"W rytmie przyjemności", John Taylor



autor: John Taylor
tytuł: "W rytmie przyjemności"
wydawnictwo: Anakonda, Warszawa 2013, str. 385
ISBN: 978-83-63885-30-4


Bardzo rzadko sięgam po biografie muzyczne. Gdy mam okazję trzymania w dłoni takiej książki, to dość długo się zastanawiam, czy jednak warto, ile tam będzie prawdy a ile informacji wyssanych z palca. Najczęściej odkładam taką książkę na półkę i przechodzę do innych. Oprócz biografii na rynku wydawniczym mamy również autobiografie. W tym wypadku patrzę już na takie pozycje bardziej przychylnym okiem. Gdyż wychodzę z założenia, że jeśli historia opisana jest przez osobę najbardziej tym tematem zainteresowaną to i ten przekaz będzie jak najbardziej prawdziwy.

Do tej pory z wydawnictwa Anakonda zapoznałam się z autobiografią Liroy`a, którego słuchałam jeszcze będąc w szkole podstawowej czy liceum. Tym razem postanowiłam dać szansę zespołowi Duran Duran i jego frontmanowi Johnowi Taylorowi.

Jeśli skupiałam się na zespołach zagranicznych, to nigdy jednak za bardzo nie interesowało mnie, kim są muzycy, jak się nazywają. Dla mnie najważniejsza była sama muzyka, miała mi się po prostu podobać. Dlatego też, gdy sięgnęłam po książkę „W rytmie przyjemności” to zdziwiło mnie to, że tym, który opisuje tą historię jest basista grupy, a nie wokalista.

Już od pierwszych stron styl autora, jego prosty przekaz bardzo do mnie przemówił.y Historię początkowo młodego chłopaka, później młodzieńca z wielkimi planami, w końcu muzyka pochłaniałam z wielką przyjemnością. Nigiel John Taylor wraz ze swoim przyjacielem Nickiem Rhodesem założyli zespół Duran Duran w 1978 roku. W krótkim czasie uzupełnili jego skład o kolejnych muzyków. W tym czasie Taylor rozpoczął tytułować się John Taylor, gdyż uważał, że imię Nigiel nie pasuje do muzyka. Wiele się zmieniło, mężczyzna zmienił swój image, zdjął okulary na rzecz szkieł kontaktowych, pofarbował włosy, zaczął ubierać się w całkiem innym stylu.

Pomiędzy historie z wyjazdów na koncerty, różnego rodzaju spotkania i reklamowanie zespołu, autor wplata historię również swojego życia. Życia, które było przesiąknięte miłością do rodziców, gdyż to rodzice, jako pierwsi uwierzyli w niego. John Taylor to zwykły chłopak z sąsiedztwa, wrażliwy, czasami zagubiony, posiadający własne marzenia. Jego rodzina do bogatych nie należała, mieszkali w niewielkim domku na przedmieściach. Szum, jaki powstał w pierwszych latach istnienia zespołu spowodował, że chłopak z przedmieścia miał okazję zakupić wielki apartament, aby w nim zamieszkać.

„W rytmie przyjemności” to historia wielkiego zespołu, który w odpowiednim momencie pojawił się na estradzie. To historia przesiąknięta narkotykami, alkoholem, seksem, rock and rollem. To historia przepełniona dużą dawką humoru, którą dzięki temu czyta się bardzo przyjemnie. Autor oprócz tego wplótł mnóstwo zdjęć z działalności zespołu, które dopełniają całości.

Jeśli macie ochotę na ciekawą autobiografię zespołu z Birmingham, jesteście fanami Duran Duran i chcecie dowiedzieć się o wiele więcej o zespole zapraszam do lektury.

Moja ocena: 7/10

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości portalu Debiutext

Książka bierze udział w wyzwaniach:


2.7 cm





Komentarze

  1. niestety nie dla mnie ;) nie moje klimaty :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurcze, może jestem dziwna, ale wydaje mi się, że biografie to nie książki dla mnie. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytam biografii, jakoś nigdy mnie do nich nie ciągnęło ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię biografie, ale sięgam po biografie osób, które mnie intrygują. W tym przypadku tak nie jest ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie przepadam za muzykami, więc to książka nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dawno temu słuchałam utworów wykonywanych przez ten zespół. Lubię czasami sięgnąć po biografię, ale myślę, że akurat tę odpuszczę sobie:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Biografie niestety mają to od siebie, że jedni je lubi a inni nie. Ja od czasu do czasu mogę sięgnąć, oczywiście tylko po artystów których znam lub słucham.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nienawidzę takich publikacji :P:)))

    OdpowiedzUsuń
  9. Zapowiada się ciekawie, aczkolwiek nie słucham tego zespołu, więc chyba nie będę zainteresowana ; )

    Pozdrawiam, Anath

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za pozostawiony ślad....

Popularne posty