdpowiedzUsuń